Dzień dobry
Nie wiem czy w dobrym dziale piszę ale nie znalazłam innego
Od poniedziałku moja córka chodzi do żłobka, pierwszego dnia przyszła z siniakiem, drugiego z kulejącą nogą, trzeciego z następny siniakiem a czwartego z obciętymi paznokciami tak krótko że obawiam się czy nie będą jej się wrastać. Oczywiście za każdym razem zwracałam uwagę ale panie twierdzą że nic nie widziały, problem jest w tym że odbiera ją córka a ja jestem na 2 zmianie i wszystko zauważam dopiero następnego dnia. Martwię się o zdrowie córki ale nie chcę jej wypisywać bo pracuję ale co jeszcze mogę zrobić i jak sprawdzić że nie dzieje jej się krzywda. Czy jak te siniaki będą się powtarzać to powinnam chodzić z dzieckiem na obdukcje?? Dodam że te siniaki nie wyglądają na szarpanie dziecka czy bicie ponieważ córka kiedyś przy mnie nabiła sobie podobnego na placu zabaw jak wyciągałam ją z huśtawki i podejrzewam że nabił się przy wyciąganiu z krzesełka do karmienia w żłobku była wtedy w samym body i napewno był ślad czerwony (takie ciałko ma dziecko że jak się lekko puknie to zaraz widać) chodzi mi o to dlaczego Panie nic nie mówią tylko udają że nic się nie stało, uwagę zwracam żeby one bardziej zwracały na dziecko i te paznokcie aż mi się płakać chciało jak je zobaczyłam.
Co jeszcze mogę zrobić w tej sytuacji może jeste zbyt przewrażliwiona ale zanim oddałam dziecko do żłobka chodziła po 2 godziny żeby się oswoić po czym znalazła się w szpitalu na ostre zapalenie jamy ustnej żłobek niby czysty i nie wiązałam tej choroby ze żłobkiem ale mimo dodatkowych ciuszków w szfce na przebranie córka codziennie wraca w bardzo brudnym ubraniu po karmieniu (po zupkach) i buzia też nie jest przemyta
Nie wiem czy w dobrym dziale piszę ale nie znalazłam innego
Od poniedziałku moja córka chodzi do żłobka, pierwszego dnia przyszła z siniakiem, drugiego z kulejącą nogą, trzeciego z następny siniakiem a czwartego z obciętymi paznokciami tak krótko że obawiam się czy nie będą jej się wrastać. Oczywiście za każdym razem zwracałam uwagę ale panie twierdzą że nic nie widziały, problem jest w tym że odbiera ją córka a ja jestem na 2 zmianie i wszystko zauważam dopiero następnego dnia. Martwię się o zdrowie córki ale nie chcę jej wypisywać bo pracuję ale co jeszcze mogę zrobić i jak sprawdzić że nie dzieje jej się krzywda. Czy jak te siniaki będą się powtarzać to powinnam chodzić z dzieckiem na obdukcje?? Dodam że te siniaki nie wyglądają na szarpanie dziecka czy bicie ponieważ córka kiedyś przy mnie nabiła sobie podobnego na placu zabaw jak wyciągałam ją z huśtawki i podejrzewam że nabił się przy wyciąganiu z krzesełka do karmienia w żłobku była wtedy w samym body i napewno był ślad czerwony (takie ciałko ma dziecko że jak się lekko puknie to zaraz widać) chodzi mi o to dlaczego Panie nic nie mówią tylko udają że nic się nie stało, uwagę zwracam żeby one bardziej zwracały na dziecko i te paznokcie aż mi się płakać chciało jak je zobaczyłam.
Co jeszcze mogę zrobić w tej sytuacji może jeste zbyt przewrażliwiona ale zanim oddałam dziecko do żłobka chodziła po 2 godziny żeby się oswoić po czym znalazła się w szpitalu na ostre zapalenie jamy ustnej żłobek niby czysty i nie wiązałam tej choroby ze żłobkiem ale mimo dodatkowych ciuszków w szfce na przebranie córka codziennie wraca w bardzo brudnym ubraniu po karmieniu (po zupkach) i buzia też nie jest przemyta