reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    292
Jestem dowodem na to, że in vitro się udaje i to za pierwszym razem! Zaczynałam z Wami w styczniu, miałam tylko jedną iui. Potem z różnych powodów była odwoływana. O dziecko staraliśmy się 3lata. Dziewczyny nie poddawajcie sie. Ja mam pcos, niedoczynność tarczycy, insulinooporność i pęcherzyki raz pękały raz nie. Wiem, że dla wielu z Was in vitro nie wchodzi w grę z różnych względów i szanuje to, ale to co się teraz dzieje u mnie w życiu jest wspaniałe. Nigdy nie byliśmy tak szczęśliwi i Wam wszystkim tego życzę:):)
Potrafisz podniesc na duchu,dziękuję :-) Pewnie gdybym miala z 10 lat mniej nie schizowalabym sie tak tym wszystkim. A teraz wiem,ze to mój ostatni dzwonek,mam prawie 36 lat i czuje przez to straszna presję. Świadomość,ze to przeze mnie,ze moge pozbawic męża takiego szczęścia jak dziecko tez nie dziala na mnie budujaco ( mam endometrioze 1 stopnia i niby to jest przyczyna,chociaż podczas laparoskopii mialam rozbite ogniska). No i kwestia finansowa w tej sprawie spedza mi sen z powiek...Ale skoro czytam,ze mimo różnych przeszkód udaje sie to moze i do mnie wreszcie uśmiechnie się szczęście :-)
 
reklama
Gotart rozczarowania nas bardzo bolą. Trudne nas spotkało doświadczenie. Człowiek staje na głowie a tu nic. Każda z nas Cię doskonale rozumie. Daj sobie czas na płacz i złość. Kilka dni temu moja iui tez się nie powiodła. Wylam i byłam zrozpaczona cały weekend ale... jak juz zabraklo mi lez...skąs pojawiła się siła żeby jeszcze zawalczyc. Moze to sila pragnienia dziecka. Daj sobie czas. Ściskam Cię
Ja często mam hustawke....raz twierdzę,ze poddaje sie,nastepnym razem- dzialamy chocby nie wiem co...
A Ty podchodzisz do nastepnej iui? Ktora to juz będzie?
 
Ja często mam hustawke....raz twierdzę,ze poddaje sie,nastepnym razem- dzialamy chocby nie wiem co...
A Ty podchodzisz do nastepnej iui? Ktora to juz będzie?

Hej :-) w tym cyklu mam clo I starania bez iui. Owulacja wypada w Święta wiec musieliśmy zrezygnować z inseminacji. Jak się nie uda w grudniu to w styczniu idziemy na 2 inseminacje
 
Potrafisz podniesc na duchu,dziękuję :-) Pewnie gdybym miala z 10 lat mniej nie schizowalabym sie tak tym wszystkim. A teraz wiem,ze to mój ostatni dzwonek,mam prawie 36 lat i czuje przez to straszna presję. Świadomość,ze to przeze mnie,ze moge pozbawic męża takiego szczęścia jak dziecko tez nie dziala na mnie budujaco ( mam endometrioze 1 stopnia i niby to jest przyczyna,chociaż podczas laparoskopii mialam rozbite ogniska). No i kwestia finansowa w tej sprawie spedza mi sen z powiek...Ale skoro czytam,ze mimo różnych przeszkód udaje sie to moze i do mnie wreszcie uśmiechnie się szczęście :-)
Zgadzam się, że jest to duża kasa, ale patrząc pod względem ile kosztuje iui x ilość podchodzenia do niej, dojazdy itd to naprawde nie jest tak źle. Owszem jestem młodsza 26 lat z mężem jesteśmy razem 9 lat także czas był najwyższy :), doszłam do etapu, że będę w ciąży choćbym miała kredyt brać. Uwierz, że nie raz płakałam... Gdy już lekarz powiedział in vitro kamień z serca, jakoś wiedziałam, że będzie dobrze. Do kliniki dojeżdzałam 250km i co drugi dzień przez dwa tyg bo moje jajniki są szalone :p ale co tam opłacało się. Na forum kto po in vitro i starsze dziewczyny od Ciebie są, wiek niczego nie przesądza.
 
nuna ja też miałam iui na niepękniętym pierwszy raz ,pękły w pon. rano bo byłam sprawdzić , ja też już przechodziłam miesiąc temu moją jak dotąd najwiekszą porażkę ale coraz bardziej myślę o in vitro tylko musimy zrobić przerwę 2 mies. jak teraz się nie uda do tego trzeba dojrzeć i sama o tym wiem mimo że na 100 % nie jestem pewna in vitra ale mam czas 3 mies. na podjęcie decyzji
 
Witam :) Czy któraś z was podchodziła do iui w klinice Invicta? Interesuje mnie jaki jest koszt inseminacj z badaniami I lekami. Chciałabym się przygotować finansowo ile mniej więcej będzie to wszystko kosztowało. Chyba w każdej klinice koszty są podobne. Będę bardzo wdzięczna za podanie przybliżonego kosztu leczenia.
 
