reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dziwne zachowanie po szpitalu?

Dołączył(a)
29 Sierpień 2012
Postów
4
Witam.

Nasz synek ma 11 m-cy.
We czwartek zsunął się z łóżka i nabił sobie w sumie niewielkiego guza na główce. Pojechaliśmy do szpitala. Zrobili RTG głowy, zbadali. Zostaliśmy na dwudniową obserwację. Odnośnie stłuczenia nie było żadnych ubocznych skutków. Syn dostał lek przeciwkrwotoczny cyclonaminę. Niestety pobyt przedłużył się, ponieważ dostał zapalenie gardła, wcześniej katarek wodnisty. Dostawał zinnat 2x5 ml. Nadmienię, że pierwszy raz miał założony venflon, co wiązało się z dużym stresem dla niego, ponieważ chcieli podać mu ten zinnat w kroplówce i nie mogli się wkłuć. W końcu dostał w syropie. Poprawa w poniedziałek była znacząca. Mieliśmy konsultację pediatryczną i laryngologiczną, żeby wykluczyć ewentualnie zapalenie ucha.
W domu podajemy mu od pn. ten zinnat + osłonę dicoflor i tantum na gardełko.
Dziecko dotychczas było mało noszone, ponieważ nie było takiej potrzeby. W szpitalu niestety prawie non stop na rękach (jest wstawająco-chodzący i nie dało się go upilnować w tym metalowym szpitalnym łóżeczku). Dodatkowo wyrzynają mu się dwie górne jedynki - jedna już 'przebita', druga w trakcie. Gorączki brak. Wszystkie inne sprawy w porządku, jedynie zachowanie dziecka jest jakieś takie inne :(
Jest rozdrażniony, krzykliwy strasznie, ciągle woła, denerwuje się jak nie może włożyć zabawki w to miejsce, które chce :( w ogóle szybko się denerwuje i ogólnie jest jakiś taki dziwny...

Zastanawiam się, czy to przez leki, czy przez zęby, może skok rozwojowy - głupieje już powoli. We czwartek idę do pediatry, jednak chciałam się Was zapytać, czy może ktoś miał podobnie?

:(
Pozdrawiam
mama Pawełka
 
reklama
moja mala nie dostaje zadnych lekow,ani nic,a tez inaczej sie zachowuje niz dotychczas.Bardzo szybko sie denerwuje,czasem rozplakuje sie bez powodu. Do tej pory potrafila sie zabawic sama itp,a od jakis 3 tyg domaga sie ciagle na rece i jest strasznie marudna. Jej z kolei wyzynaja sie dwie gorne jedynki,dwie dolne i gorna dwojka,wiec mysle,ze to przez to. Moze twoj maly tez.
 
Oj, oby to przez zęby, bo martwię się jednak, że coś może być spowodowane lekami. Dopytam pediatrę oczywiście ale do tej czasu idzie zgłupieć :)
Mój mały bawi się ładnie sam jak dotychczas ale przychodzi czas, że strasznie marudzi, nie wie czego chce, krzyczy głośno, ogólnie jest rozdrażniony.
Może to rzeczywiście kolejny etap rozwoju i trzeba się pogodzić po prostu :) Tak czy inaczej będę wdzięczna za opinie również innych osób.
 
no to u mnie jest identycznie i mysle,ze to skok rozwojowym,ale jak najbardziej udaj sie do pediatry. Ja mowilam o takim zachowaniu na bilansie Nadii i wlasciwie nic mi nie powiedziano,tylko,ze to normalne
 
Dziecko nie będzie ciągle takie same - rozwija się, coraz więcej rozumie, uczy się i to naturalne, że jego zachowanie też się zmienia. Gabryś ma 1,5 roku, a też często chciałby wszystko na już i teraz, jak nie może czegoś zrobić, to się złości, ale póki co to jest dla niego forma wyrażenia swoich emocji. Dla nas płacz i złość też często są pierwszym odwetem, po jaki sięgamy :)

A dodatkowo, skoro byliście w szpitalu, to dla synka też była nowa sytuacja, teraz musi wrócić do normalności, bo na pewno było to dla niego stresujące. U nas po szpitalu było podobnie.
 
Dzisiaj byliśmy na kontroli u pediatry. Stwierdziła, że to najprawdopodobniej od zębów, jednak nie można wykluczyć, że przyczyna tkwi po przeżyciach szpitalnych. Zdaję sobie sprawę, że dziecko rośnie i będzie inaczej się zachowywało w najmniej oczekiwanym momencie, jednak bałam się jakiejś reakcji/ skutków ubocznych na antybiotyk.
Dzisiaj "aniołek" :) grzeczny jak kiedyś. Sam się bawił, śmiał, nie krzyczał tyle, jadł super bez problemów, nawet lek przyjął bez większych oporów :) Zganiam też na ten skok rozwojowy.
Zobaczymy co przyniosą kolejne dni.

