reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Gotowe dania dla maluszków, czyli kontrowersyjne SŁOICZKI

tuśka21

Fanka BB :)
Dołączył(a)
5 Marzec 2005
Postów
1 536
dziewczyny tak sie zastanawiam bo podaje swojej malej miesko w sloiczkach "indyka" Gerbera ... alergolog mojej corki to malo ze stolka nie spadla jak to uslyszala - a pozniej malo mnie nie zadusila .... mowi ze to nic innego jak chemia - niekotre moje kolezanki, ciotki - "wiecej dzieciate" i obyte w tych tematach wyrazaja podobna opinie .... troche mnie to martwi - nie chce podawac dziecku czegos co jest az tak chemiczne ... no ale biorac zdrowe myslenie pod uwage to nie ma teraz NIEchemicznych produktow .... no bo skad mamy wiedzic np. ze ta marchew co kupujemy dzieciom jest ok ... ten indyk czy krolik nie jest karmiony jakimis sterydami ???


chetnie poznalabym wasze opinie dotyczace tego tematu .... czy wy tez macie poglad ze lepiej jest unikac np. owego indyka i samemu gotowac - akurat miesko (bo reszte zupy gotuje sama - ziemniak marchew a teraz jeszcze buraczek ...)

pozdrawiam
 
reklama
Wydaj mi się, że nie ma co przesadzać .W końcu jedzenie w słoiczkach jest robione specjalnie dla niemowląt. Wydaje mi się więc, że raczej jeśli chodzi o chemię, to powinno jej tam być niewiele, jeśli wogóle. Produkty w słoiczkach są konserwowane termicznie, a więc nie zawierają konserwantów chemicznych. Zresztą na słoikach jest info, że takich rzeczy tam nie ma. Ja podawałam na początku dość sporo jedzonka ze słoików. Potem gotowałam sama, a słoiczki dawałam co jakiś czas, bo uważałam, że w nich zawarte są składniki potrzebne dziecku w odpowiednich proporcjach, czego nie da się zawsze osiągnąc gotując samemu, więc wydaje mi się, że takie słoiczki były dobrym uzupełnieniem diety. Teraz Filip wyrósł ze słoiczków i już ich nie chce.
Jeśłi masz alergiczne dziecko, to pewno zauwazysz, czy te słoiczki jej służą czy nie, ale na mój rozum, to nie powinny jej zaszkodzić. Mój pediatra, jak go pytałam o żywienie, to powiedział - pani wybór, zależnie od możliwości kieszeni. Znam też dzieci, które przez pierwsze miesiące po przejściu na jedzonko inne, niż mleko jadły tylko słoiczki. Żyją całkiem nieźle.

No i jeszcze jedno - robiąc dziecku na przykład indyka czy kurczaka samej, nie wiesz i tak, ile ten ptak dostał hormonów. Więc to nie jest tak do końca, że jedzenie gotowane jest lepsze od gotowego.
Wydaje mi się, że nie ma co panikować - słoiczki raczej nie są trujące.

pozdrawiam
nikita
 
dzieki nikita - mnei wkurza ta glupia nagonka ... ale poczekam jeszcze na zadania innych

ja popieram Twoje w zupelnosci :)



pozdrawiam


a tak apropo's to indyka je moja ewa i nic sie nie dzieje wiec .... chyba dalej nie musze pisac sprostowania bo tylko powiele Twoja wypowiedz
 
Ja sloiczki podawalam bardzo zadko, raczej sama gotuje. Teraz to juz je wszystko z nami.
Zamawialam mieska na wsi, warzywka na targu od bardzo milej babci (rada: robaczywe warzywa napewno nie sa pryskane :) )
Co do sloiczkow, to ja nie mam do nich zaufania, niewierze w to iz wszystko robione jest tam tak jak powinno, patrzac na polityke firmy kupic tanio sprzedac drogo, diabli wiedza co tam moze byc w srodku.
W sloik da sie wsadzic wszystko a jeszcze jak zmiksowane.......
Ale tez uwazam, ze nie ma co przesadzac, jest jak jest, chemii w zywnosci duzo nie da sie tego uniknac. Wiec jesli nie ma uczulen.....
Pozdrawiam S
 
to jedzenie w sloiczkach jest kontrolowane i przygotowywane specjalnie dla dzieciarkow, nie wierze w chemie i inne takie glupoty, powazna firma np gerber nie moglaby sobie pozwolic na wpadke bo to by kosztowalo ja wiecje niz zarobi na cieciu kosztow...
Tymek narazie dostaje tylko sloiczki, sama nie ugotuje mu zupki na jeden dzien zreszta nieprzetre tak dokladnie a i czasu mi brak.
 
