Przede wszystkim gratuluje!
A u nas, no zobaczymy. Po prawie dwóch latach zajmie mi trochę żeby teraz przeorientować moje myślenie. Teraz czuje się , jakby mi ktoś spuścił powietrze. Spodziewałam się trudności, nieudanych inseminacji, może nawet poronień, wiadomo, czyta się i myśli o wszystkich scenariuszach. Teraz myśle, ze były tego znaki, ze on tak naprawdę nie chce tylko ja ich nie chciałam widzieć.
Wyjdzie z tego chyba przestroga żeby rozmawiać konkretniej i wcześniej o tych sprawach, nie jak czterdziestka puka do drzwi i juz się dosłownie kończą opcje. Chociaż tutejszym dziewczynom chyba tego nie trzeba wyjaśniać