Witam,
mój synek ma 14 miesięcy i od ok. 3. tygodnia życia nie zrobił sam kupy. Do 3. tygodnia to też nie były porządne kupy, tylko popuszczenia (ale o tym dowiedzieliśmy się póżniej). Pomagaliśmy mu najpierw mechanicznie odciągając zwieracz, ale było to coraz trudniejsze, więc zaczęliśmy stosować czopki. Byliśmy w kilku szpitalach i u kilku lekarzy. Ostatecznie trafiliśy do Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie wykluczono chorobę Hirschprunga (za pomocą biopsji). Postawiono diagnozę: dyschezja, czyli brak koordynacji czynności zwieracza i odbytnicy. Tylko, że zwykle dyschezja trwa do 3-6 miesiąca, a synek ma już 14 miesięcy!
Co gorsza problem dotyczy też gazów. Synek ma trudności z wypuszczeniem ich; zwłaszcza w nocy, przez co bardzo źle śpi, wierci się, pręży, wypina pupę - jak przy kładzeniu się z klęku. Dotychczas przespał tylko 3 całe noce (zwykle wybudza się z płaczem 1-5 razy w nocy przez te gazy, dajemy mu herbatkę i nosimy z podkurczonymi nogami i wtedy często po jakimś czasie idą całe serie bąków). Mimo tego, w nocy, śpi krótko - 8,5h - 10h.
Podejrzewamy, że mogło to mieć związek z tym, że wykryto u niego zwężenie odbytu (jak miał 3 miesiące), jednak po hegarowaniu poprawiło mu się tylko trochę tzn. trochę więcej bąków szło w dzień. Do tego urodził się malutki (z hipotrofią, 2,4kg); natomiast po urodzeniu bardzo szybko przybrał na wadze (teraz jest w 75 centylu) i może ten szybki wzrost też miał wpływ na jego dolegliwość.
Widzimy, że synek stara się zrobić kupę i prze, ale mu to nie wychodzi, więc to nie jest kwestia przyzwyczajenia do pomagania. Lekarze zalecali różne sposoby: różne probiotyki, wprowadzanie surowych warzyw i owoców do diety, masowanie brzucha. Wszystkiego próbowaliśmy - bez rezultatów. Nie są to zaparcia, bo kupa jest często dość rzadka i też nie idzie.
Lekarze dawali nadzieję, że jak się dziecko spionizuje, to układ wydalniczy będzie trochę inaczej działał. Rzeczywiście, gdy zaczął siadać, udało mu się kilka razy po gorącym Sinlacu zrobić jednego bobka (ale gdy mu pomogliśmy czopkiem i odciąganiem zwieracza, to poleciało jeszcze mnóstwo kupy, której on nie mógł zrobić, mimo że stękał). Natomiast teraz gdy już od zaczyna sam chodzić, to kupy ani widu, ani słychu. Synek nie chce leżeć na przewijaku podczas wyciągania kupy; coraz trudniej mu je wyciągnąć. W nocy strasznie się pręży i wierci; wybudza się mimo, że jest zmęczony i niewyspany. W dzień też czasem go zaboli brzuch i zaczyna wrzeszczeć i płakać. Widzimy, że bardzo się męczy.
Bardzo proszę wszystkich, którzy znają podobne przypadki o pomoc. W szczególności interesuje mnie:
1. Jak pomagaliście dziecku zrobić kupę? Ile razy dziennie ją z nim robiliście i kiedy?
2. Czy dziecko też miało takie problemy z gazami, zwłaszcza w nocy?
3. W jakim wieku dziecku przeszła dyschezja/wyleczono ją?
4. Jaka była diagnoza lekarzy i jakie leki stosowaliście?
5. Czy zauważyliście poprawę przy jakiejś diecie?
i w ogóle wszystko, co pomogłoby nam wyleczyć synka lub przetrwać do jego wyzdrowienia.
