reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Gryzienie w przedszkolu

sania82

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
13 Wrzesień 2011
Postów
49
Mój synek wrócił wczoraj z pkola ugryziony w ramię. Ma 2 latka, nie mówi jeszcze, więc nie umie się poskarżyć, na pytanie "kto go ugryzł" powiedział Krzysiu. Ostatnio rozmawiałam z mamą Krzysia (przed zdarzeniem) i mówiła, że znowuż jej syna ktoś inny gryzie. Nie wiem co z tym zrobić, nie wiem jak zagadać opiekunki w przedszkolu. Mój synek jest spokojny i grzeczny, nie zaczepia dzieci i nic im nie zabiera bo jest tego nauczony. Opiekunki ani razu na niego nie narzekały, zawsze chwalą za spokój. Od jakiegoś czasu, jak coś mu nie wychodzi to zaczyna rzucać zabawkami lub podnosić na nas rękę. Wiem, że to skutki przedszkola tylko nie chciałabym aby nauczył się złych zachowań...
 
reklama
Hej sania82... mamy dokladnie to samo. Zaczelo sie od tego ze ktos ugryzl mlodego. A potem i on kogos ugryzl... Potem bylo dokladnie jak u Ciebie: rzucanie zabawkami i bicie... Wiem, ze serce boli ale niestety takie rzeczy sie zdarzaja i sa chyba po czesci wpisane w "zycie przedszkolne". Dzieci tam sa same dla siebie konkurencja i mimowolnie ucza sie "walczyc o przetrwanie". A robia to tak jak umieja najprosciej. I mimo nie wiadomo jak dobrej opieki przedszkolnej takie rzeczy maja i beda mialy miejsce. Dzieci ucza sie w ten sposob wyrazania pierwszych negatywnych emocji a srodowisko innych rowiesnikow temu sprzyja. Czasem to tez wolanie o uwage innych. Bo tak jak w domu dziecko jest nasze jedyne i ukochane - tak w przedszkolu jest jednym z kilkorga no rownych prawach. A nam chyba pozostana proby tlumaczenia nieskonczonej ilosci razy ze tak nie wolno, nieladnie itd... :) Mamy dokladnie to samo wiec Cie doskonale rozumiem. Pozatym wiek dwulatka tez temu sprzyja :) Glowa do gory :) W koncu podrosnie i zrozumie :) Sama tez probuje w to wierzyc :-) pozdrawiam :)
 
Obawiam się, że jest to efekt śnieżnej kuli. Raz zapoczątkowany atak gryzienia przeniesie się na inne dzieci bo zauważą, że tak można coś zyskać a wytłumaczyć jest strasznie ciężko, że tak nie można. Nasz mały został ugryziony trzy razy w te same miejsce, aż konieczne było założenie jednego szwu. Nasz chirurg wystawił nam zaświadczenie o leczeniu i wystąpiliśmy o odszkodowanie do firmy ubezpieczeniowej i nam je przyznano. Nie chodziło nam oczywiście o te pieniądze ale o zwrócenie uwagi na problem "gryzaków" w naszym przedszkolu. Od tej pory przedszkolanki baczniej zaczęły obserwować dzieciaki i interweniują zanim ktoś zostanie poszkodowany.
 
