- Dołączył(a)
- 19 Czerwiec 2018
- Postów
- 8
Witajcie, napiszę od początku... a więc jestem 3 lata po slubie i od 4 mcy mama, mieszkamy w mieszkaniu, ktore odziedziczyl moj maz wraz z bratem po dziadkach od strony mamy. Mieszkanie nalezy juz do nas,brat zostal splacony. Tesciowie mieszkaja od nas dwa bloki dalej i odkad urodzilam corke sa u mnie prawie codziennie. Czy to normalne? Przyznam ze przeszkadzaja mi te najscia,niespodzianki popoludniami nie zapowiadaja sie, a jak juz to po prostu informuja ze "jutro wpadna". Nie mam prywatnosci i jestem niewolnica w swoim domu. Nastrajam sie do przeprowadzenia rozmowy z tesciowa ale to nie jest latwa kobieta. Mam wrazenie ze traktuja moj dom jak wlasny i uwazaja ze skoro maja wnuczke to maja ja prawo widywac kiedy chca. Ja mam 27 lat tez mam znajomych ktorych chcialabym np. zaprosic do siebie a tu domofon niespodzianka, tesciowa z nami siedziala. Wstyd mi bylo. Dodam, ze maz nie widzi problemu. Nie znaja znaczenia slowa kultura typu zapowiedzenie sie czy zapytanie chociaz jakie mam plany. Jak kulturalnie i delikatnie postawic swoje zasady? Chcialabym ograniczyc najscia do dwoch trzech razy w tygodniu.