reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dziadkowie, teściowie..

Dołączył(a)
19 Czerwiec 2018
Postów
8
Witajcie, napiszę od początku... a więc jestem 3 lata po slubie i od 4 mcy mama, mieszkamy w mieszkaniu, ktore odziedziczyl moj maz wraz z bratem po dziadkach od strony mamy. Mieszkanie nalezy juz do nas,brat zostal splacony. Tesciowie mieszkaja od nas dwa bloki dalej i odkad urodzilam corke sa u mnie prawie codziennie. Czy to normalne? Przyznam ze przeszkadzaja mi te najscia,niespodzianki popoludniami nie zapowiadaja sie, a jak juz to po prostu informuja ze "jutro wpadna". Nie mam prywatnosci i jestem niewolnica w swoim domu. Nastrajam sie do przeprowadzenia rozmowy z tesciowa ale to nie jest latwa kobieta. Mam wrazenie ze traktuja moj dom jak wlasny i uwazaja ze skoro maja wnuczke to maja ja prawo widywac kiedy chca. Ja mam 27 lat tez mam znajomych ktorych chcialabym np. zaprosic do siebie a tu domofon niespodzianka, tesciowa z nami siedziala. Wstyd mi bylo. Dodam, ze maz nie widzi problemu. Nie znaja znaczenia slowa kultura typu zapowiedzenie sie czy zapytanie chociaz jakie mam plany. Jak kulturalnie i delikatnie postawic swoje zasady? Chcialabym ograniczyc najscia do dwoch trzech razy w tygodniu.
 
reklama
Wiele dziewczyn dużo by dało, by dziadkowie przez chwilę dziennie zajęli się dzieckiem. Ale doskonale Cię rozumiem, że jest to dla Ciebie uciążliwe. Ja rozmowę zaczęłabym od tego, że bardzo się cieszę, że chcą pomagać i Was odwiedzać. I że wszystko byłoby idealnie, gdyby wcześniej o takiej wizycie uprzedzili. Rozumiem, że oprócz tego teściowie są w porządku i nie wtrącają się za bardzo do Waszego życia. Może zaproponuj, że to ty będziesz ich odwiedzać?

PS. To nie jest wstyd jak odwiedzają Ciebie teściowie - dziadkowie Twojego dziecka, a ty masz innych gości. W takim przypadku możesz grzecznie ich poinformować, że masz gości i poprosić o wizytę kolejnego dnia.
 
Kochana, nie odbieram tego jako pomoc. Przychodza pobawic sie z nia i na nia popatrzec. Ja robie kawe herbate i siedze z nimi. Wizyta tesciowej mnie zawstydzila maz ja wpuscil, nie chcialam byc niegrzeczna i pozegnac ja z kwitkiem jak juz weszla. Kolezanki jakos nie pragna spedzac czas u mnie z tesciowa. Moze nie tyle co wtracaja, ale sa nadgorliwi, szczegolnie tesciu. Kiedys dzwonil domofonem po 9 i pyta sie czy jestem w domu,mowie ze skoro odebralam domofon to tak, chwila ciszy.. wiec zapytalam czy wchodzi uradowany mowi tak wejde. Bylam nieubrana, w domu o poranku rozgardiasz a tu juz dziadek. Bylo wiele takich sytuacji.. nie potrafie powiedziec wprost a miedzy wierszami nie potrafia sluchac. Nie chce im sprawic przykrosci ale mam wrazenie ze gubie gdzies swoje zycie. Po prostu czasem nie mam ochoty na odwiedziny, chce pobyc z corka sama, bo maz jest za granica. Myslalam, ze jak wyjedzie bedzie spokoj a teraz jest brak hamulcow z ich strony. dodam,ze jeszcze sie z nia nasiedza codziennie bo beda sie nia zajmowac jak wroce do pracy.
 
A mogłabyś ich po prostu nie wpuszczać? Jeśli wiesz, ze oni dzwonią do domofonu to po prostu nie odbierać, później powiedzieć, ze byłaś na spacerze/w sklepie/u koleżanki i jak coś zapraszasz na herbatkę np w sobotę czy nawet jak otworzysz powiedzieć z uśmiechem, ze przepraszasz ale umówiłas się z koleżanka i zaraz wychodzisz. Może jeśli będzie się to powtarzało i będziesz zapraszać na konkretne dni, a te odwiedzinki ograniczać coś do nich dotrze.
 
Tez o tym myslalam, nawet zastanawiam sie nad zmiana domofonu na taki z wylacznikiem dzwieku. Niestety albo wtedy zadzwonia na tel (nie musze odbierac) i beda patrzec mi w okna,ewentualnie jak bedza otwarte drzwi od klatki to wejda sprawdza czy jest wozek i beda walic w drzwi i dzwonic dzwonkiem. Tesciu ma klucze od naszego mieszkania i od klatki (maz mu dal nie wiem po co).
 
@carmelek9 Dlaczego uważasz, że dziwne? U nas rodzice zawsze mieli klucze od naszego mieszkania - chociażby w razie jakiegoś wypadku.

Ja bym tam nie ściemniała z żadnymi wyjściami czy ukrywaniem się. Powiedziałabym wprost, że chciałabym czasem pobyć sama, bo takie wizyty są dość uciążliwe. I że nie chodzi mi o to, że wogóle nie chcę wizyt, tylko żeby uprzedzali, że przyjdą, bo mogę mieć inne plany.
 
@carmelek9 Dlaczego uważasz, że dziwne? U nas rodzice zawsze mieli klucze od naszego mieszkania - chociażby w razie jakiegoś wypadku.

Ja bym tam nie ściemniała z żadnymi wyjściami czy ukrywaniem się. Powiedziałabym wprost, że chciałabym czasem pobyć sama, bo takie wizyty są dość uciążliwe. I że nie chodzi mi o to, że wogóle nie chcę wizyt, tylko żeby uprzedzali, że przyjdą, bo mogę mieć inne plany.

No w sumie racja, pod tym względem dobrze, by ktoś miał. Ja pomyslalam tylko o tym, że używają ich by sobie otwierać jak do siebie, a jednak każdy potrzebuje swojej prywatności.
I skoro jest taka sytuacja, ze ciężko „się ukrywać” to koleżanka wyżej dobre radzi, powiedz to wszystko wprost i może załatwi to sprawę (a raczej na pewno).
 
No i z takim zamiarem byly im dane te klucze w razie jakbym zgubila czy gdzies zostawila. Swego czasu tesciu nosil je caly czas przy sobie (wiem bo nawet raz mi otworzyl drzwi z klucza). Ogolnie folwark. Po prostu musze sie z nimi rozmowic, bo meczy mnie to od srodka i kazda niemila sytuacja powoduje, ze nie moge zasnac i rozmyslam nad tym przez kolejne dni.
 
reklama
Napisalam tutaj, zeby poznac wasze zdanie bo moze przesadzam. Ja wychowywalam sie bez dziadkow wiec nie wiem jak te relacje maja wygladac na co sobie pozwalac a na co nie...
 
Do góry