reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Fotelik samochodowy

inkaa5

Marcowa mama Miłoszka
Dołączył(a)
4 Grudzień 2005
Postów
554
Miasto
Warszawa
Witajcie,
trochę mnie tu nie było, bo wydarzył nam się wczoraj okropny wypadek.
Muszę was przestrzec przed używaniem fotelików samochodowych w domach.
Ale do rzeczy:
Wczoraj wieczorem pojechałam z mamą do ikei a z Milutkiem został Dominik, po jakimś czasie Dominik zadzwonił, że Miłoszek wypadł mu z fotelika; okazało się że Dominik zostawił Miłka na sekundę w pokoju w foteliku (był przypięty pasami) a sam na chwilę poszedł po podgrzne mleczko do kuchni za sekundę usłyszał głuchy dźwięk i rozrywający okropny płacz; Miłoszek bardzo lubił bujać się w foteliku i potrafił już tak machać nóżkami że sam wprawiał fotelik w ruch i niestety tak się rozbujał że poleciał z fotelikiem do przodu na twarz...Muszę wam przyznać że w najgorszym koszmarze nie wyobraźiłabym sobie czegoś takiego. Dominik wpadł do pokoju a Miłek leżał pod fotelikiem...nie muszę wam opowiadać co przeżył i Miluś i Dominik. Od razu po moim powrocie poszliśmy do szpitala na ostry dyżur na Litewską... czekaliśmy strasznie długo :mad: ale Miłkowi zrobili wreszcie rentgen czaszki i usg przezciemiączkowe i naszczęście wszystko jest dobrze. Mamy obserwować synka przez trzy dni i jeśli będzie dobrze to uznajemy sprawę za zamkniętą, ale jeśli wystąpią np. wymioty od razu mamy przyjechać do szpitala. Miłek ma tylko ogromny siniak na całej połowie twarzy. :(
Dziewczyny błagam uważajcie już bo nasze maluchy są naprawdę silne, piszę to do was by już nikomu nie przydażyło się to co nam. Gdy przyjechałam do domu i zobaczyłam Milutka od razu się strasznie popłakałam, nigdy nie wybaczylibyśmy sobie gdyby mu się coś stało... Boże nawet nie chcę o tym myśleć...
My karmiliśmy Miłka w domu właśnie w foteliku.
Mamy Peg Perego Primo Viaggio czy jak to sie pisze. Wiem, że teraz musimy zawsze! rączkę którą się nosi przekręcać do tyłu tak że blokuje się bujanie.
Niestety w tym cholernym foteliku musieliśmy zawieść Miłka do szpitala (najchętniej wyrzuciłabym to badziewie!!!!) i Dominik cały czas trzymał rączkę bo Miłek od razu zaczął się bujać gdy postawiliśmy fotelik na ziemi. Jak coś takiego może nie mieć jakiegoś zabezpieczenia i czegoś do stabilizacji????!!!
Do teraz jestem bardzo zdenerwowana!!!
A Dominik ma potworne wyrzuty sumienia że to przez niego i mówi że jak patrzy na Młka to ma łzy w oczach i bardzo mu przykro że to jego wina....
 
reklama
inkaa wyobrażam sobie co przeżyłaś ::)

ja też karmie Maksa w foteliku ale zawsze rączka jest z tyłu i blokuje bujanie a Maks jest przypięty więc wydaje mi się że przewrót do przodu nie byłby możliwy
ale to prawda że nasze dzieciaki są już naprawde silne i trzeba uważać bo nietrudno o jakiś wypadek ::)

trzymaj się i nie martw
będzie dobrze
a buźka szybciutko się wygoii
 
oj Miłek mi popłakiwał
mamooli wielkie dzięki
my też do karmienia zawsze blokowaliśmy bujanie, ale podczas normalnego urzytkowania nigdy bym nie pomyślała że może się coś takiego stać... a przecież mógł się tak rozbujać np. gdybyśmy wyjęli go z samochodu i postawili np. na ziemi by coś tam wziąć, lub jak jechaliśmy do rodziny to też stawialiśmy Miłeczka na ziemi, witaliśmy się i dopiero wyciągałam go z fotelika...
U nas uderzył o wykładzinę dywanową a gdzyby to była inna podłoga???
 
oj inka wspolczuje przykrych przezyc calej waszej trojce :(
to prawda: teraz trzeba 10 razy sie zastanowic i wyobrazic sobie co moze sie zdarzyc przy tych naszych babelkach ::) bo ruchliwe sa okropnie!
ale nic zlego sie nie stalo! milek tylko mocno sie przestraszyl, i niebawem o wszystkim zapomni a wy jestescie bogatsi o kolejne rodzicielskie doswiadczenie ;)
my tez zawsze przekladamy raczke do tylu... i nie korzystam juz z lezaczka ( bo nie ma pasow ??? ) wiec moglo by sie zdarzyc mi to co wam ::)
 
Iznka strasznie mi przykro, ale cieszę się, że nic więcej nie stało się Twojemu Synkowi. My karmimy Ozinka albo w lezaczku albo na huśtawce, ale to prawda musimy uważać na swoje maleństwa. Bo Oskar np. odkrył, że może wystwić nogi na pałak z huśtawki i się podnosić - ostatnio o maly włoś by nie wypadł. Także obojętnie gdzie jest Nasze dziecko musimy uważać....
Będzie dobrze Inka. Teraz wiecie, że musicie barzdiej uważać, a męża pociesz, że neistety ale prawie każdemu rodzicowi mui się coś przydarzć żeby w końcu zrozumiał. Mnie Oskar spadł z łózka. Nic się nie stało tragicznego, ale teraz już nigdy nie zostawiam go samego.
 
inkaa - ale się musieliście wystraszyć! Dobrze, że nic gorszego się nie stało. Faktycznie dzieciaki coraz silniejsze i strasznie trzeba uważać. My też zawsze karmimy małego w foteliku. Mamy Graco, ale zawsze jak stawiam fotelik do karmienia to blokuję mu z tyłu rączkę. Ale jak wysiadam z samochodu to też często stawiam fotelik na ziemi bez blokowania. Tyle, że Jaś jeszcze nigdy się sam w tym foteliku nie rozbujał. Ale będe teraz na pewno czujniejsza!
Ja ostatnio spadłam ze schodów ::) Potłukłam się trochę i dziękowałam Bogu, że szłam sama, a nie z Jasiem na rękach...
 
reklama
Inkaa5, bardzo mi przykro. Mój mąż dzisiaj sprawdzał nasz fotelik (Deltim) i na szczęście u nas nie ma szans na coś takiego, ale powiem Ci, że jak skończyłam czytać mu Twoją wiadomość, to pobiegł do pokoju po fotelik, bo my też używamy go w domu.

Pytia, uważaj na siebie kochana!
 
Do góry