reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

EKO-mamy i chusto-mamy :)

kropcia

Aktywna w BB
Dołączył(a)
6 Grudzień 2011
Postów
93
Tak się tu wychylam z założeniem tego wątku (mam nadzieję, że się przyjmie),
ale nie mam w tym temacie wielkiego doświadczenia...
Doczytałam w którymś z tematów, że jest tu przynajmniej kilka mam,
które są zainteresowane chustami, pieluchami wielorazowymi, karmieniem naturalnym itd.

Z tych wszystkich rzeczy to tylko piersią karmiłam
(przez 6 miesięcy wyłącznie, a potem jak mały zaczął próbować innych posiłków,
to stracił całkiem zainteresowanie piersią :-().

Pierwszego syna przez ponad pół roku chowałam na tetrze,
a potem się poddałam i z wygody przeszłam na pampersy. :zawstydzona/y:
Dziś wiem, że to był błąd, bo gdybym to pociągnęła to szybciej nauczyłby się nocnikowania...

Bardzo podoba mi się chustonoszenie i niedługo nabędę jakąś chustę, żeby poćwiczyć techniki jej wiązania.

Tak samo rozglądam się wśród pieluch wielorazowych - jest taki wybór, że nie wiem na które się zdecydować!?

Liczę, że bardziej doświadczone w tym temacie mamy podrzucą tu jakieś podpowiedzi. :wink:
 
reklama
no to ja Ci coś podpowiem ;-) może nie kupuj narazie chusty, nie są tanie a może się okazać, że będziesz jej mogła użyć dopiero w późniejszym czasie, ja tak miałam z Natką - urodziła się z asymetrią ułożeniową i ortopeda odradził chustowanie w pierwszych miesiącach (dziecko z asymetrią układa się w chuście tak jak mu wygodnie - czyli tak jak jest asymetryczne), więc mimo mojej ogromnej chęci mogłam zacząć chustować Natkę dopiero po 4 miesiącu życia - teraz, w naszym przypadku będzie to już grudzień, więc zima - nieszczególna okazja do zbyt częstego chustowania, więc może się okazać, że chustować zaczniesz dopiero na wiosnę - a wtedy i rodzaj chusty można przemyśleć i poszukać nowych ciekawych ofert :-)

ale jeśli bardzo byś chciała jednak nabywać teraz, to pamiętaj, że chusta elastyczna ma w zasadzie tylko jedno wiązanie, więc jeśli chcesz trenować różne opcje noszenia to powinnaś raczej kupić chustę tkaną :-)
 
Ostatnia edycja:
Ja się do eko matek wariatek dopisuję i rozszerzam temat o ekologiczne kosmetyki, ubranka i jedzonko ;-)
Piersią nie karmiłam bo mam taką rzadką wadę ....:dry: ale w tej ciąży już teraz podejmuję walkę o to karmienie :tak: W chuście nie nosiłam bo się nie dało za to w maitai i nosidle ergonomicznym. Pieluch wielorazowych będe używać a i jeszcze jedno narażając się na publiczny lincz nie będę szczepić swojego dziecka a przynajmniej na pewno nie wg obowiązującego kalendarza szczepień tylko wg indywidualnego ustalonego z pediatrą.

A i moja szwagierko sąsiadka prowadzi ekosklepik także do wszystkich nowości mam dostęp. Dużo tam kupujemy i niektórych produktów np jajek nie wyobrażam sobie z supermarketu

może się wątek przyjmie


A i sama piekę pieczywo ;-)
 
Dołączam się i ja :)
"Od zawsze" dziwiłam się wypieraniu tetry przez jednorazówki, przy jednoczesnym ustawicznym narzekaniu na koszty utrzymania dziecka...Planuję używać tradycyjnych pieluch. O chustach słyszałam wiele dobrego, zupełnie jednak w tej materii jestem nieobeznana jeszcze. Nosidło z pewnością będzie obowiązkowym wyposażeniem. Pamiętam moich rodziców ze mną, bez nosidła ani rusz. Robili ze mną wszystko, góry, mazury, wędrówki...Też mi się marzy takie spokojne życie w swoistej symbiozie z bąblem.
Nie przewiduję też podawania jakichkolwiek sztucznych mikstur w ramach posiłków (chyba że okazjonalnie). Nie wyobrażam sobie futrowania dziecka jakimikolwiek wypełniaczami, których niestety w "słoiczkach" pełno jak zliczyć procentowo. Abstrahuję od tego, że nigdy nie wiadomo do końca co w takiej papce jest. Normy normami, ale naciągnąć je łatwo.
Może trochę odbiegłam od tematu, przepraszam. Tak czy siak, każde informacje co, jak, z czym na pewno mi się przydadzą:-)
 
Aia wiesz te nowoczesne pieluszki wielorazowe z tetrą nie mają za dużo wspólnego.
Są dość drogie na początek i to może odstraszać
ze zwykłą tetra to bym się chyba skichała....

