reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dziewczyny co czułyście/czujecie po poronieniu?

joana136

Zaangażowana w BB
Dołączył(a)
6 Sierpień 2020
Postów
143
Cześć, jak w temacie: czy po pierwszy, drugim, ę..tym poronieniu czujecie się gorsze/wadliwe? Czy macie myśli, że może wam i waszemu partnerowi nie pisane jest mieć dzieci, że może to nie jest odpowiednia osoba albo wy jesteście gorsze, bo nie możecie urodzić dziecka? Albo czujecie strach, że skoro zdarzają się wam poronienia to możecie urodzić chore dziecko?

Trafiłam właśnie do szpitala bo drugi raz serduszko zatrzymało się na 6tym tygodniu, mam zalecenie zrobienia badań genetycznych płodu, bo mógł mieć jakieś wady genetyczne i tysiące myśli chodzi mi po głowie... a co, jeśli nasze dna nie jest zgodne? Jeśli nawet jak utrzynam ciaze to dziecko urodzi się chore? Mam stwierdzone dwie mutacje (pai-1 i mthfr) o ktorych myslalam, że są przyczyną poronień a może to dopiero wierzchołek góry lodowej? Strasznie się tego obawiam. Całe życie miałam jakieś dziwne przeczucie, że w którymś momencie zdarzy się jakieś nieszczęście ale nie spodziewałam się, że będą to problemy z ciąża. Od poprzedniego poronienia żyję z miesiąca na miesiąc, od owulacji do owulacji, a niedawno z żyłam się dnia na dzień bo ciąża była młodsza i groziła poronieniem. Nie chcę żeby moje życie było podporządkowane tylko temu ale inaczej nie potrafię.

Jakie skutki poronień występują u was? Jakie myśli wam towarzyszą?
 
reklama
Ja poronilam 2 razy ,pierwszy raz puste jajo , a 2 sedmrduszko przestało bic ,koło 8 tc ,za 3 razem mowie do mojego meza " kolejnego razu nie będzie, ja nie przeżyje " udało się mamy zdrowa córek, nie robiłam badań, ale gdyby sie nie udało, to chyba bym odpuściła
 
Przede wszystkim zrób badania. Mój gin mówi, że nie ma co czekać do 3 razy, już za pierwszym trzeba znaleźć przyczynę poronienia.
Bardzo rzadko się zdarza, że zarodek był obciążony genetycznie przez geny rodziców, zazwyczaj jest to kwestia przypadku i złego podziału komórek.

Czułam się po poronieniu okropnie, wybrakowana i pusta. W kolejnej ciąży nie było łatwiej, do samego końca bałam się, że serduszko mu przestanie bić :( ale udało się na szczęście i syn jest zdrowy.
W szpitalu jak chcą rozwiązać ciążę ?
 
Pytałam wczoraj po przyjeździe na IP czy mogę poronić "sama" bez zabiegu, ale to dzisiaj będzie lekarz, który o tym zadecyduje i jego będę pytała jeszcze raz. Nie boję się samego zabiegu ale wiem też, że każda ingerencja chirurgiczna możne nieść za sobą jakieś powikłania.
Póki co trzymają mnie na czczo do zabiegu.

Przemyślałam sprawę i chciałabym jak najszybciej wrócić do pracy bo gdybym teraz przeszła na dłuższe l4 to myślę, że pozostaje mi tylko złożyć wypowiedzenie. Poza tym muszę zająć czymś głowę i wypełnić czas... póki co zastanawiam się czemu życie jest dla mnie takie okrutne i kiedy to się wreszcie skonczy :(
 
Pytałam wczoraj po przyjeździe na IP czy mogę poronić "sama" bez zabiegu, ale to dzisiaj będzie lekarz, który o tym zadecyduje i jego będę pytała jeszcze raz. Nie boję się samego zabiegu ale wiem też, że każda ingerencja chirurgiczna możne nieść za sobą jakieś powikłania.
Póki co trzymają mnie na czczo do zabiegu.