mój synek ma 14 miesięcy i od ok. 3. tygodnia życia nie zrobił sam kupy. Do 3. tygodnia to też nie były porządne kupy, tylko popuszczenia (ale o tym dowiedzieliśmy się póżniej). Pomagaliśmy mu najpierw mechanicznie odciągając zwieracz, ale było to coraz trudniejsze, więc zaczęliśmy stosować czopki. Byliśmy w kilku szpitalach i u kilku lekarzy. Ostatecznie trafiliśy do Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie wykluczono chorobę Hirschprunga (za pomocą biopsji). Postawiono diagnozę: dyschezja, czyli brak koordynacji czynności zwieracza i odbytnicy. Tylko, że zwykle dyschezja trwa do 3-6 miesiąca, a synek ma już 14 miesięcy!
Co gorsza problem dotyczy też gazów. Synek ma trudności z wypuszczeniem ich; zwłaszcza w nocy, przez co bardzo źle śpi, wierci się, pręży, wypina pupę - jak przy kładzeniu się z klęku. Dotychczas przespał tylko 3 całe noce (zwykle wybudza się z płaczem 1-5 razy w nocy przez te gazy, dajemy mu herbatkę i nosimy z podkurczonymi nogami i wtedy często po jakimś czasie idą całe serie bąków). Mimo tego, w nocy, śpi krótko - 8,5h - 10h.
Podejrzewamy, że mogło to mieć związek z tym, że wykryto u niego zwężenie odbytu (jak miał 3 miesiące), jednak po hegarowaniu poprawiło mu się tylko trochę tzn. trochę więcej bąków szło w dzień. Do tego urodził się malutki (z hipotrofią, 2,4kg); natomiast po urodzeniu bardzo szybko przybrał na wadze (teraz jest w 75 centylu) i może ten szybki wzrost też miał wpływ na jego dolegliwość.
Widzimy, że synek stara się zrobić kupę i prze, ale mu to nie wychodzi, więc to nie jest kwestia przyzwyczajenia do pomagania. Lekarze zalecali różne sposoby: różne probiotyki, wprowadzanie surowych warzyw i owoców do diety, masowanie brzucha. Wszystkiego próbowaliśmy - bez rezultatów. Nie są to zaparcia, bo kupa jest często dość rzadka i też nie idzie.
Lekarze dawali nadzieję, że jak się dziecko spionizuje, to układ wydalniczy będzie trochę inaczej działał. Rzeczywiście, gdy zaczął siadać, udało mu się kilka razy po gorącym Sinlacu zrobić jednego bobka (ale gdy mu pomogliśmy czopkiem i odciąganiem zwieracza, to poleciało jeszcze mnóstwo kupy, której on nie mógł zrobić, mimo że stękał). Natomiast teraz gdy już od zaczyna sam chodzić, to kupy ani widu, ani słychu. Synek nie chce leżeć na przewijaku podczas wyciągania kupy; coraz trudniej mu je wyciągnąć. W nocy strasznie się pręży i wierci; wybudza się mimo, że jest zmęczony i niewyspany. W dzień też czasem go zaboli brzuch i zaczyna wrzeszczeć i płakać. Widzimy, że bardzo się męczy.
Bardzo proszę wszystkich, którzy znają podobne przypadki o pomoc. W szczególności interesuje mnie:
1. Jak pomagaliście dziecku zrobić kupę? Ile razy dziennie ją z nim robiliście i kiedy?
2. Czy dziecko też miało takie problemy z gazami, zwłaszcza w nocy?
3. W jakim wieku dziecku przeszła dyschezja/wyleczono ją?
4. Jaka była diagnoza lekarzy i jakie leki stosowaliście?
5. Czy zauważyliście poprawę przy jakiejś diecie?
i w ogóle wszystko, co pomogłoby nam wyleczyć synka lub przetrwać do jego wyzdrowienia.