reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

grudniowa marcówka :)

GRATULACJE DLA POMARAŃCZKI Z POWODU 2 ZĄBKÓW. Super ze Karolinka sie zdrowo rozwija i oby było tak dalej. Martencja tylko pisz częściej o Pomarańczce, bo jesteśmy ciekawe co u was słychać. Całuski ogromne dla Karolinki.
 
reklama
Ja też zaglądam ciekawa co u Was słychać :) Ściskam Was z całych sił! Pomarańczce oczywiście gratuluje ząbków!A co do siadania, to bez obaw, już niedługo! :)
 
a ja dopiero teraz dotarłam do tego wątku...

niesamowity opis martencja, dziękuję, że się tym podzieliłaś:-)

a wiesz, że Karolinka waży więcej od mojej Zosi, która urodziła się po terminie;-)

Pewnie Ci lekarze mówili, że do roku wcześniak ma prawo wszystko robić późńiej niż rówieśnicy. Jestem pod wrażeniem osiągnięć Karoli!!!spokojnie mogłaby się 3 miesiące spóźniać z siadaniem, raczkowaniem, albo i więcej nawet!
rehabilitujesz ją? Bobathem czy Vojtą? ja z Zosią bobathem ćwiczyłam ze względu na WNM.

Ściskam gorąco, piszcie co u Was:-)
 
Dziękuję Wam wszystkim jeszcze nas czytającym za miłe słowa:-)
Maidzkm Karolka jest skrajnym wcześniakiem więc lekarze mówią,ze w takich przypadkach ma prawo gonić rówieśników nawet do drugiego roku życia.U nas jest różnie.Z wagą o dziwo Karolka poradziła sobie dobrze i parametrami dogoniła rówieśników :tak:a ruchowo właśnie teraz sie "odblokowała" jak to mówi nasz rehabilitant.Od piątku mamy raczkującą Karolinkę :-D najpierw były to nieśmiałe kroczki,a dziś przeszła już nawet z 2 metry!!!Próbuje siadać też na jedną nóżkę,ale
jeszcze się bardzo chwieje i czasem podnosi do góry pupę i prostuje nóżki,a rehabilitant powiedział,że może to oznaczać,że długo nie poraczkuje tylko będzie probowała zacząć wstawać,bo chce teraz jak najszybciej nadrobić.
My rehabilitowaliśmy się do tej pory Vojtą.Trudna metoda :baffled:,ale dałyśmy radę choć nie było łatwo.Teraz ćwiczymy bobathem,ale tylko po to by poprawić niektóre niedociągnięcia,bo żadnych patologicznych odruchów na szczęście Karolinka nie ma.
Karolce wyszły kolejne dwa ząbki,dwie górne dwójki :-),mały wampirek się robi ;-)śmieszka z niej niesamowita.Jest bardzo bardzo kochana.
Madzikm miło mi,że sprawiłam komuś przyjemność dzieląc sie losami Karolki :-)
 
