tym razem nie o znikających ciuchach w szatni, ale mam problem i nie wiem, jak go delikatnie rozwiązać.
Dzieci mają jeden dzień, gdy mogą przynieść sobie swoją zabawkę. ( Normalnie nie wolno).
Po takim dniu, dziecię moje wróciło smutne i bez zabawki. Twierdziła, że zostawiła, że konik sobie poszedł że stoi na półce... minęło 4 dni, dziecko rano zaczęło płakać rano i nie chcieć chodzić do przedszkola. Mam wrażenie, że ktoś ( pewnie jakieś dziecko) buchnęło konika i ta to przeżywa. Prawda jest że nie mam pojęcia co na prawdę się stało.
Jak rozwiązać taki dylemat? Iść do wychowawcy grupy? Głupio podejrzewac kradzież, ale zaczynam się martwić o córe, bo rano płacze i nie chce iść. ( A konik był nowy i ulubiony).
Dzieci mają jeden dzień, gdy mogą przynieść sobie swoją zabawkę. ( Normalnie nie wolno).
Po takim dniu, dziecię moje wróciło smutne i bez zabawki. Twierdziła, że zostawiła, że konik sobie poszedł że stoi na półce... minęło 4 dni, dziecko rano zaczęło płakać rano i nie chcieć chodzić do przedszkola. Mam wrażenie, że ktoś ( pewnie jakieś dziecko) buchnęło konika i ta to przeżywa. Prawda jest że nie mam pojęcia co na prawdę się stało.
Jak rozwiązać taki dylemat? Iść do wychowawcy grupy? Głupio podejrzewac kradzież, ale zaczynam się martwić o córe, bo rano płacze i nie chce iść. ( A konik był nowy i ulubiony).