reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Edukacja domowa

Dołączył(a)
15 Maj 2005
Postów
10
witajcie . czy są może na forum rodzice którzy uczą swoje dzieci w domu w ramach edukacji domowej? ja planuję od września edukację syna w zakresie I klasie szkoły podstawowej. Rozmawiałam już z p. dyrektor szkoły i dała mi zielone światło w tej sprawie. Czekam teraz na wizytę w Poradni pedagogiczno psychologicznej.
 
reklama
Witaj aneczka,
ja chyba nie będę w stani Ci pomóc, ponieważ mój synek jest jeszcze za mały na szkołę...Ale interesuje mnie ten temat i chętnie podłączę się do Twojego pytania. A mogę Ciebie zapytać z jakiego powodu zdecydowałaś się na naukę dziecka w domu? Czy to były względy medyczne, wskazanie psychgologa czy może bardziej intuicja rodzica?
 
nie są to ani względy medyczne ani wskazanie psychologa.( nie uznaję pomocy psychologów) Nie podoba mi się sposób nauczania w szkole.. Szkoły uczą schematów i szablonów, uczą niemyślenia i podporządkowania , zatracają kreatywność a przede wszystkim myślenie dzieci. Chcę aby moje dziecko ciągle myślało, odkrywało i wymyślało samo - nauka tylko przez zabawę i najważniejsze - nauka w miarę możliwości na łonie natury.
Chcę ciągle rozpędzać myśl mojego dziecka a szkoła tylko potrafi ją hamować.
uważam że wszystkie dzieci są ogromnie zdolne tylko niestety nauczyciele nie potrafią z nich tej zdolności wydobyć.
Nieciekawa nauka, nuda, zniechęcenie do lekcji, mechaniczne szumy, zaduch w pomieszczeniu, zła atmosfera, długie nieruchome siedzenie za ławkami szkolnymi i stołami. To wszystko spowalnia myśl dziecka
 
Ja myślę podobnie do Ciebie, Aneczka. Gdy mam na myśli swojego 4-latka. Jest tylko jedno "ale" - nie bardzo wiem, co zrobić, bowiem mój synek jest baardzo społecznym osobnikiem. Chodzi do małego, kameralnego przedszkola, gdzie czuje się zwyczajnie szczęsliwy. I jestem nieco rozbita bo wiem, że z jednej strony wyrządziłabym mu krzywdę odrywając go od towarzystwa dzieci, a z drugiej wsadzając go do autorytarnej, stresogennej szkoły. Rozwój poznawczy to jedno, ale jest też życie emocjonalne, społeczne. A nie jestem w stanie zapewnić mu substytutu towarzystwa, gdyż pracuję. Gdyby znalazła sie grupka rodziców podobnie myślących to byłaby grupka dzieci. Ale nie liczę na to jakoś specjalnie.
 
Ja długo myślałam o domowym nauczaniu. Pozytywnie oczywiście. Bo to, co dzieje się w szkołach przerasta ludzkie pojęcie.
Niestety trafiło mi się dziecko z Zespołem Aspergera (zaburzenie ze spektrum autyzmu), a dla takiego socjalizacji, nawet w kiepskiej szkole, nigdy dość.
Jeżeli moje dziecko byłoby "normalne" nie wahałabym się. Zdecydowałabym się na nauczanie domowe. Dziecko przecież trzymane cały dzień w domu nie będzie. Dzieciaki z sąsiedztwa zapewnią rozwój społeczny dziecka. Place zabaw też są bardzo dobre. Jeżeli dziecko garnie się do rówieśników tym lepiej, nie trzeba będzie go do niczego zmuszać.
Nauczanie domowe nie powoduje całkowitej izolacji dziecka. Co więcej rodzic ma kontrolę, z kim spotyka się dziecko, jakich ma przyjaciół i jakich wzorców uczy się od rówieśników.
 
trzeba mieć opinię z poradni pedagogiczno psychologicznej dotyczącej dziecka i wtedy dyrekcja szkoły wyraża zgodę lub nie . W piątek mam wizytę w poradni i syn będzie rozwiązywał test a później składam dokumenty do szkoły ( podanie i kilka oświadczeń). I dyrektor podejmuje decyzję
 
Żadnych. Tylko szkoła musi wyrazić zgodę na nauczanie domowe, a dziecko będzie musiało co rok zdawać egzaminy w szkole, na podstawie których wystawione zostaną oceny na świadectwo.
 
reklama
Do góry