takie zachowanie w przedszkolu to niestety wina złej opieki i nie należy problemu bagatelizować ani tym bardziej liczyć na to, że z wiekiem dzieciom samo przejdzie - otóż nie przejdzie, dzieci nauczą się po prostu że najlepszym sposobem na rozwiązanie problemu jest agresja i użycie siły, zwykle w przedszkolu dzieci uczą się właśnie tego żeby się nie bić, jeśli jest odwrotnie to po prostu oznaka lenistwa pań przedszkolanek lub ich niedouczenie, trzeba wybrać się do przedszkola i zwrócić uwagę na to, że pozwalanie na bicie, gryzienie itd, jest po prostu niedopuszczalne, samo tłumaczenie nie wystarczy bo do dziecka w tym wieku wiele nie dociera, mój chrześniak niedługo będzie miał 4 lata i w zasadzie wcale nie jest lepiej, wręcz gorzej, a takie zachowanie wynosi oczywiście z przedszkola, gdzie nic się z tym problemem nie robi i pozwala że to narasta i coraz trudniej pozbyć się złych nawyków, a przedszkolanki po to kończą szkoły żeby wiedzieć jak należy w takich sytuacjach postępować, ale albo im się nie chce albo nie przykładały się do nauki i mają wasze dziecko gdzieś, wystarczy przemyśleć sobie czy na pewno chcemy aby taka osoba zajmowała się naszym dzieckiem, czy gdyby to była niania to również pozostawilibyśmy to w spokoju czy konkretnie z nią porozmawiali? czy gdyby wasze dziecko zostało pogryzione na placu zabaw to również pozostawilibyście to bez komentarza? szczerze wątpię
 
Kasia-matiy zacytuję zacny fragment Twojego postu: "...zwykle w przedszkolu dzieci uczą się właśnie tego żeby się nie bić, jeśli jest odwrotnie to po prostu oznaka lenistwa pań przedszkolanek lub ich niedouczenie..." Takie sądy wygłaszasz na podstawie czego przepraszam? Dziecko, które nagminnie bije inne dzieci wymaga opieki psychologa dziecięcego, wizyty w poradni psychologiczno - pedagogicznej, to nie jest zachowanie nabyte w przedszkolu tylko oznaka jakiejś dysfunkcji, ADHD, złego stanu emocjonalnego spowodowanego sytuacją w domu etc. Jak to sobie niby wyobrażasz, dzieci biją się, gryzą, robią sobie krzywdę a nauczyciel (nie przedszkolanka, a co gorsza opiekunka) stoi i patrzy? Ludzie, czasy pań pijących kawę podczas gdy dzieci robią co chcą naprawdę minęły! anbas - zgadzam się w pełni z Twoją opinią.
 
eve - przeczytaj dokładnie pierwszy post a potem jeszcze raz dokładnie to co napisałam, po 1. mowa jest o 2-letnim dziecku i o tym że jego zachowanie nie jest wybitnie agresywne a w przedszkolu robi tak część dzieci, nie tylko on, a problem jest zrzucany na to jedno dziecko, opieka psychologa być może gdyby faktycznie to dziecko było prowodyrem takich zachowań, a nie gdy działa w obronie bo faktycznie inne dziecko go ugryzło więc zrobił to samo, po 2. jeżeli ty akurat trafiłaś na takie przedszkolanki które sobie świetnie radzą to super ale wierz mi że nie wszystkie takie są, gdybyś doczytała mój post do końca dowiedziałabyś się że mówię tak z doświadczenia, nie tylko mojego chrześniaka ale też opowieści innych znanych mi kobiet o podobnych problemach i w większosci przypadków jest to właśnie wina przedszkolanek - ja nie mówię że one siedzą i piją kawę, a tylko to że nie potrafią zapanować nad dziećmi i zachować dyscypliny w grupie, najczęsciej zamiast reagować wolą zrzucić problem na kogoś innego a to tak nie działą, co z tego że powiedzą mamie dziecka - prosze coś z tym zrobić bo dziecko się źle zachowuje - w taich sytuacjach trzeba działąć od razu bo nawet jak w domu się będzie tłumaczyć to taki mały smyk już w ogóle nie pamieta o co chodziło i będzie nadal robił to samo ... ja nie mówię że wszytskie przedszkolanki są takie bo znam też wiele takich naprawdę z powołania i z podejściem do dzieci, ale wiem też że wiele z nich jest najzwyczajniej w świecie leniwych i nie radzą sobie z grupą i w mojej ocenia tak właśnie jest w tym przypadku a odnoszę się tylko i wyłącznie do tego konkretnego przypadku a nie do ogółu
 
Do góry