reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

histeria jak się powie NIE

natasza-182

mama Kasieńki
Dołączył(a)
3 Wrzesień 2008
Postów
231
Miasto
LW/Mińsk Maz
Mam od pewnego czasu problem z moją córką, jak była mała to nie płakała dużo. Ale za to teraz chyba nadrabia stracony czas. Wystarczy, że powiem do niej NIE i już się zaczyna ryk, rzucanie wszystkim, przewracanie się itp. Przykładowo chce kluczyki a ja jej nie chcę dać ich, ale daje inna zabawkę, to rzuca wszystkim co napotka i się zaczyna ryk. Nie wiem co z tym zrobić:( cały czas się zastanawiam jak to będzie od września jak wrócę do pracy a niania zostanie z nią. Dziś taki płacz trwał 43min, mówiłam jej spokojnie, że jak się uspokoi to niech się przytuli. Ale to nic nie dawało. Macie jakieś sposoby??
 
reklama
nataszka Mam podobny przypadek z moim synem:-) powiem mu nie i jest ryk i tupanie, a jak mówie mu be to powtarza be i odkłada to co jes be. Jednak czasem i to "BE" nie dziala i zaczyna sie histeria, zazwyczaj mówie uspokój sie, jak to nie działa to wychodze z pomieszczenia i mały nie ma widowni, zareczam ci ze córka nie mając publicznosci nie zacznie rzucac sie po podłodze, wieżgac nogami a ni nic innego po prostu takie zachowanie będzie nieopłacalne. Wracając do tematu wychodzenia, nie zamykam dziecka w pokoju po prostu wychodzę zostawiając za sobą otwarte drzwi, czasem jest tak że Kacper po kilku minutach zajmuje sie jakas zabawką, a czasem z wielkim rykiem leci za mną i wyje jakby go ze skóry obdzierali wtedy zawsze biorę go na ręce i zanoszę do łóżeczka to jest jego kara. Wyciagam go po jakichś 15 sekundach do pół minuty. Z regóły staram sie by przestał płakac juz w łózeczku, ale czasem jest tak ze rozdartego biore na rece i mówię, ze był niegrzeczny, jeszcze zazwyczaj troche pochlipie i sie przytula.... Długi proces ale cóz nie zawsze moze isc wszystko jak po maśle. Najważniejsze to nie ulegać.
 
Natasza bierz po prostu "na przeczekanie".Histeria jest większa bo dziecko Cię próbuje.Jak konsekwentnie nie będziesz ulegać - przejdzie.Ale przygotuj się na to,że nie od razu i trochę to potrwa.
 
Myślę, że masz bardzo upartą córkę ;-) Wydaje mi się, że jedną z ważniejszych rzeczy to żeby nigdy pod wpływem takiej histerii nie zmieniać zdania. Rozumiem Cię bo też mam małego uparciuch. Do póki płacze nie przytulam go a ni nic żeby wiedział, że źle robi wręcz każe mu usiąść trochę dalej. Powiem szczerze, że w moim przypadku to najlepiej skutkuje. Oprócz tego jw. wkładam czasami do łóżeczka. No i jeśli to była większa "awantura" zdarza mi się zaostrzać konsekwencje. Co do rzucania zabawkami itp. ja wychodzę i mówię, że jak popsuję to nie będzie miał a jak już wszystko jest dobrze karze mu pozbierać jeśli nie chce to biorę jego rączki i jego rączkami zbieram co dziwne zazwyczaj go to bawi :sorry:
 
Zgadzam się z wypowiedzią kolia odpuszczenie dziecku to najgorsze co można zrobić w takiej sytuacji, a co za tym idzie nauczymy dzieciaczka w ten sposób, że histerią wymusi co chce.
 
oj kochane ja mam to samo,tylko że mój szkrab ma 11 miesięcy :-D myśli że wszystko może i reaguje wrzaskiem jak mu powiem,że nie wolno itp.Zauważyłam,że bardzo się nakręca gdy jestem w pobliżu,ryczy i patrzy na mnie,na sekundę czy 2 przestaje i ryczy dalej-jakby chciał mnie sprawdzić,a że jestem mądrzejsza to biorę go i wynoszę do innego pokoju,brutalne ale u Nas w 100% skuteczne,mija jakieś 5-10 sekund i wraca bez płaczu,jest jeszcze opcja że ja idę do innego pokoju;-) ale wtedy często idzie za mną ;-)
 
Chyba każdy z nas to zna ;) Moim zdaniem to trzeba byc konsekwentnym i "twardym"... nie dać sobie wejść na głowę. Dziecko sprawdza na ile sobie może pozwolić i to my musimy zachować zimną krew. Najgorsze to dać się sprowokować...
 