Ja gotuję synkowi sama, ale nie mam nic przeciwko słoiczkom. Alergię może wywołać każdy produkt niezależnie czy samemu się go przyrządzi czy kupi w sklepie. Nie ma co dać się zwariować- nie unikniemy chemi w naszym życiu.
Mało tego jestem ekologiem i byłam w wielu zakładach produkujących między innymi żywność.
Znam proces technologiczny tworzenia słoiczkowej marchewki w firmie Hipp.
Faktycznie żywność dla niemowląt jest utrwalana termicznie czyli przygotowywana w sposób w jaki robi się domowe przetwory(a do marmolady nie dodajemy przecież konserwantów).
W produktach mniej trwałych jest konserwant- witamina C. Nie polecam jedynie "Przysmaków na dobranoc" tej firmy gdyż faktycznie mają w swym składzie substancje moim zdaniem tam niepotrzebne.
Gerber i Bobovita również dodają wit. C jako utrwalacza.
Ja mam tyle szczęścia, że mam dostęp do żywności ekologicznej(teściowie mają ogród warzywny, kury, indyki), ale już jagnięcinę i królika podaję ze słoiczka.
 
Moje dziecie bardzo chorowalo jak bylo niemowlakiem.Ogromnie ulewala i nie przybierala na wadze.Miala klopoty z trawieniem i przyswajaniem pokarmow.Wiec jak sie pojawil moment poszerzania diety to lekarze z CZD nie pozwolili mi jej dawac nic gotowanego w domu,tylko wszystko w sloiczkach.Obawiano sie,ze moge popelnic blad w zywieniu, a zywnosc ze sloiczkow jest specjalnie dobrana do wieku.I wychowalam wiec dziecko na sloiczkach Gerbera i Hippa.Teraz jest ogromna kobitka i wszystko jest w porzadku.Ja rowniez twierdze,ze alergie moze wywolac kazdy produkt.A ulubionym deserkiem mojej Zuzi sa opiekane kluseczki z cynamonem w musie jablkowym,wlasnie ze sloiczka.
 
Boże dziekuje wam kobiety za odpowiedzi - ja juz o malo nie zaczelma wriowac - co lekarz to opinia - moja ewa ma refluks zoladkowo prelykowy - i ciagle tylko slysze togo nie mozna i tego - a jak ja widze ze ona je i nic jej nie jest - ze jej smakuje ....

teraz daje jej - indyka, jarzynki z krolikiem, marchew, dynie i banany z gerbera i wpyla az sie uszki trzesa ....


pozdrawiam
 
hej, wiecie ...ja daje narazie jedzonko ze słoiczka. Miałam troche wyrzuty sumienia ale....w sklepie to te warzywa nie wiadomo czym pędzone. A słoiczki musza być zdrowe. Przeciez sa dla malutkich dzieci. Kalina je uwielbia a poza tym daje jej chrupki kukurydziane i podgryza sobie jabłuszko. A jak soc jem to daje jej polizac zeby smak złapała. Przyjdzie czas bede dla niej gotowac, niech no tylko jeszcze kilka zabków urosnie. I juz nie mam wyrzutów ze jestem wygodnicka. Poza tym mała jest zdrowa, ładnie sie rozwija, wazy ile trzeba i jest szcześliwa.I chyba o to chodzi, nie? :)
 
reklama
tuska 21
Ja tez to przezylam.Co lekarz to opinia i jak tu byc madrym?Gdybym sluchala niektorych lekarzy to moje dziecko pewnie by do tej pory pilo tylko samo mleko.Jak Zuzia miala 6 miesiecy wkurzylam sie i sama jej dalam kaszke w butelce.Balam sie jak cholera,bo jak by cos ja uczulilo to by byla tragedia.Ale wszystko bylo ok.Ja sie przyznalam do tego lekarzowi to byl wielce zdziwony,ze nic nie jest Zuzi.Czasami trzeba zaryzykowac,byle madrze.
A co do opni o wygodnictwie,bo takowe tez slyszalam od roznych osob,to mam tylko jedna odpowiedz.Niech kazdy pilnuje swego nosa.Ja jako matka,a mam sie za odpowiedzialna,chyba wiem co dobre dla mojego dziecka.
 
Do góry