czesc kobitki,
pisze, poniewaz mam problem i licze, ze moze ktoras z Was kiedys spotkala sie z taka sytuacja i podpowie cos madrego
m-c temu moja Zuzia byla karmiona sztucznym mlekiem (zalecenie pediatry przy wysokiej bilirubinie), ja wiec odciagalam pokarm i mrozilam go. To bylo poltora tygodnia po porodzie, z piersi wtedy jadla ladnie (przed przejsciem na sztuczne), ja nie mialam zadnego zapalenia, a mino to gdy teraz porownuje odciagniete wowczas mleczko do odciaganego teraz, widze, ze to sprzed m-ca jest wrecz zolte !! ale konsystencja identyczna (tzn. nie wazy sie, nie robi sie zaden twarog), a Zuzia zdecydowanie nie chce go pic. :-( zupelnie nie wiem, o co chodzi? W nocy karmie ja praktycznie od urodzenia z butli (wtedy ladnie zje i dluzej spi
), a w dzien je z cycusia. Dzis po raz drugi sprobowalam podac jej ten rozmrozony pokarm, ale ona jak tylko polykala, od razu wypluwala butle i zaczynala krzyczec
a jak dostala swiezo odciagniete mleczko, to wsuwala tak namietnie... szok. nigdzie w necie nie moge znalezc nic na ten temat. Czy spotkalyscie sie z taka sytuacja? Czy mozliwe, ze dziecko rozpoznaje smak i to rozmrozone mu po prostu nie smakuje? mam chyba ze 3 litry tego zamrozonego mleka i szkoda byloby je teraz wylac :-( pozdrawiam i licze na jakies wskazowki...
pisze, poniewaz mam problem i licze, ze moze ktoras z Was kiedys spotkala sie z taka sytuacja i podpowie cos madrego