U Mnie dziewczyny przechodzi to o wiele łagodniej niż u Was. Histeria Mojej córci trwa może 3 minuty, poprostu mówię NIE, zabieram Jej np. długopis mówię, że nie wolno Ona zaczyna płakać i krzyczeć, a Ja poprostu nie zwracam uwagii i koniec.

Raz zrobiła taką histerię, ale już tak nie robi, bo wie, że nie wygra ze Mną. Było to tak wykąpałam Nikolkę, ubrałam, położyłam na łózko i powiedziałam, że ma nie schodzić z łóżka, bo się ubrudzi i poszłam robić kaszkę.
Oczywiście zaczęła płakać i wrzeszczeć. Po paru chwilach usłyszałam, że coś to płakanie słyszę o wiele głośniej niz wcześniej. Poszłam sprawdzić, córcia oczywiście była blisko kuchni.
Więc zaprowadziłam Ją do pokoju, powiedziałam, że jest niegrzeczna i położyłam Ją do Jej łóżeczka za karę, a że nie mogła wyjśc z niego więc zaczęła jeszcze głośniej krzyczeć.
Po paru chwilach przyszłam z kaszką, córcia tak płakała i się cała trzęsła, tak jak by Ją ktoś tak jak Wy mówicie ze skóry obierał. :szok:Przytuliłam Ją i powiedziałam Jej, że nie wolno tak robić, oczywiście kaszki nie chciała jeść, bo była wielce obrażona, powiedziałam Jej jak nie chce jeść to wcale nie musi. Po 15 minutach jak się uspokoiła zjadła i kaszkę. Następnego dnia jak Ją kąpałam już tak nie zrobiła, grzecznie siedziała i czekała na Mnie nie schodząc z łóżka.:-)
Dziewczyny Moja złota zasada tłumaczyć i konsenkwencja tylko to nas uratuje. Bo jak się pozwoli to dziecko zrobi z Nami wszystko, a później bedziemy dzwonić po SUPER NIANIĘ.:szok:
 
reklama
magdapp zgadzam sie z Twoja koncowa konkluzja, ale chyba ta sytuacja to przecenienie mozliwosci dziecka. To jeszcze maluch, wiec bardzo ciezko jej siedziec samej w lozeczku i czekac na cos. Ja bym wolala zabrac Mloda i usadzic w krzesle. Aczkolwiek Ty odnioslas sukces, wiec moze jednak sie myle ;)

Mysle, ze przede wszystkim trzeba zaczac od tego, zeby sie zastanowic czemu mowimy nie, czy rzeczywiscie jest to warte histerii. Dziecku nie wolno tak wielu rzeczy, bo sa niebezpieczne, bo sa przykre dla kogos, bo moze cos zniszczyc itp, dlatego o ile sie da jednak ograniczalabym to. Czasami warto przemyslec, czy naprawde mamy slusznosc zabraniajac tego, czy moze przesadzamy jednak troche albo wymagamy od dziecka czegos, co nie jest naturalne dla jego etapu rozwojowego.

Jesli uznamy, ze absolutnie nalezy tego zabronic albo ukrocic to popieram - najwazniejsza konsekwencja, zeby wtedy juz nie ustepowac. Dlatego wazny jest krok 1, zeby zastanowic sie zanim interweniujemy - bo po chwili mozemy same dojsc do wniosku,ze w sumie to niekoniecznie musimy odmowic tego ciastka, lub niekoniecznie musi miec czapke, bo az tak zimno nie jest. I pozwalamy, a dziecko odbiera to jako komunikat - mama nie mowi serio ;) Moja ma wlasnie pierwsze histerie, ale dzieki Bogu bez tupania i rzucania (rzuca czyms jak sie frustruje, ze nie wychodzi). Po prostu placze i sie poklada po meblach i podlodze - widac wyraznie, ze to histeria i placz na sile :) Czesto dobrze dziala tez odwrocenie uwagi - moze nam oszczedzic wielu scen. Wszystko zalezy tez od wieku dziecka, maluchowi mozna (i trzeba) tlumaczyc, ale raczej odwrocenie uwagi da nam szybszy efekt, bo maluch zanim zrozumie to jeszcze 100 razy powtorzy to zachowanie. Cierpliwosci drogie mamy, moje dziecko wlasnie po 3 miesiacach tlumaczen przestalo bawic sie plytami dvd - dlugo trwalo, ale efekt jest. I obylo sie bez przemocy i wrzaskow.
 
Do góry