reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dziecko woli zabawę z tatą...Jak jest u Was?

Takhisis

Fanka BB :)
Dołączył(a)
20 Wrzesień 2009
Postów
1 396
Miasto
Wrocław
Witam:)

Mój synek ma prawie 19 miesięcy i od kilku miesięcy zauważyłam zmianę w jego zachowaniu. Polega ona na tym,że jako towarzysza do zabawy wybiera sobie tatusia. Ja przebywam na urlopie wychowawczym i od urodzenia rozstałam się z synkiem najdłużej na 3 godziny:) Tylko ja karmię, zmieniam pieluchy, uczę samodzielnie jeść, siadać na nocnik, obcinam paznokcie, kąpie, czytam, pielęgnuję i usypiam. Kiedy mąż przychodzi z pracy (o 16) to dla mojego synka zaczyna się czas szaleństwa:) Nie pozwoli mężowi nawet spokojnie zjeść, bo ciągnie go do zabawy. Wtedy nie interesuje go zabawa ze mną i czasami bardzo ciężko go powstrzymać od tego, żeby nie poszedł do taty, bo ten akurat musi np. wyjść do toalety:) Kiedy jestem z synkiem to tak jak każda mama muszę dzielić czas na obowiązki domowe i czas dla dziecka. Aczkolwiek gotuję prawie zawsze jak synek śpi. Układam z nim klocki, tańczę, śpiewam, chodzę na plac zabaw....chętnie bawi się ze mną i cieszą go te zabawy...jednak kiedy jest tato w domu to woli robić to wszystko z nim. Kiedy ja chcę z nim poukładać klocki to złości się, a czasami nawet odpycha moją rękę i woła tatusia:) Kiedy idziemy na plac zabaw wieczorem to woli,aby tato trzymał go za rączkę kiedy np. wchodzi na zjeżdżalnię. Ja uczę dziecko takich bardziej praktycznych rzeczy....pokazywać gdzie jest nosek, oczko, nazywać zwierzątka, jeść łyżeczką, sypać piasek do wiaderka, rysować kredkami. Mąż "jest od szaleństw", czyli podrzuca, nosi na barana, lata samolotem i od całej masy innych akrobacji, na które ja nawet nie mam siły, bo zaraz zadyszki dostaję, hehe:)
Był taki czas, kiedy tato wracał z pracy i pozwalał dziecku na rzeczy, na które ja nie pozwalałam, bo według mnie były niebezpieczne. Ja nie pozwalałam wchodzić na biurko, a z biurka na parapet, a mąż pozwalał. Zaczęłam jednak z tym walczyć i jest coraz mniej takich sytuacji. Aczkolwiek zdarza się, że ja mówię, że do kuchenki nie wolno, a mąż weźmie go na ręce w innej sytuacji i pozwoli włączyć przyciskiem kuchenkę indukcyjną. Niedługo planuję powrót do pracy na 1/2 etatu i boję się, że mąż jednak będzie pozwalał na "za dużo". Mój synek bardzo dużo może, ale od najmłodszych lat staram się go uczyć czego dotykać nie powinien, bo może to skutkować kiedyś tragedią.

Jak jest u Was? Czy Wasze dzieci na tym etapie też wolą zabawy z tatusiem? Czytałam, że podobno na etapie 3 roku życia przychodzi taki okres, że dziecko uwielbia tatę. Zaznaczę jednak, że kiedy bawi się z tatusiem i uderzy się to przychodzi mi pokazać gdzie "zrobił kuku". Kiedy przebudzi się w nocy i płacze np. z powodu ząbkowania to szybciej uspokaja się przy mnie niż przy mężu.
 
reklama
Polega ona na tym,że jako towarzysza do zabawy wybiera sobie tatusia.

Kiedy idziemy na plac zabaw wieczorem to woli,aby tato trzymał go za rączkę kiedy np. wchodzi na zjeżdżalnię.

Był taki czas, kiedy tato wracał z pracy i pozwalał dziecku na rzeczy, na które ja nie pozwalałam, bo według mnie były niebezpieczne.
Niedługo planuję powrót do pracy na 1/2 etatu i boję się, że mąż jednak będzie pozwalał na "za dużo".

