reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dziecko a wychodzenie z domu ?

Dołączył(a)
13 Marzec 2009
Postów
6
Hej

Mam do was forumowiczki pytanie co sądzicie. Nie mam na razie jeszcze swojego dziecka, więc nie wiem jak to się zachowuje już po fakcie, może moja obecna ocena jest mylna bo nie mam dzieci - stąd pytam was młode mamy co myślicie :

Moi znajomi mają dzieciaka - urodził się w czerwcu 2008 więc ma już prawie rok. I o co chodzi, oni w ogóle nie wychodzą z domu sami, czy to tak być powinno ? Nie da się z nimi spotkać po pracy na kawę bo mają dziecko, nie da się ich wyciągnąć na wycieczkę jednodniową z dzieckiem bo twierdzą że jest za małe (zaznaczam że wycieczka do miejsca 40min więc nie jest to jakaś wyprawa), o wyjściu do knajpki to już nawet nie wspomnę. A generalnie mieszkają w dużym domu z rodzicami i babcia nie pracuje więc nie mówcie mi że nie mogą na 2h wyjść. Co sądzicie ??

Też tak nie zostawiałyście dziecka w ogóle ??
 
reklama
powiem Ci tak, z dziećmi różnie bywa
jak nasz syn był Mały (tzn miał jakieś 3-4 miesiące)to ze 2 razy wyszliśmy na imprezkę, pewnie byłoby częściej ale babcie się bały
potem Mały sie wycwanił i nie było mowy o spaniu poza domem bo ryczał, krzyczał....:-D
a teraz owszem i mozemy wyjśc ale ktoś musi go uspic u nas w domu w jego łózeczku
o spaniu poza domem nie ma mowy:no:
także lekko nie ma;-)
 
ja jak tylko będę miała taką możliwość to będę zostawiała małą z babcią. Jest jeszcze za mała bo ma 2 mies. i babcia boi się z nią zostać zwłaszcza ze nie mieszka z nami i nie zna jej za dobrze - a poza tym karmię piersią. Ale w lipcu idziemy z mężem na wesele i mysle ze babcia bobaska zabawi, a my z miłą chęcią wyrwiemy się gdzies z domowych pieleszy:) hihi
A Twoi znajomi chyba poprostu są leniwi i nie mają ochoty nigdzie wychodzić, a dziecko to tylko wymówka:)
 
Dzięki Bogu za te wasze posty bo naprawdę myślałam że to może ja mam coś z głową - oni dostali świra dosłownie na punkcie tego dziecka tak czasem myślę i zawsze mi tłumaczą że ja nic nie rozumiem bo nie mam dzieci ale widzę że to nie wszyscy z dziećmi się tak zachowują. :-):-):-)

Także troszkę się uspokoiłam - Dzięki !
 
Heheh ... wszystko zależy od charakteru i zaparcia rodziców oraz apetytu na własne życie ... POD WARUNKIEM, ŻE MALUSZEK JEST ZDROWY można wszystko ... nie zawsze jest łatwo ... ale da się ... wyjść ze znajomymi, pojechać w góry i wyskoczyć z mężem na randkę na pizzę ...
pierwszy wypad na parę godzin do stajni jak Bruno miał 7 tygodni ... pierwsza podróż samochodem ponad 150 km jak Bruno skończył 8 tygodni ..
Noc u Babci ... 8 miesięcy ...
Babcia jest 180 km od nas ..
Na więcej niż 2 doby bym go nie zostawiła ... pewnie ja bym bardziej przeżywała niż On ... narazie to nam wystarcza a na wyjazdy jedziemy wszyscy .... i pies :)
 
My zostawilismy Kube na noc pierwszy raz u dziadkow jak mial roczek, no i ciezko bylo, martwilam sie, czy usnie, czy bedzie grzeczny, oczywiscie dzwonilismy z 5 razy az w koncu tesciowa powiedziala, zeby nie dzwonic juz, bo maly spi i wszystko w porzadku. Pierwsza noz bez dziecka jest ciezka, zwlaszcza rono, budzisz sie a tu taka cisza, pustka.:tak:
 
