reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

histeryczny płacz przed drzemką

marcioszka

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
4 Czerwiec 2009
Postów
52
Miasto
Łódź
Dziewczyny pomóżcie, bo już nie wiem co robić.... Przed każdym pójściem małego spać (w dzień) jest okropna histeria. Jest zmęczony, trze oczy, albo ma już całkiem zamknięte ale nadal okropnie płacze. Próbowałam dawać mu pić-pomagało na chwilkę, brałam na ręce-wtedy ryk robi się jeszcze większy, do tego okropne prężenie całego ciała (oczy oczywiście zamknięte) i po chwili zasypia. Czasem uda mu się zasnąć w łóżeczku dosłownie w 10 sekund a czasem.... Możliwe, że powodem jest to, że wieczorem po kąpieli i w nocy zasypia przy cycu, ale w dzień tak nie może być bo mąż sobie potem nie da rady z nim. Dlatego zaczęłam mu dawać pić przed zasypianiem, bo myślałam, że to mu pomoże, ale niestety. Próbowałam też robić tak żeby po karmieniu wieczornym odkładać go do łóżka jeszcze zanim zaśnie, ale nie dało rady bo on je już przez sen i jak go podnoszę do odbicia to jest już nie do obudzenia...Ratujcie.
 
reklama
Wyczytałam gdzieś, ze niektóre maluszki w ten sposób odreagowują wrażenia i się wyciszają, ze to ich sposób na zasypianie. Jeżeli twój mały po takim koncercie przesypia cała drzemkę normalnie, to wydaje się, ze nie masz się czym martwić.
 
może i nie ma się czym martwić bo to pewnie kiedyś minie (tylko kiedy), ale chciałabym ułatwić mu zasypianie. No i sama tez jestem tym wyczerpana-koncerty 3 razy dziennie...
 
Ja mam maluszka 10 tyg. i ten sam problem. Największy wrzask wieczorami, rano nie ma takich walk. Po 10 minutach dzikiego wrzasku i wierzgania po prostu się wyłącza, bez żadnego przechodzenia przez fazę relaksu i odpływania w sen. Tylko, niestety, sypia po 20-30 minut :-(
Można próbować sprawdzać, czy nie jest przeładowany wrażeniami, czy czasem nie kładziesz go spać za późno, za wcześnie (trzeba się sporo natrudzić, żeby rozpoznać, kiedy dziecko jest gotowe do pójścia spać, ja wciąż się uczę...), czy w pokoju nie jest za jasno, czy nie jest za ciepło ubrany. U mnie metodą kolejnych prób i błędów ustaliłam, że w pokoju jest za jasno i że widać za dużo strasznie fajnych i interesujacych rzeczy, żeby pójść spać :-/
Nadal mam koncerty i też mam nadzieję, że miną.
 
Pewnie że miną. Dzieci tak szybko rosną. Większość ok 15 miesiąca już śpi pieknie bez wrzasków i do rana. A potem będziemy za tym tęsknić.
 
Wieczorem, po kąpieli i w nocy nie mamy żadnego kłopotu z zaśnięciem. Problem jest tylko w dzień. Staram się małego wyciszać przed drzemką, siedzimy razem po cichutku, głaszczę go po brzuszku, jak go odkładam do łóżeczka to już, już prawie śpi i nagle ryk... Ale może być, że to odreagowywanie wrażeń, po kąpieli jak je to też ma takie hmmm jakby tiki. Myślę, że to właśnie mięśnie się odprężają. no cóż, trzeba przeczekać :sorry2:
 
Marcioszka u mnie było to samo, tylko w wydaniu dwójki. I problem też pojawiał się tylko w dzień, bo wieczorem małe zasypiały od razu. Ale wywalczyłam swoje.
Po pierwsze zaczęłam kłaść dziewczyny zawsze o tych samych porach (wcześniej ucinały sobie wiele krótkich drzemek, ja zrobiłam z tego 3 długie).
Nie czekałam aż będą bardzo śpiące, tylko kładłam do łóżeczek jak tylko podejrzewałam, że są zmęczone.
I żadnego usypiania. Bezwzględny koniec lulania, bujania, kołysania, usypiania w wózku, na rękach etc. Po prostu wkładałam je do łóżeczek, zaciągałam rolety, smoczki do buzi, pieluszki do przytulania i palulu. Nie odzywałam się do nich, nie patrzyłam na nie, a najlepszy efekt był wtedy, kiedy w ogóle wychodziłam z pokoju.
Oczywiście łatwo nie było, stoczyłam z moimi małymi terrorystkami istną walkę. Darły się w tych łóżeczkach, a ja zaciskałam zęby, żeby nie wziąć ich na ręce (co, tak jak piszesz, skutkowało jeszcze większą histerią). Im bardziej ryczały, tym bardziej się nakręcały, przez co nie mogły zasnąć...
W sumie nauka zasypiania trwała tydzień. Długi, głośny, nerwowy tydzień. Ale opłaciło się, bo od tamtej pory dziewczynki zasypiają bez mruknięcia. I przyznam Ci się, że z perspektywy czasu nie wiem, jak ja to wszystko wtedy wytrzymywałam :)

Może u Ciebie jest podobnie? Macie ustalone pory spania w dzień? I czy usypiasz małego jakoś, bo to na dłuższą metę przynosi skutek odwrotny od zamierzonego.
Tak czy inaczej życzę Wam... spokojnych snów :))
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Ja karmilam na lezaco i zasypial prz cycusiu,czekalam az zasnie mocniej i go przekladalam do lozeczka.
Teraz jak dostaje butle (w dzien i po kapieli,w nocy jeszcze piers)to zasypia przy jej oproznianiu i jak zasnie to nie odbijam,a jak nie zasnie i biore do odbicia to kłade go pozniej do lozeczka daje mu pieluszke do przytulenia,klade na boczek i wychodze.czasem zasnie od razu,a czasem troche sie wynudzi i zasypia po 10 minutach
zycze wytrwalosci:)pozdr
 
Ja moją malutką w tym wieku usypialam w wózeczku i przy muzyce, był taki czas że uwielbiała szybką, rytmiczną muzykę i głośną. Zasypiała jak aniołek w 5 min. Możesz spróbować z czymś spokojniejszym na początek. Znalezienie sposobu na maluszka jest czasem trudne ale w końcu się udaje ;) Powodzenia :)
 
reklama
Do góry