reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dziecko w żłobku

mama2011

Fanka BB :)
Dołączył(a)
9 Grudzień 2010
Postów
258
Dzień dobry
Nie wiem czy w dobrym dziale piszę ale nie znalazłam innego
Od poniedziałku moja córka chodzi do żłobka, pierwszego dnia przyszła z siniakiem, drugiego z kulejącą nogą, trzeciego z następny siniakiem a czwartego z obciętymi paznokciami tak krótko że obawiam się czy nie będą jej się wrastać. Oczywiście za każdym razem zwracałam uwagę ale panie twierdzą że nic nie widziały, problem jest w tym że odbiera ją córka a ja jestem na 2 zmianie i wszystko zauważam dopiero następnego dnia. Martwię się o zdrowie córki ale nie chcę jej wypisywać bo pracuję ale co jeszcze mogę zrobić i jak sprawdzić że nie dzieje jej się krzywda. Czy jak te siniaki będą się powtarzać to powinnam chodzić z dzieckiem na obdukcje?? Dodam że te siniaki nie wyglądają na szarpanie dziecka czy bicie ponieważ córka kiedyś przy mnie nabiła sobie podobnego na placu zabaw jak wyciągałam ją z huśtawki i podejrzewam że nabił się przy wyciąganiu z krzesełka do karmienia w żłobku była wtedy w samym body i napewno był ślad czerwony (takie ciałko ma dziecko że jak się lekko puknie to zaraz widać) chodzi mi o to dlaczego Panie nic nie mówią tylko udają że nic się nie stało, uwagę zwracam żeby one bardziej zwracały na dziecko i te paznokcie aż mi się płakać chciało jak je zobaczyłam.
Co jeszcze mogę zrobić w tej sytuacji może jeste zbyt przewrażliwiona ale zanim oddałam dziecko do żłobka chodziła po 2 godziny żeby się oswoić po czym znalazła się w szpitalu na ostre zapalenie jamy ustnej żłobek niby czysty i nie wiązałam tej choroby ze żłobkiem ale mimo dodatkowych ciuszków w szfce na przebranie córka codziennie wraca w bardzo brudnym ubraniu po karmieniu (po zupkach) i buzia też nie jest przemyta
 
reklama
Od poniedziałku moja córka chodzi do żłobka, pierwszego dnia przyszła z siniakiem, drugiego z kulejącą nogą, trzeciego z następny siniakiem a czwartego z obciętymi paznokciami tak krótko że obawiam się czy nie będą jej się wrastać. Oczywiście za każdym razem zwracałam uwagę ale panie twierdzą że nic nie widziały, problem jest w tym że odbiera ją córka a ja jestem na 2 zmianie i wszystko zauważam dopiero następnego dnia. Martwię się o zdrowie córki ale nie chcę jej wypisywać bo pracuję ale co jeszcze mogę zrobić i jak sprawdzić że nie dzieje jej się krzywda. Czy jak te siniaki będą się powtarzać to powinnam chodzić z dzieckiem na obdukcje??
W mojej ocenie -tak. ja już dawno powiadomiłabym odpowiednie służby.

Dodam że te siniaki nie wyglądają na szarpanie dziecka czy bicie ponieważ córka kiedyś przy mnie nabiła sobie podobnego na placu zabaw jak wyciągałam ją z huśtawki i podejrzewam że nabił się przy wyciąganiu z krzesełka do karmienia w żłobku była wtedy w samym body i napewno był ślad czerwony (takie ciałko ma dziecko że jak się lekko puknie to zaraz widać) chodzi mi o to dlaczego Panie nic nie mówią tylko udają że nic się nie stało, uwagę zwracam żeby one bardziej zwracały na dziecko i te paznokcie aż mi się płakać chciało jak je zobaczyłam.
Pani nie mają prawa obcinać dziecku paznokci.
Co jeszcze mogę zrobić w tej sytuacji może jeste zbyt przewrażliwiona ale zanim oddałam dziecko do żłobka chodziła po 2 godziny żeby się oswoić po czym znalazła się w szpitalu na ostre zapalenie jamy ustnej żłobek niby czysty i nie wiązałam tej choroby ze żłobkiem ale mimo dodatkowych ciuszków w szfce na przebranie córka codziennie wraca w bardzo brudnym ubraniu po karmieniu (po zupkach) i buzia też nie jest przemyta
Zastrzeżenia zawsze trzeba formułowac na piśmie. Nalezy je przekazać dyrekcji, organowi prowadzącemu (nie wiem komu,bo nie wiem co to za złobek), można zawiadomić prokuraturę.
 
Do góry