Czekaliśmy na Ciebie od zawsze. Taką Cię wymarzyliśmy, taką Ciebie pragnęliśmy. Choć Twe narodziny były dniem pełnym bólu i strachu o Twoje maleńkie życie Ty pokazałaś nam jak bardzo jesteś silna mimo iż maleńka jak Pomarańczka…
Wtedy nie wiedzieliśmy jak bardzo zmieni się nasz świat, jak wiele nauczysz nas cierpliwości, wytrwałości i siły która jest w miłości. To Ty pozwalałaś nam przetrwać każdy dzień, to Ty dawałaś nam wiarę każdym swym oddechem, maleńkim spojrzeniem, każdym przybranym gramem swego ciałka.
Byłaś tak maleńka, że mieściłaś się w taty dłoni. To on zobaczył Cię pierwszy po porodzie, to on mi opowiedział jaka jesteś śliczna i jaka maleńka. Tak bardzo chciałam Cię wtedy zobaczyć i przytulić…Wtedy każda sekunda bez Ciebie była ogromną pustką w duszy, w sercu, w ramionach…każda sekunda z dala od Ciebie była strachem przed niewiadomą…
Wreszcie nadszedł ten dzień, pierwsze nasze spotkanie. Gdy przyjechaliśmy do Ciebie Ty otworzyłaś swoje maleńkie oczka i spojrzałaś jakbyś chciała powiedzieć: „jesteście? Czekałam na Was. Teraz dam już radę.” Łzy nam kapały na podłogę gdy Cię zobaczyliśmy. Mogliśmy wtedy też pierwszy raz Cię dotknąć. Twoja skórka była taka delikatna, że nawet nie wiedziałam jak mam to uczynić…
Tata uwielbiał Twoje stópki, zawsze je głaskał i podziwiał, nie mógł się na nie napatrzeć, choć żadna skarpetka nie chciała się na nich utrzymać on wciąż wierzył, że kiedyś na tych stopkach do niego przybiegniesz.
Pieluszka była dla Ciebie ubrankiem na całe Twe ciałko. Błam przerażona tymi wszystkimi rurkami, kabelkami do których byłaś podłączona, tym przeraźliwym pikaniem wszystkich maszyn…ale od chwili gdy Cię zobaczyliśmy wiedzieliśmy, że razem przetrwamy wszystko.
Potrafiłaś zaskakiwać nas każdego dnia. Znosiłaś dzielnie wszystkie zabiegi choć Twoje żyłki były delikatne i tak kruche. Walczyłaś o swoje życie, nie myślałaś o tym co mówią lekarze, robiłaś im na przekór i szłaś wciąż do przodu, by udowodnić wszystkim jak jesteś cudowną dziewczynką.
Całe dnie spędzałam przy inkubatorku. Tyle razy miałam ochotę Cię z niego wyjąć i zabrać do domu. Wreszcie nadszedł dzień gdy mi Cię wyjęli, położyli na piersiach a Ty wtuliłaś się tak mocno i mruczałaś, a mi łzy ciekły na Twą mała główkę i scałowywałam te łzy choć były ciepłe prosto z serca, takie łzy szczęścia. Szeptałam że Cię kocham, że marzyłam o Tobie, wdychałam Twój zapach, pierwszy raz byłaś tak blisko…
Potem przyszedł trudny czas gdy zachorowały Twoje oczka. Musiałaś przejść operację. Znów powrócił niewyobrażalny strach, tak chciałam by wszystko to mogło spotkać mnie żebyś nie musiała cierpieć, ale los nie był tak łaskawy…
Operacja jednak musiała się odbyć byś mogła zobaczyć słońce, zieloną trawkę wiosną, błękitne niebo latem, żółte liście jesienią i biały śnieżek zimą który często padał gdy szłam do Ciebie i o którym tyle Ci opowiadałam.
Czułam się wtedy taka bezradna, że nie mogę pomóc Ci w żaden inny sposób… zeszłam wtedy do kapliczki modliłam się choć się wcale na tej modlitwie skupić nie mogłam… ale Bóg był przy Tobie. Choć nogi się pode mną ugięły gdy Cię zobaczyłam już po, to Ty znów wyszłaś ze wszystkiego, Ty znowu udowodniłaś, że mimo swego małego ciałka masz ogromną wolę życia. Dziękuję Ci za to.
Po kilku tygodniach od operacji nadszedł dzień na który tak czekaliśmy. Dzień którego nigdy nie zapomnimy. Dzień którego nam wszyscy życzyli: wróciliśmy cała trójką do domu.
Był już luty, miałaś prawie 3 miesiące.
Dziś mija roczek od dnia Twych narodzin. Jakże ten rok był niesamowity. Jak bardzo się zmieniłaś. Potrafisz wciąż nas zaskakiwać i aż trudno uwierzyć, że z tej maleńkiej Pomarańczki wyrośnie tak śliczny owoc… Kocham Cię córeczko, dziękuję że jesteś.
 
reklama
martencjo wszystkiego najlepszego dla Pomarańczki z okazji roczku!!!
Pomarańczko cudownego dzieciństwa, pełnego szczęścia, miłości i przyjaciół, aby każdy dzień był nową przygodą :-)
 
Do góry