A papki od nestle bleeeeee

Bojkotuję nestle ;-)
 
Dołączam się i ja :)"Od zawsze" dziwiłam się wypieraniu tetry przez jednorazówki, przy jednoczesnym ustawicznym narzekaniu na koszty utrzymania dziecka...Planuję używać tradycyjnych pieluch. O chustach słyszałam wiele dobrego, zupełnie jednak w tej materii jestem nieobeznana jeszcze. Nosidło z pewnością będzie obowiązkowym wyposażeniem. Pamiętam moich rodziców ze mną, bez nosidła ani rusz. Robili ze mną wszystko, góry, mazury, wędrówki...Też mi się marzy takie spokojne życie w swoistej symbiozie z bąblem. Nie przewiduję też podawania jakichkolwiek sztucznych mikstur w ramach posiłków (chyba że okazjonalnie). Nie wyobrażam sobie futrowania dziecka jakimikolwiek wypełniaczami, których niestety w "słoiczkach" pełno jak zliczyć procentowo. Abstrahuję od tego, że nigdy nie wiadomo do końca co w takiej papce jest. Normy normami, ale naciągnąć je łatwo. Może trochę odbiegłam od tematu, przepraszam. Tak czy siak, każde informacje co, jak, z czym na pewno mi się przydadzą:-)

ooo - widzę -Aia-, że masz super postanowienia i odważne plany, mam nadzieję, że masz dostęp do sprawdzonych ekowarzyw i sprawdzonego mięsa bo ja inaczej nie zaryzykowałabym gotowania pierwszych posiłków dla maleństwa na tym co mogę dostać w otaczających mnie sklepach ;-) najlepiej byłby własny ogródek warzywny i rodzinka na wsi :-) te szczęsciary, które to mają taki sprawdzony i bezpieczny dostę do produktów będą mogły poszaleć z menu dla maluchów :-)

-----

co do karmienia piersią - ja jestem z siebie dumna - mimo dużych kłopotów na początku (pokarm dostałam dopiero w 5 dobie i to na początku strasznie marny - młoda nie przybierała na wadze a jak karmiłam - prawie półtorej godzinne sesje co 2.5 godziny!! - to przez pierwszy miesiąc ze łzami w oczach waląc goleniami z bólu o deskę pod ławą, do tego robiły mi się na sutkach co chwilkę afty, które potwornie bolały, że nie wspomnę o zastoju, który przeżyłam, który był bólem nie do zniesienia, z gorączką i całą dobą walki - w zasadzie mojego męża o moje cycki bo ja już nie dawałam rady) to wytrzymałam!! Karmiłam później aż do zajścia w ciążę (czyli do 9 miesiąca) i nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej - to według mnie jedna z najpiękniejszych czynności przy dziecku w pierwszych miesiącach jego życia! Teraz mam nadzieję, że już całej tej otoczki nie będzie - cycki już nauczone myślę, że nie będą bolały a zastoju już wiem jak się wystrzegać i jak szybko mozna go złapać (u mnie proces od braku pokarmy, przez nawał do zastoju trwał raptem 4 godziny!!).

----
Co do tetry - tego nie przeskoczę, za leniwa jestem..co do kosmetyków - przy Natce miałam plan używać od początku najprostszych, rodzimych (bambino) ale Natka dostała przy pierwszej kąpieli pokrzywki, więc przez piersze 2 miesiące używaliśmy oilatum, potem coraz taniej - emolium, oilan aż w końcu przerzuciliśmy się na rossmanowski babydream i tak jest do dziś

---
co do szczepień - dużo o tym myślałam i postanowiłam jednak szczepić, u mnie przważyła myśl o tym, że nie chcę aby Natka męczyła się hartując organizm wirusami - jak narazie jestem zadowolona, kiedy panował wśród dzieci rotawirus (Natka jest zaszczepiona), dzieciaki koleżanek lądowały na pogotowiu z oznakami odwodnienia, Natka poradziła sobie z wirusem w dwa dni.. Na meningo i pneumokoki uważam, że to zależy od tego jak chcemy zaplanować pierwszy rok życia naszemu dziecku - Natalka poszła do żłobka, więc ją zaszczepiłam, gdyby miała zostać w domu to pewnie bym nie zaszczepiła, ale zrobiłabym to przed jej pójściem do przedszkola.