Jak jest u Was? Czy Wasze dzieci na tym etapie też wolą zabawy z tatusiem? Czytałam, że podobno na etapie 3 roku życia przychodzi taki okres, że dziecko uwielbia tatę. Zaznaczę jednak, że kiedy bawi się z tatusiem i uderzy się to przychodzi mi pokazać gdzie "zrobił kuku". Kiedy przebudzi się w nocy i płacze np. z powodu ząbkowania to szybciej uspokaja się przy mnie niż przy mężu.
A więc... ;)
Identycznie jak Ty jestem na urlopie wychowawczym. Jestem non stop z chłopcami (starszy chodzi do przedszkola), ale kiedy przyjdzie Tata, to zaraz powalają go na ziemię, skaczą po nim i wariują i uważam to za normalne! Ciesz się, że synek ciągnie do Taty, a nie w kółko "mama, mama". U nas niestety ostatnio jest tak coraz częściej - Mąż bardzo dużo pracował i chłopcy tak jakby "zapomnieli o nim"...
Kiedy idziemy na spacer, starszy wybiera mnie, a Młodszy Tatusia... selekcja naturalna ;)
Co do robienia rzeczy zabronionych - nie dziecko stwarza problem, tylko partner, to z nim musisz ustalić granicę dla dziecka.
Kiedy chłopcy się uderzą - ZAWSZE przychodzą do Mamusi.... w czasie nocnych pobudek kiedy nie ma mamy - podnoszony jest alarm ;)
Chciałabym, aby chłopcy mieli lepszy kontakt z Tatą, aby chcieli chodzić z nim na plac zabaw, jeździć na wycieczki... Ciesz się, że synek tak ciągnie do Taty :)
 
Takhisis czy Ty jestes zazdrosna? ;-)

U nas dzieci nie garną się specjalnie do zabawy z tatą, pewnie dlatego, ze tata je przewija, karmi, usypia, kąpie, na równi ze mną. Ale kiedy wraca z pracy biegną mu na spotkanie z uśmiechem.
Jak coś im się stanie to po pociechę biegną do mnie, ale jesli mnie nie ma tata świetnie mnie zastąpi.
I ja tez jestem na wychowawczym.



 
Hehehe, nie Magnez, nie jestem:) Chciałam się dowiedzieć jak to jest u innych rodziców:) Ciekawiło mnie to po prostu. Mnie bardzo cieszy, że synek tak "lgnie" do taty i nie muszę się martwić, że po moim wyjściu będzie smutno. Po drugie, bardzo fajnie, że przy każdym rodzicu dziecko czuje się bezpieczne i szczęśliwe;)Czytałam ostatnio ciekawy artykuł o więzi dziecka z rodzicami i dlatego chciałam się dowiedzieć jak jest u Was. Mój post nie trafił tutaj jako problem do rozwiązania. Opisałam tak "szeroko" jak jest u nas, aby wyjaśnić o co dokładnie mi chodzi...
 
U mnie też jest w miarę po równo. Ciesze się, że Natalka lubi bawić się z tatą, że nie ogranicza się tylko do mamy. Na pewno wpłynie to w przyszłości na wspólne relacje. Mąż też jest bardzo wyrozumiały i ciesze się że mogęczasami odetchnąć po całym dniu gdy mąż szaleje z córką :)
 
reklama
u nas jest tak, że synek cały dzień pyta o tatę, kiedy wróci, a jak coś usłyszy to zaraz że to już tata ... ale jak tata już przyjedzie to nie chce się do niego przytulić ani dać buziaka na przywitanie :-( a tak poza tym to oczywiście woli się bawić z tatusiem, bo tatusiowie są od wygłupów i mają więcej siły na podnoszenie, podrzucanie itd. ;-) myślę że u mnie jest podobnie jak u ciebie, jak zabawa to najlepiej z tatusiem, a jak coś zaboli to biegiem do mamusi :-) najlepiej jest jednak gdy tata może od czasu do czasu zostać dłużej z dzieckiem, wtedy maluch szybciej łapie ze tata jest nie tylko od zabawy i ma z nim lepszy kontakt, na innym poziomie niż tylko zabawa ... ja od razu widzę różnicę, wcześniej przynajmniej raz w tygodniu tata miał wieczór z dzieckiem, kolacja, kąpiel, usypianie itp. a ja wychodziłam na swoje zajęcia z rysunku, od jakiegoś czasu nie chodzę i ich relacje od razu się zmieniły, z tatą chce się bawić, ale usypianie i jedzenie tylko z mamą ...
 
Do góry