reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

dzieci i prace domowe

halinaszka

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
11 Kwiecień 2008
Postów
38
Powoli próbuję zachęcić moje dzieciaki do prac domowych, żeby "zaraziły" się trochę obowiązkowością ;) macie jakieś sposoby jak to zrobić, żeby nie czuły się zmuszane i miały z tego jakąś frajdę? Wiem, że to brzmi utopijnie, ale najbardziej zależy mi na tym, żeby same sprzątały pokój i prasowały sobie rzeczy. Mają 13 i 14 lat więc chyba nie wymagam za wiele
 
reklama
Hmm... 13 i 14 lat to chyba teochę późno, zeby powoli próbować zachęcić dzieci do obowiąków domowych :eek:
Moja trzyletnia córka ma już pewne obowiązki dostosowane do jej umiejętności - wieczorem sprzata swoje zabawki z salonu; wie, ze brudne ubranka trzeba wrzucić do kosza na pranie i na co dzień - jeśli ma ochotę - pomaga nam w naszych obowiązkach - pomaga rozwieszać pranie, piec drożdżówki, razem z nami przewija brata, itp. Mam nadzieję,że jako nastolatka będzie już samoobsługowa ;-)
 
hej, tez uwazam,ze te powinas pomyslec o tym troszke wczesniej,ale zawsze pozniej niz wcale
jak dla mnie to juz przy nastolatkach trzeba najwazniejsza zasada jest konsekwencja jak sie cos ustali, co kto co robi
ale chyba dobry pomysl by byl rozmowa czy dyżury kto co robi w danym tyg czy miesiacy,ale obowiazki nie byly monotonne
np, w jednym jedno wyrzuca smiecie,w drugim idzie do sklepu po drobne zakupy, jedno zmywa ten tydzien,a inne myje lazienke w sobote


cwietka dobre podejscie, wrzucanie brudnych rzeczy do kosza czy sprzatanie zabawek, od najmlodszych lat pozniej wchodzi po czesci w nawyk,
moja 9 latka zbierala rzeczy po sobie, choc czasem trzeba powiedziec trzy razy,czasem porozklada zakupy,wyciera kurze u siebie, jak zmywam prosze,aby pozbierala czy nie ma brudnych kubkow czy talerzy w ktoryms pokoju, bede chciala wprowadzic mycie kubka czy talerzyka po sobie na poczatek
 
No jasne, że nie wymagasz! Powiem więcej, chyba nawet trochę późno się za to wzięłaś. Moje córka sprząta u siebie od kiedy skończyła 11 lat, tak samo z prasowaniem. Tyle, że my z mamy stację parową do prasowania, więc tylko się to włącza i można już działać. Mała ma straszną frajdę prasując ciuchy pionowo (bez deski, tylko na wieszakach). Z rozpędu nawet bierze się też za moje rzeczy :) Co ważne, w tym naszym philipsie nie trzeba przestawiać temperatury do różnych materiałów więc mamy pewność, ze nie spalą nam ubrań (ryzykować nie polecam :)). Jeśli chcesz nauczyć dzieci samodzielności, spróbuj dać im jakieś nagrody za to co zrobią. U nas np. dostaje takie kolorowe "plusy" przyklejane na tablicę w korytarzu. Im więcej plusów w danym miesiącu otrzyma, tym fajniejsza nagroda, np. extra wyjście do kina, albo drobiazg niespodziankę :)
 
Mój synek ma roczek, i właśnie zaczynamy. On ogólnie bardzo lubi robić to co dorośli, więc jest łatwo, a potem wejdzie mu to w nawyk. Wyciąga pranie z pralki, podaje mi gdy rozwieszam, pomaga mi gotować (oczywiście po swojemu robiąc jeszcze większy bałagan :p ) , zbieramy razem zabawki po zabawie, układamy ubranka i pieluszki na półkach. Od małego jest włączany w nasze codzienne obowiązki.
 
Wydaje mi się, że od samego początku trzeba angażować dziecko w prace domowe. Pokazać, że jeśli robi się to wspólnie to może być to przyjemną sprawą, a nie przykrym obowiązkiem, więc trochę kreatywności, szczególnie przy przygotowaniu posiłków łatwo to zrealizować. :)
Zastanawiam się czy system nagród nie jest trochę ryzykowny. Dziecko powinno robić takie rzeczy bezinteresownie, więc nie można przesadzać, chociaż zdaję sobie sprawę, że czasem to jedyne skuteczne wyjście. ;)
 
Ja również uważam systemy nagród za ryzykowne. Jakie widzę niebezpieczeństwo?
Wzbudzając motywację zewnętrzną uzależniamy ją od nagrody... po jakimś czasie nagroda może okazać się mniej atrakcyjna, zbyt mała, nie tak ciekawa jak na początku. Wtedy zmniejsza się też motywacja. Oczywiście możemy zmienić lub zwiększyć nagrodę, ale czy naprawdę o to nam chodzi?
Wiem, że część dzieci świetnie odnajduje się w tym systemie, szczególnie na początku jego funkcjonowania, więc rozumiem rodziców, którzy stosują takie zasady. Ale chciałam podzielić się z Wami moimi wątpliwościami :)
Oczywiście nawet stosując nagrody równolegle warto pracować nad motywacją wewnętrzną i uczeniem nawyków dostosowanym do wieku dziecka,
 
podzielam wątpliwości RodziceToMy .
nie odpuszczam całkiem , ale też nie jestem bardzo systematyczna w wymaganiach. pewnie dlatego, że sugeruję się przeczytaną radą, że zbytnie naciskanie na dzieciaki do 4 roku życia na sprzątanie i porządki może pomóc w rozwinięciu osobowości pedantycznej.
ale jak ze wszystkimi radami - trzeba znaleźć złoty środek - inaczej utonęła bym w zabawkach ;)
 
reklama
Mam 5 dzieci i każde z nich ma jakieś swoje obowiązki. Obowiązki się różnią bo i dzieci się różnią. Najtrudniejsze prace ma mój 17 syn Kacper, a najprostsze takie jak zdejmowanie prania czy ścierania kurzy ma 6 letnia Mami. Odkąd byli mali wpajałam im to, więc dzieci w twoim wieku to już trochę za późno. Najpierw patrzyli jak sprzątam, a potem robili to razem ze mną. Najłatwiej jest oczywiście z pracami w ogrodzie, tam łatwo zamienić obowiązek w zabawę. Gorzej w domu, ale moje dzieciaki wiedzą, że tak trzeba, a że jest nas dużo to sprzątamy dom w 2 godziny - no mamy duży dom :) Mamy taki sobotni rytuał. W każdą sobotę sprzątamy cały dom a potem jedziemy gdzieś razem jeśli jest ładna pogoda, lub gramy w gry w domu. Jak byli mali była to doskonała forma motywacji, teraz jest to po prostu spędzenie razem fajnie czasu.
Pozdrawiam
Anna :)
 
Do góry