Mam do Was jeszcze jedno pytanie odnośnie antybiotyku. Pediatra uznała, że gardełko jest w porządku, dziecko nie kaszle, nie ma gorączki, katarek tak jakby w środku mu coś brzęczało ale nic niepokojącego. Kazała podawać lek do niedzieli. Rozumiem, że lek trzeba brać pomimo przypuszczeń, że jest się zdrowym ale aż tyle dni???
Boję się o odporność. To jest jego pierwsza choroba (w ogóle pierwszy katar), do 6 m-ca na piersi; teraz pierś 3 do 5 x na dobę. Czy po całkowitym wyleczeniu mam podawać mu jakieś specyfiki na odbudowanie odporności? Czy stosować tylko metody typowo domowe, czyli miód, sok malinowy, cytryna, dużo jogurtów, warzyw, owoców itp.?
Sama nie wiem. Pediatra nie uznała za konieczne stosowanie dodatkowych preparatów, jednak z doświadczenia w rodzinie wiem, że różnie bywa po stosowaniu antybiotyków. Biorę też pod uwagę fakt, że jest to jego pierwszy antybiotyk, więc może aż tyle szkód nie narobił. Jak Wam się wydaje?

Dziękuję, pozdrawiam
 
witam ;-)
antybiotyk podaje się ok. 7 dni... jeśli mimo poprawy przerwiesz kurację to doprowadzisz do uodpornienia się bakterii na ten antybiotyk...

Leczenia antybiotykiem nie można pod żadnym pozorem przerywać.

Jedynie po zaleceniu lekarza prowadzącego.

Przedwczesne przerwanie kuracji, gdy tylko nastąpi poprawa zdrowia (po 2-4 dniach), powoduje obniżenie stężenia antybiotyku w płynach ustrojowych, bakterie nie są eliminowane, lecz egzystują one w dalszym ciągu, nabierając oporności na dany antybiotyk. Dzieje się tak, ponieważ gwałtownie obniżone stężenie antybiotyku (po jego nagłym odstawieniu) nie zabija bakterii lecz stanowi dla nich coś w rodzaju "szczepionki".

Całokształt takiego zjawiska doskonale opisuje znana nam maksyma "co nie zabije to wzmocni".

Antybiotyki są niezwykle skutecznymi lekami w walce z zakażeniami bakteryjnymi, ale tylko pod warunkiem rozważnego ich stosowania. W przeciwnym razie dochodzić może tylko do szybkiego narastania oporności drobnoustrojów na dany lek, co skutkuje narażaniem swojego zdrowia, a nawet życia przy powtórnym zakażeniu tymi samymi bakteriami.

Dlatego w trakcie prowadzenia antybiotykoterapii, w razie wszelkich wątpliwości powinniśmy konsultować się z lekarzem prowadzącym.


Anna Machura

Konsultacja: mgr farm. Aleksandra Uruszczak


(Jak długo przyjmuje się antybiotyki? - Domzdrowia.pl)

a probiotyk podawaj ;-) nie zaszkodzi :tak:
 
reklama
Rubi dziękuję za wskazówki. Trzymam synka nadal na antybiotyku zgodnie z zaleceniem pediatry. Jutro 2 ostatnie dawki. Sama ostatnio antybiotyk brałam z 10 lat temu (nie należę do chorujących osób), stąd tyle wątpliwości, pytań i obaw.
Czytałam i podpytałam w kilku aptekach i potwierdzili, żeby osłonę podawać jeszcze 2 tyg. po leczeniu antybiotykiem a wszelkie preparaty na odporność nie są konieczne, jeżeli dziecko jest nadal na piersi. Jeszcze w tym temacie muszę się konkretniej rozeznać.
Martwi mnie tylko jedna kwestia.
Dziecko jest trzymane w domu, żadnych przeciągów itp., kąpiel ograniczyłam co 3 dzień, podaję dużo owoców i warzyw, danonki wcina jak najęty, co mnie cieszy... a jednak pojawił się taki jakby właśnie katar, czy to chrypa - ciężko określić. Dziecko inaczej "słychać". I teraz znowu zastanawiam się, czy to spowodowane lekiem, czy co to za cholera...
Poobserwuję jeszcze i jeżeli nie minie to będę musiała ponownie wybrać się do lekarza, bo to normalne nie jest.

Ktoś z Was miał podobnie?

Pozdrawiam
 
Do góry