Polly_sun niestety nic nowego Ci nie powiem- poprostu nie wiesz jak to jest.. Może być kilka powodów dlaczego Twoi znajomi nie chcą czy nie mogą wychodzić nigdzie..
1. Nie mają zaufanej osoby (babcia nie zawsze nią jest) żeby spokojnie wyjść z domu i zostawić dziecko..
2. Po pojawieniu się dziecka zmieniają się priorytety i patrzenie na świat- być może teraz dla nich ważniejsze jest posiedzieć w domu, pobyć razem- rodzinnie niż wychodzenie na kawę czy imprezę..Poza tym każda podróż (nie tylko czas w aucie ale cały czas poza domem) jest teraz kalkulowana przez pryzmat dziecka - jego wygody, czasu spania, jedzenia itd.. nie zawsze opłaca się jechać nawet tylko 40 km by na miejscu przesiedzieć to w aucie czy z dala od ludzi bo dziecko śpi czy potrzebuje ciszy bo źle zniosło podróż..
3. Dziecko może nie tolerować obecności osób trzecich jeśli stale przebywa z jednym z rodziców..
4. Rodzice mogą być nadopiekuńczy lub nie czują potrzeby zwyczajnie dopuszczania osób trzecich do ich intymnego rodzinnego świata..
5. A może rodzice są już zwyczajnie zmęczeni codziennymi obowiązkami (a przy dziecku wierz mi jest ich cała masa!) i nie chce im się wychodzić nigdzie i dziecko traktują jak wytłumaczenie a nie wymówkę..
Naprawdę z punktu widzenia rodzica taka sytuacja wygląda zupełnie inaczej.. :sorry2:
I to, że jedni rodzice chętnie wychodzą bez dziecka nie oznacza że inni też muszą.. Każdy ma inne podejście do życia, do rodziny, do obowiązków.. ale i każde dziecko jest inne.. a rodzicielstwo to podobnie jak małżeństwo- sztuka kompromisów..:sorry2:
Ja wcześniej nie chętnie zostawiałam dziecko z dziadkami.. teraz chętnie bym im oddała małego na weekend ale moje dziecko już nie chce i musi mieć mamę w zasięgu wzroku.. a ja sama już nie mam takiej potrzeby wychodzenia z domu jak za czasów "przed dzieckiem"..
Bardzo często nawet jak mąż proponuje byśmy poszli np. na pizzę czy do kina nie mam ochoty wychodzić z domu.. kiedyś nie trzeba by mi było tego dwa razy proponować.. w 5 min byłabym gotowa do wyjścia.. :sorry2:
 
Ostatnia edycja:
Fanti, zgadzam się z Tobą - kiedy pojawia się dziecko zmieniają się priorytety :tak: Świat zaczyna się kręcić wokół tej małej istotki, a reszta schodzi jakby na dlaszy plan :tak:
My czasem wychodzimy gdzieś na imprezę (ale sporadycznie), czasem pojedziemy sami na zakupy... Kino to nie pamiętam jak wygląda :-D
Ale pamiętam jak Oliwka była mniejsza to nie czułam się dobrze wychodząc bez niej na dłużej... I dla mnie to żadna przyjemność była jak będąc np. na imprezie Sylwestrowej dzwoniłam conajmniej 10 razy do mojego taty (który został z Oliwką) żeby zapytać czy wszystko w porządku... Nie wspominając o tym, że co chwilę męczyłam mojego męża pytaniami "Myślisz zę wszystko ok?" :baffled:
Różni są rodzice, różne są dzieci... I wydaje mi się, że powinnaś Polly_Sun uszanować wolę swoich znajomych :tak: A jeśli bardzo Ci zależy na spotkaniach z nimi to może po prostu umówcie się u nich ?
 
reklama
To prawda,że Polly Sun powinna uszanowac wolę znajomych,ale w taki sposób ani się nie obejrzą a znajomych będą mieli tylko kilku a nawet pojedyńcze sztuki :-D:sorry:
Jeżeli Polly Sun pisze,że nawet na kawę po pracy nie mogą wyjśc...:sorry:
U nas to jest tak.Tęsknię okrutnie za dziecmi,ale wyjeżdzam bez nich raz na ruski rok.
Nie jestem zresztą w dobrej sytuacji bo mieszkam bez rodziny na obczyźnie.
Ale za to mam przyjaciół i znajomych i dzięki nim możemy z mężem wyrwac się dla zdrowia związku na jakiś weekend sami.Właśnie teraz wróciliśmy z pobytu u przyjaciół a naszym potomstwem zajeli się inni znajomi.
Dzwoniliśmy a jakże,ale nasze dzieci o dziwo nie potrzebowały naszego zainteresowania.
Młodszy synek wydawał mi się wiecznym mamisynkiem,tylko znikałam z pola widzenia był płacz i wołanie.
Dlatego przez tydzień zastanawiałam się czy jechac.Był to ciężki okres (te przemyślenia) ale z perspektywy czasu cieszę się,że wyjechaliśmy na 3 dni.Odpoczeliśmy,wybyczyliśmy się i co najważniejsze był grill i piwko ze znajomymi.Jej ale mi ich brakowało (mieszkają 220km od nas).A dzieci przeżyły to nad wyraz dobrze.Wogóle nie płakały,tylko raz młody obudził się w nocy,ale dostał pic i poszedł dalej w kimono.Co prawda zmajomi pilnowali dzieci w naszym domu czyli nie było szoku ze zmianą miejsca.Mają córkę,która lubi moje dzieci i zapewniali im fajne atrakcje.No i znajoma strwierdziła po fakcie,że gdyby miała tak grzeczne dzieci odrazu by czwórkę sobie sprawiła :-p:-D
Ja jestem zdania,że należy się nam rodzicom chwila odskoczni i spędzenia czasu tylko i wyłącznie z drugą połówką.
Przyjaciele nasi też bardzo często weekendują u nas i gdyby nie oni padło by mi coś na łepek :-D z racj tej,ze mieszkam w dziurze w której nie mam wogóle znajomych,koleżanek.
 
Ostatnia edycja:
Do góry