reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Fotki i filmiki

Dzieki dziewczyny! Jak juz pisalam Adze, nie wiem czy mam wieksza sile niz inne z Was - mysle, ze nie. Mysle, ze Wy inne matki po prostu jeszcze o tym nie wiecie, bo prawde mowiac nikt z nas tak do konca siebie nie zna, uwiezcie mi, predzej czy pozniej sa takie sytuacje, ze nasze wlasne reakcje nas samych zaskakuja, zarowno w tym pozytywnym jak i negatywnym sensie. Takie ekstremalne doswiadczenie na pewno zmienia czlowieka, nie wiem czy na lepsze, czasem mam wrazenie ze wrecz odwrotnie, ale jedno jest pewne, ze potem patrzy sie na wszystko z wiekszego dystansu i docenia to co inni biora za oczywistosc, za cos co sie nalezy, na co sobie zasluzyli itd. Bo tak naprawde to wszystko, absolutnie wszystko co mamy jest darem i tu nasze osobiste zaslugi czy wlasne pobozne zyczenia nie maja znaczenia. No i jeszcze jedna wazna lekcja - zyjcie teraz, nie w planach na przyszlosc, nie przeszloscia i jak to bylo kiedys dobrze czy niedobrze, ale "tu i teraz" - bo tak w sumie to wlasnie "tu i teraz" jest najwazniejsze, wlasnie teraz tworzycie to co potem bedziecie milo wspominac i swoje wlasne szczescie, a daleka przyszlosc zostawcie, bo tak do konca naprawde nie wiadomo co bedzie, a i my ciagle sami sie zmieniamy i przemieniamy.
Ktos kiedys powiedzial, ze pieklo i raj sa tu i teraz na ziemi i to my sami sobie je tworzymy. Ja doskonale wiem co jest moim rajem - bylam juz tam, a teraz pod wplywem choroby Julianka zdalam sobie sprawe, ze wlasnie przeszlam przez pieklo, poznalam i poczulam doglebnie chyba wszystko: najgorsza strone ludzkiej natury, brzydote nas samych, absolutny brak nadziei, zwatpienie i calkowita bezradnosc. Na szczescie w jakis przedziwny sposob nie stracilam z oczu tego malego swiatelka w tunelu i wydostalam sie na zewnatrz i mam nadzieje, ze nie bede musiala juz tam wracac.
Elwis - oczywiscie, ze nie mam nic przeciwko temu, mozesz podac i nicka, nie przeszkadza mi to, wrecz przeciwnie cieszy mnie, ze tak duzo ludzi trzyma kciuki za Julianka. Podziekuj wszystkim tym dziewczynom w moim imieniu.
Wlasnie dowiedzialam sie od innej matki na forum, ze gdzies tam w Anglii jest drugi malenki chlopczyk, ktory od miesiaca przechodzi wraz z rodzina przez dokladnie to samo co my, te same poczatki i objawy choroby, ten sam nowotwor, to samo umiejscowienie, ten sam dramat - az wierzyc sie nie chce, ale takie wlasnie jest zycie w swojej wielostronnosci: piekne, ale i bolesne i nieobliczalne....

Aga, wybacz to maja dluga dygresje filozoficzna, wiem, ze powinnam sie tak rozpisywac na innym watku, a nie na fotkach - ale to Elwis tak mnie natchnela ;))

:happy2::happy2::happy2:
 
reklama
mamaflavii - mądre i prawdziwe jest to co napisałaś.
Ja sama chwytam się na tym, że nie doceniam tego co mam. Dopiero jak czytam twoje posty, czy widzę gdzieś w TV jakieś reportaże czy filmy o chorych dzieciach czy nawet chorobach rodziców - zdaję sobie sprawę z tego co mam (w sensie: wszystko czego można chcieć) ale taki stan umysłu utrzymuje się tylko na chwilę, szybko zapominam o tym, że jestem szczęściarą....
 
och jak zobaczyłam Julianka to sercs ścisnęło mi się niemiłośiernie . Jakiż on słodziutki,kochany ,bezbronny i niewinny. Kocham go resztką miejsca w moim sercu .
 
Witajcie kochane dziewczyny! Julianek dzis pojechal do Tybingi z tatusiem na kontrole i na zdjecie cewnika, miejmy nadzieje, ze ta dziurka w drogach moczowych sie zrosla i ze bedzie to mozliwe. Przed wyjazdem zrobilam mu jeszcze fotke dla Was :)
 

Załączniki

  • Julianek.jpg
    Julianek.jpg
    39,8 KB · Wyświetleń: 169
Witajcie kochane dziewczyny! Julianek dzis pojechal do Tybingi z tatusiem na kontrole i na zdjecie cewnika, miejmy nadzieje, ze ta dziurka w drogach moczowych sie zrosla i ze bedzie to mozliwe. Przed wyjazdem zrobilam mu jeszcze fotke dla Was :)

widok zadowolonego i zdrowszego Julianka to miód na nasze serca!!!!
 
Ale fajna ta Twoja Gabinka, Elwis! A Kuba zmeznial bardzo, juz prawie 7 latek :szok: Jak ten czas zlecial...
A i przedszkole wydaje sie bardzo fajne. Nie wiedzialam, ze jest cos takiego jak pasowanie na przedszkolaka...Tu w Niemczech nie robia :baffled:
 
reklama
Do góry