---
Co do ekologicznego wychowania dzieci - problem może się też pojawić właśnie w momencie, w którym będziemy chciały wysłać dziecko do żłobka - nie wszystkie żłobki będą chciały się bawić w tetrowanie, podejrzewam, że państwowe na pewno zażyczą sobie dostarczenia pampersów, tak jest im oczywiście wygodniej, a poza tym tetrę powinno się częściej zmieniać, nie chłonie tak dobrze jak pampers więc dziecko może się szybko odpażyć, w żłobkach wymieniają - wiadomo - jak nie ma kupy to w stałych porach a nie na życzenie ;-) Mozna szukać żłobka ekologicznego, choć trzeba się liczyć, że pewnie będzie droższy, albo nie wracać do pracy i nie posyłać, można wynająć nianię (też droższa opca), albo poprosić o zostanie z dziecięciem w domy członka rodziny (babcię, nie pracującą ciocie) - jeśli ktoś ma taką możliwość - SUPER! Ja Natkę postanowiłam posłać do żłobka - uznałam, że tak najszybciej nauczy się życia w społeczności, będzie bardziej otwarta, odważna, zahartuje się a przede wszystkim uznałam, że urozmaici jej to życie (inne dzieci, zabawki, otoczenie, panie, piosenki), w domu, ze swoimi zabawkami i rodzicami bawi się po południu. Z ekologicznych rzeczy w żłobku - jest jedzenie - gotowane, miksowane, z prawdziwych warzyw i owoców i codziennie inne :-)

---
Reasumując - rzeczywistość trochę sprowadza na ziemię, nie zrozumcie mnie źle, ale trzeba mieć trochę samozaparcia, żeby się nie poddać w swoich pierwotnych postanowieniach, szczególnie jak nie śpisz kolejną dobę, jesteś zmęczona, z górą prania, nie poodkurzanym od miesiąca mieszkaniem, stertą parogodzinnego prasowania i tylko godziną, to kusi, żeby się zdrzemnąć przez tą wolną godzinkę a nie zabierać za gotowanie.. - zresztą, jak w życiu :-D
 
Ostatnia edycja:
Ja bym siebie eko-mamą nie nazwała ;) Głównie dlatego, że nie lubię żadnych "łatek". No i nie wpisuję się we wszystkie "trendy".

*pieluchy
Przy Franku używam pampersów i tak też będę robić z drugim dzieckiem. Koszt nie jest wcale taki wielki, jeśli tylko uprzedzi się znajomych, żeby w odwiedziny nie przychodzili z pluszakami, ale z pieluchami ;) Przez pierwsze pół roku nie kupiliśmy ani jednej paczki dzięki temu ;)
Moim zdaniem rozsądnie używane pampersy (tzn. często zmieniane) nie mogą zaszkodzić dziecku. A wygoda i oszczędność czasu są nie do przecenienia (szczególnie jeśli pracuje się w domu tak jak ja - od 2 mies. po porodzie).

*karmienie
Jestem zdecydowanie ZA karmieniem piersią. Poprzednio miałam mnóstwo mleka, Franek ssał pięknie, nie mieliśmy żadnych problemów (no może oprócz nawału na początku, ale to standard). Karmiłam do końca 9 miesiąca. Po 4 mies. zaczęłam powoli wprowadzać obiadki itp. Franek je uwielbiam i szybko zrezygnował z piersi. W 9 miesiącu jadł już tylko raz w dzień i to malutko. Mleka było przez to coraz mniej i się nie najadał, dlatego skończyłam karmić. Teraz planuję zrobić podobnie, o ile drugi Maluszek będzie ładnie jadł inne posiłki.

*jedzenie słoiczkowe/gotowe kaszki
Franek dostawał na początku słoiczki. Nie chciało mi się stać i gotować dwóch różyczek brokuła, które jadłby pewnie na dwa razy. Po miesiącu kupiłam parowar-blender Aventa - mistrzostwo świata, najlepszy "dzieciowy" zakup. Teraz będę od początku przygotowywać posiłki sama.
Poza tym nie wiem, co dodają do tych słoiczków, ale ciężko potem przestawić dziecko na normalne jedzenie! Ja zrobiłam to dość szybko i udało się bezboleśnie (ok. 6 miesiąca Franek jadł już moje obiadki), ale nie bez żadnych problemów.

