reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

How i met your father!

Anapi

Fanka BB :)
Dołączył(a)
5 Sierpień 2007
Postów
1 217
Miasto
Niemcy
Proponuje nowy, luzny temacik. Zeby bylo cos poza kupkami i zupkami. Jak sie nie przyjmie to moderatorki usunal.
Napiszcie "wasze historie" jak poznaliscie sie z tatusiami maluchow.
 
reklama
hehe, nic szczególnego :) taka internetowa znajomość :) Hanuli tatusia poznałam na jakimś tematycznym czacie i tak się zaczęło, wymiana numerów gg, telefonów, ale ze spotkaniem zwlekałam półtora roku, bo nie chciałam młodszego :D
 
u nas tez standard chyba :) poklocilam sie z ówczesnym chłopakiem michałem..i na złosc chcialam znalezc faceta o tym samym imieniu ;) wiec wklepałam w wyszukiwarke gg michał jasło...ale nic nie znalazło wiec wklepałam michał krosno i wyskoczył moj michał :-) na poczatku tylko gadalismy bo w miedzyczasie byłam juz z innym :-)
raz przez przypadek spotkaliśmy się na basenie ale uciekłam :sorry:pozniej znów gg..znów inny facet z którym coś sie tam kreciło...i wpadło mi do głowy zeby go zaprosic na koncert... aktualny facet srednio zawdowolony... ale nie obchodziło mnie to:-) koncert się przedłuzył on poznał moich rodziców...i został na noc u nas :-) a rano juz był moim facetem :rofl2: no coz...16 latki dosc szybko działają :-D i tak juz 9 lat :-)
 
Ironia:szok: Ja też rozstałam się z Michałem a pocieszenie znalazłam w jego koledze... Michale:-D Tego samego dnia na wycieczce szkolnej:tak: Przyjaźniliśmy się pół roku (papużki nierozłączki) i potem zostaliśmy parą. I tak jak u Ciebie- mieliśmy 16 lat a było to 9 lat temu:tak: A co do imienia- zawsze wiedziałam, że będę mieć faceta Michała- od dziecka tylko na Michałów zwracałam uwagę. I w sumie ze 3 albo 4 ich w moim życiu było... A synek Mieszko, bo to imię najbliższe imieniu Michał jest:-)
 
Haja. No to ja poznałam mojego małżonka w sklepie (miałam mały epizod ze sprzedażą bo nie dostałam się wowczas na studia). Przychodził ze swoją ówczesną dziewczyną. Ja kompletnie nie zwracałam na niego uwagi, tak jak i na resztę klientów-motto "sklepowe"- obsłużyć i do widzenia. raz kiedys czekałam na przystanku a on spiesząc się z pracy, zatrzymał się i zapytał czy mnie podwieźć. no więc ja odpowiedziałam ze przecież go nie znam. Na to on:" Daniel jestem. To juz mnie znasz". No i wsiadłam:-) potem dwa tyg przerwy i znów juz regularnie zaczął mnie podwozić no i tak jesteśmy razem już ponad 7 lat:tak: ja miałam 19,5 a on 22 lata;-)
 
Anapi, super pomysł na temat :-) Przeczytałam Wasze wpisy i się poczułam dinozaurem albowiem za czasów poznania mojego z Tatą Młodej gg jeszcze nie było i czatów, tylko nieliczni - do których ja nie należałam - siedzieli na IRCu. Myśmy pracowali drzwi w drzwi przed korytarz, nasi szefowie się kolegowali choć branża była inna to się wpadało po kawę czy mleczko a poza tym Tata Młodej ciągle wychodził palić ( wtedy można było praktycznie wszędzie :tak: ) no i pracy za dużo nie miałam a drzwi były zawsze w naszym biurze otwarte. A to było z jakieś 15 lat temu.... :sorry:Po kilkumiesięcznej bliższej znajomości nasze drogi się rozeszły na naście lat, aż odezwał się do mnie przez naszą klasę ( obecnie nk ), prawie 3 lata temu...
 
No ja widze, ze internet rzadzi :cool2:
U nas historia raczej nietypowa no i troche przydluga. No ale jak temat podrzucilam to sie musze wykazac.
W wieku 18lat wyjechalam do Niemiec na praktyki ze szkoly. Mialo byc w hotelu, ale wyladowalam do kawiarni-lodziarni wloskiej w malej nadmorskiej miejscowowsci. Bylo mnostwo pracy, ale imprezy wynagradzaly to. Mialam niezle powodzenie i juz po 3tyg mialam chlopaka (czyt. kierowca do wozenia na imprezy). Do naszej kawiarni przychodzilo mnostwo Wlochow i jeden taki, calkiem apetyczny codziennie zamawial tylko u mnie espresso co mnie jakos strasznie wkurzalo. Tak minely dwa miesiace. Zblizal sie koniec praktyk i na mojej ostatniej imprezie moj chlopak poznal mnie oficjalnie z tym Wlochem. Ten moj musial jechac do pracy na nocke i cala impreze przetanczylam z Gabriele, na koncu mnie pocalowal i zapisal swoj numer tel. Juz w Polsce napislam do niego sms z pozdrowieniami. No i tak sie zaczelo. Przez dlugie miesiace codziennie pisalismy do siebie i on dzwonil zawsze o 15. W tym czasie probowalismy zerwac ten kontakt, spotykac sie z innymi, no bo przeciez taki zwiazek nie ma sensu. W koncu on spytal przez sms czy zostane jego zona i chce miec z nim dziecko. Mialam do niego jechac zaraz po maturze. W domu tylko moja mama wiedziala ze chcemy byc razem, reszta rodziny myslala ze on zalatwil mi prace na wakacje i po 3 msc wroce. Jak nareszcie po maturze i z dyplomem w reku wyjechalam do Niemiec to sama nie bylam pewna czy nie zwariowalam aby zamieszkac z facetem ktorego tak naprawde nie znam. No ale juz po tygodniu razem zdecydowalismy ze bierzemy slub i staramy sie o dziecko. I tak jakos minelo nam ponad 6 lat razem :happy:
 
reklama
Ironia, masz rację :tak: Taka romantyczna historia. :-p A miałam napisać, że Anapi powinna jako pomysłodawczyni wątku pdać przykład :happy: Jak widać internet nie zawsze rządzi - ja szczerze mówiąc mam duży dystans do takowych znajomości ( można spokojnie udawać kogoś innego ) a to na jakich oszołomów trafia moja koleżanka godzinami wisząc w sieci i łowiąc drugiego męża utwierdza mnie w tym poglądzie. Inna sprawa że albo ona jest pierwsza naiwna albo ja megazachowawcza.:eek: Ale to taka dygresja. I jeszcze zdanie - ktoś może być super na necie nawet pokazując swoje zdjęcie, ale jeśli pachnie niewłaściwie ( nie miałam na myśli, że rzadko się z mydłem spotyka w wodzie ) to nic z tego, a przy kontakcie twarzą w twarz to widać od razu. Tata Młodej pachnie po prostu... zajebiście... sobą :zawstydzona/y:
 
Do góry