Przemyślałam sprawę i chciałabym jak najszybciej wrócić do pracy bo gdybym teraz przeszła na dłuższe l4 to myślę, że pozostaje mi tylko złożyć wypowiedzenie. Poza tym muszę zająć czymś głowę i wypełnić czas... póki co zastanawiam się czemu życie jest dla mnie takie okrutne i kiedy to się wreszcie skonczy :(
Ja miałam zabieg. Nie zgodziłam się na tabletki, a czekać nie można już dłużej było, bo chodzilam ponad 5 tygodni nieświadoma. Z resztą chciałam sobie tego wszystkiego oszczędzić.
Też od razu wrocilam do pracy, bo przez cały tydzień po zabiegu tylko siedziałam i płakałam, myślałam, że skoczę z okna z tej całej niemocy.
Kochana, wiem jak się czujesz, ta niemoc jest najgorsza, ale kiedyś wyjdzie słoneczko i los się do ciebie uśmiechnie. Trzeba mu trochę pomóc badaniami i lekami, ale będzie dobrze.
 
Oh znam to bo o zatrzymaniu serca w poprzedniej ciąży dowiedzialam sie po 4 tygodniach... pojechaliśmy jeszcze na krótkie wakacje i cieszyliśmy się, że będziemy mieć dziecko chociaż ja czułam, że coś jest nie tak. Teraz też od początku wiedziałam, że to nie skończy się dobrze.

Niestety nie wierze juz w to, że będzie lepiej ale trzeba dalej żyć. Dziękuję za słowa wsparcia
 
Ja po poronieniu znowu na odwrót. Czułam niesamowita siłę, pomimo ogromnego smutku. Gdy dowiedziałam się, że serduszko przestało bić, to siedziałam z mężem w samochodzie na szpitalnym parkingu, trzymałam go za ręce i oboje płacząc, mówiliśmy, że to dopiero początek. Trochę Staraliśmy się o dzidzie, więc fakt, że w ogóle zaszlam w ciążę, dodawał mi naprawdę dużo wiary bo jest tyle kobiet, które nie znają przyczyn dlaczego nie wychodzi, więc my podeszliśmy do tego z tej strony, że to jzu pół sukcesu, że nam się udało. W szpitalu odmówiłam łyżeczkowania, wypisali mnie na własne żądanie. Wróciłam do domu, rzucialm się w wir ćwiczeń. Pracy nad sobą. 3 tygodnie później zaszlam w ciążę. Szczęśliwie urodziłam zdrowego synka. Tobie życzę jak najwięcej siły!
 
Trochę Staraliśmy się o dzidzie, więc fakt, że w ogóle zaszlam w ciążę, dodawał mi naprawdę dużo wiary bo jest tyle kobiet, które nie znają przyczyn dlaczego nie wychodzi, więc my podeszliśmy do tego z tej strony, że to jzu pół sukcesu, że nam się udało.
Tutaj się zgodzę, też się cieszę, że w ogóle udaje się zająć w ciążę bo jak czytam, że ktoś się stara latami... serce sie kraja :(

Wróciłam do domu, rzucialm się w wir ćwiczeń. Pracy nad sobą. 3 tygodnie później zaszlam w ciążę. Szczęśliwie urodziłam zdrowego synka. Tobie życzę jak najwięcej siły!
Dziękuję ☺ tez zamierzam zacząć ćwiczyć, czytalam dzisiaj historię kobiety, która po kilku stratach i latach staran zaszła w ciążę kiedy biegała już maratony. Może coś w tym jest, że koedy ma się mutacje typu wrodzona krzepliwość to wskazany jest ruch żeby zwiększyć ciśnienie i polepszyć przepływ krwi. U mnie niestety dużo siedzenia - godzinne dojazdy do pracy i potem siedzenie przez 8h w biurze.

Cieszę się ogromnie, że Tobie się udało 🤗🤗🤗
 
Niedawno wróciłam z moim facetem ze szpitala. Dowiedziałam się, że poroniłam. Mimo wszystko czuję się jakby zabrano mi część mnie, tak bardzo cieczyłam się z dziecka... a tu takie nieszczęście... tak długo chciałam je mieć. Byłam w 4 lub 5 tygodniu. Ze świadomością o maluchu żyłam okrągły tydzień
 
reklama
Ja się czułam,jakbym dostała w pysk od losu,(puste jajo,zabieg ok.9 tyg.)nawet mój pęcherzyk na zdjęciu wyglądał,jakby się ze mnie śmiał i mówił"mamy cię". Pytania typu - czemu ja?po co to było?co zrobiłam?Smutek, żal,rozczarowanie...
Mam już córkę, mąż nie ma dzieci i chciałby dalej próbować.Moje serce krzyczy - działaj,a rozum - daj sobie już spokój.Nie wiem co u mnie zwycięży.Tobie życzę siły i spełnienia największego marzenia 🍀
 
Do góry