Z kaszkami jest trochę gorzej, bo mm się nie gotuje, więc ciężko przygotować na nim np. zwykłą mannę czy owsiankę. Więc chyba gotowych kaszek będę używać, ale tak jak Franka przestawię Maluszka w 12 miesiącu na mleko krowie i będziemy już jeść normalne kaszki.

*smoczek
Tu nie mówię ani tak, ani nie. Nie lubię smoczków, Frankowi służy tylko do usypiania i to mniej więcej od 3 miesiąca - wcześniej nie potrzebował. Na pewno nie będzie chodzenia ze smoczkiem cały dzień, ewentualnie do snu.

*chusta
UWIELBIAM!!! Mam tkaną i taką polecam. Elastyczna nie nadaje się dla cięższego dziecka, więc w pewnym momencie i tak trzeba będzie kupić tkaną. Tym razem będę używać jej od samego początku - jesień to idealny czas na chustę, nie za zimno, nie za gorąco.
Wiele razy uratowała mi życie, np. przy bólach brzucha czy bolesnym ząbkowaniu - to magiczna sprawa, dziecko w chuście momentalnie przestaje płakać! A przynajmniej ja mam takie doświadczenia :)
No i świetnie nadaje się w góry dla starszego dziecka, kiedy można nieść go na plecach.
Nosidełkom-wisidełkom mówię zdecydowane NIE. Jeśli miałabym jakieś kupować, to ergonomiczne. Ale raczej się na to nie zanosi - chustę wiążę się w pół minuty jak się ma wprawę, a łatwiej ją schować np. do torby albo plecaka po wyjęciu dziecka. No i można z niej zrobić namiot albo hamak ;)

*spanie z dzieckiem
Zdecydowanie NIE. Franka zawsze odkładałam do łóżeczka po nocnym karmieniu. Nie uważam, żeby miał przez to jakąś traumę ;) Myślę, że również dzięki temu bardzo lubi swoje łóżeczko - po prostu przyzwyczaił się, że w nim śpi. A łóżko małżeńskie pozostało łóżkiem małżeńskim :)
Poza tym od 5 miesiąca Franek śpi w swoim pokoju. Mamy dwa pokoje - dziecięcy i "salon", który jest równocześnie naszą sypialnią (mamy rozkładaną sofę). Przeniesienie łóżeczka przywróciło nam "normalne" wieczory - można było posiedzieć ze znajomymi, obejrzeć film, poczytać książkę, nie patrząc, czy dziecko się budzi czy nie. A i Frankowi to dużo dało - zaczął lepiej spać, bo żadne hałasy go nie wybudzały.

***
No to się rozpisałam :) Tyle ode mnie :D
 
Ewa - mówisz że polecasz parowar-blender Aventu? no to się chyba zdecyduję :-)

co do smoka - Natka w ogóle nie używała, po prostu nie była nim szczególnie zaiteresowana na początku, więc jej więcej nie dawałam, ale też się nie odżegnuje - lepsze dziecko ze smokiem niż znerwicowane! :-)

spanie z dzieckiem - w 100% popieram Cię! Natka też śpi od początku w swoim własnym łóżeczku (staramy się też, żeby nie służyło jej do innych celów, jak np. zabawa, tylko do spania) z tą różnicą u nas, że to my przez pierwszych 5 miesięcy spaliśmy u niej w pokoju a potem przenieśliśmy się do siebie - uznaliśmy, że tak będzie jej łatwiej - w końcu to nie ona musiała zmieniać otoczenie - przeszła ten etap w ogóle go nie zauważając :-D
 
reklama
Kochane polecam stronę
przytul mnie mamo - Rodzicielstwo Bliskości
moje guru :) ja tam zamierzam spać z następnym jak długo będzie się dało :tak: z Maksem 6 miesięcy pierwszych nie spałam i bardzo żałuję

Co do pieluszek w wielorazowych tyłek się nie odparza (kajtusza) ;-) to już nie jest tetra ale specjalne włókna bambusowe umieszczone w specjalnych kieszonkach...(oczywiście wkładem może być też tetra albo jakakolwiek tkanina bawełniana do wyboru do koloru) i nie chodzi o wygodę bo to pewnie wygodne jakoś bardziej nie jest tylko raz o cenę (wyjdzie jakieś 2tyś mniej) no i o te 2 tony śmieci (tyle produkuje dziecko w pieluszce dla mnie to argument ale nie dla każdego oczywiście ;-)) a że dziecka do żłobka nie pośle to nie mam problemu :-Di nawet się nad tym nie zastanawiałam ale myślę, że to nie musi być problem bo pieluszka wielorazowa wygląda i zakłada się ją jak pampersa...
 
Do góry