Witajcie,
trochę mnie tu nie było, bo wydarzył nam się wczoraj okropny wypadek.
Muszę was przestrzec przed używaniem fotelików samochodowych w domach.
Ale do rzeczy:
Wczoraj wieczorem pojechałam z mamą do ikei a z Milutkiem został Dominik, po jakimś czasie Dominik zadzwonił, że Miłoszek wypadł mu z fotelika; okazało się że Dominik zostawił Miłka na sekundę w pokoju w foteliku (był przypięty pasami) a sam na chwilę poszedł po podgrzne mleczko do kuchni za sekundę usłyszał głuchy dźwięk i rozrywający okropny płacz; Miłoszek bardzo lubił bujać się w foteliku i potrafił już tak machać nóżkami że sam wprawiał fotelik w ruch i niestety tak się rozbujał że poleciał z fotelikiem do przodu na twarz...Muszę wam przyznać że w najgorszym koszmarze nie wyobraźiłabym sobie czegoś takiego. Dominik wpadł do pokoju a Miłek leżał pod fotelikiem...nie muszę wam opowiadać co przeżył i Miluś i Dominik. Od razu po moim powrocie poszliśmy do szpitala na ostry dyżur na Litewską... czekaliśmy strasznie długo ale Miłkowi zrobili wreszcie rentgen czaszki i usg przezciemiączkowe i naszczęście wszystko jest dobrze. Mamy obserwować synka przez trzy dni i jeśli będzie dobrze to uznajemy sprawę za zamkniętą, ale jeśli wystąpią np. wymioty od razu mamy przyjechać do szpitala. Miłek ma tylko ogromny siniak na całej połowie twarzy.
Dziewczyny błagam uważajcie już bo nasze maluchy są naprawdę silne, piszę to do was by już nikomu nie przydażyło się to co nam. Gdy przyjechałam do domu i zobaczyłam Milutka od razu się strasznie popłakałam, nigdy nie wybaczylibyśmy sobie gdyby mu się coś stało... Boże nawet nie chcę o tym myśleć...
My karmiliśmy Miłka w domu właśnie w foteliku.
Mamy Peg Perego Primo Viaggio czy jak to sie pisze. Wiem, że teraz musimy zawsze! rączkę którą się nosi przekręcać do tyłu tak że blokuje się bujanie.
Niestety w tym cholernym foteliku musieliśmy zawieść Miłka do szpitala (najchętniej wyrzuciłabym to badziewie!!!!) i Dominik cały czas trzymał rączkę bo Miłek od razu zaczął się bujać gdy postawiliśmy fotelik na ziemi. Jak coś takiego może nie mieć jakiegoś zabezpieczenia i czegoś do stabilizacji????!!!
Do teraz jestem bardzo zdenerwowana!!!
A Dominik ma potworne wyrzuty sumienia że to przez niego i mówi że jak patrzy na Młka to ma łzy w oczach i bardzo mu przykro że to jego wina....
trochę mnie tu nie było, bo wydarzył nam się wczoraj okropny wypadek.
Muszę was przestrzec przed używaniem fotelików samochodowych w domach.
Ale do rzeczy:
Wczoraj wieczorem pojechałam z mamą do ikei a z Milutkiem został Dominik, po jakimś czasie Dominik zadzwonił, że Miłoszek wypadł mu z fotelika; okazało się że Dominik zostawił Miłka na sekundę w pokoju w foteliku (był przypięty pasami) a sam na chwilę poszedł po podgrzne mleczko do kuchni za sekundę usłyszał głuchy dźwięk i rozrywający okropny płacz; Miłoszek bardzo lubił bujać się w foteliku i potrafił już tak machać nóżkami że sam wprawiał fotelik w ruch i niestety tak się rozbujał że poleciał z fotelikiem do przodu na twarz...Muszę wam przyznać że w najgorszym koszmarze nie wyobraźiłabym sobie czegoś takiego. Dominik wpadł do pokoju a Miłek leżał pod fotelikiem...nie muszę wam opowiadać co przeżył i Miluś i Dominik. Od razu po moim powrocie poszliśmy do szpitala na ostry dyżur na Litewską... czekaliśmy strasznie długo ale Miłkowi zrobili wreszcie rentgen czaszki i usg przezciemiączkowe i naszczęście wszystko jest dobrze. Mamy obserwować synka przez trzy dni i jeśli będzie dobrze to uznajemy sprawę za zamkniętą, ale jeśli wystąpią np. wymioty od razu mamy przyjechać do szpitala. Miłek ma tylko ogromny siniak na całej połowie twarzy.
Dziewczyny błagam uważajcie już bo nasze maluchy są naprawdę silne, piszę to do was by już nikomu nie przydażyło się to co nam. Gdy przyjechałam do domu i zobaczyłam Milutka od razu się strasznie popłakałam, nigdy nie wybaczylibyśmy sobie gdyby mu się coś stało... Boże nawet nie chcę o tym myśleć...
My karmiliśmy Miłka w domu właśnie w foteliku.
Mamy Peg Perego Primo Viaggio czy jak to sie pisze. Wiem, że teraz musimy zawsze! rączkę którą się nosi przekręcać do tyłu tak że blokuje się bujanie.
Niestety w tym cholernym foteliku musieliśmy zawieść Miłka do szpitala (najchętniej wyrzuciłabym to badziewie!!!!) i Dominik cały czas trzymał rączkę bo Miłek od razu zaczął się bujać gdy postawiliśmy fotelik na ziemi. Jak coś takiego może nie mieć jakiegoś zabezpieczenia i czegoś do stabilizacji????!!!
Do teraz jestem bardzo zdenerwowana!!!
A Dominik ma potworne wyrzuty sumienia że to przez niego i mówi że jak patrzy na Młka to ma łzy w oczach i bardzo mu przykro że to jego wina....