Dziewczyny cały czas Was podczytuje bo czuje się związana z tym wątkiem bo tu zaczynałam:)
Ostatnio napisałam Wam że moje in vitro się powiodło, dziś zrobiłam 3 weryfikacje
bety wynik 798.63 ❤
i na szczęście mój progesteron z 6.9 skoczyl do 29.2 ✊


Piszecie tutaj że czujecie, że nigdy wam się nie uda i że in vitro napewno też nie pomoże .. ja też tak uważałam.. jak tylko zawitałam na to forum wierzyłam że mi się uda IUI i nawet o in vitro nie będę myslala..ale po 2 podejściu stwierdziłam, że nic nam nie pomoże ani IUI ani in vitro.. poprostu sama sobie postawiłam diagnozę NIGDY NIE BĘDĘ MAMA A teraz mam ochotę sama sobie napluc w twarz !


Długie rozmowy z mężem i postanowiliśmy : Szukamy kliniki i dobrego lekarza .. poszło szybko trafiłam do Artemidy do Białegostoku.. protokół długi pobrane 12 zapłodnione 6 a przetrwała tylko jedna 5dniowa blastocyta która mi podali ale z nami nie została ...oczywiscie był ból, rozpacz i kłótnie.. nie chciałam już wracać do tej kliniki.

Zaczęłam szybko działać i szukać kliniki i dzięki znajomym i dziewczyna z forum które tam się leczą wybralismy Fertimedice w warszawie ..
Protokół krótki chociaż jajca słabo rosły więc wiadomo większe dawki itd.
Transfer 1.12 3dniowego zarodka i dziękuję Pani doktor że tak szybko zareagowała bo znowu żadne śnieżynki nam nie przetrwały A wiadomo że w macicy lepiej zarodkowi niż na szkiełku!
Podeszlam do tego transferu na luzie i teraz JESTEM W CIĄŻY! ❤

Kosztowało mnie to dużo nerwów, lez, kłótni z mężem, znajomymi i wiem jak to jest .. Ale najważniejsza jest wiara i chęć walki.. !!

Wiem, że to jest duży koszt ale czego się nie robi dla bycia MAMĄ ❤

A wam wszystkim cały czas kibicuje !! :)
 
Dziewczyny cały czas Was podczytuje bo czuje się związana z tym wątkiem bo tu zaczynałam:)
Ostatnio napisałam Wam że moje in vitro się powiodło, dziś zrobiłam 3 weryfikacje
bety wynik 798.63 ❤
i na szczęście mój progesteron z 6.9 skoczyl do 29.2 ✊


Piszecie tutaj że czujecie, że nigdy wam się nie uda i że in vitro napewno też nie pomoże .. ja też tak uważałam.. jak tylko zawitałam na to forum wierzyłam że mi się uda IUI i nawet o in vitro nie będę myslala..ale po 2 podejściu stwierdziłam, że nic nam nie pomoże ani IUI ani in vitro.. poprostu sama sobie postawiłam diagnozę NIGDY NIE BĘDĘ MAMA A teraz mam ochotę sama sobie napluc w twarz !


Długie rozmowy z mężem i postanowiliśmy : Szukamy kliniki i dobrego lekarza .. poszło szybko trafiłam do Artemidy do Białegostoku.. protokół długi pobrane 12 zapłodnione 6 a przetrwała tylko jedna 5dniowa blastocyta która mi podali ale z nami nie została ...oczywiscie był ból, rozpacz i kłótnie.. nie chciałam już wracać do tej kliniki.

Zaczęłam szybko działać i szukać kliniki i dzięki znajomym i dziewczyna z forum które tam się leczą wybralismy Fertimedice w warszawie ..
Protokół krótki chociaż jajca słabo rosły więc wiadomo większe dawki itd.
Transfer 1.12 3dniowego zarodka i dziękuję Pani doktor że tak szybko zareagowała bo znowu żadne śnieżynki nam nie przetrwały A wiadomo że w macicy lepiej zarodkowi niż na szkiełku!
Podeszlam do tego transferu na luzie i teraz JESTEM W CIĄŻY! ❤

Kosztowało mnie to dużo nerwów, lez, kłótni z mężem, znajomymi i wiem jak to jest .. Ale najważniejsza jest wiara i chęć walki.. !!

Wiem, że to jest duży koszt ale czego się nie robi dla bycia MAMĄ ❤

A wam wszystkim cały czas kibicuje !! :)

Myślę że każda z nas wie co to rozpacz jak zamiast ciazy znow @ i kiefys przychodzi najwiekszy kryzys...zero światełka w tunelu.wyszłas z tego zwycięsko. Bardzo Ci gratuluję i ciesze się ze masz to za sobą :-) :-) i nawet sobie nie mogę wyobrazić Twojego szczęścia. Mamy nadzieje ze każda z nas go kiedyś doświadczyć
 
reklama
Myślę że każda z nas wie co to rozpacz jak zamiast ciazy znow @ i kiefys przychodzi najwiekszy kryzys...zero światełka w tunelu.wyszłas z tego zwycięsko. Bardzo Ci gratuluję i ciesze się ze masz to za sobą :-) :-) i nawet sobie nie mogę wyobrazić Twojego szczęścia. Mamy nadzieje ze każda z nas go kiedyś doświadczyć
Wiem że może to dziwnie zabrzmiec bo nigdy nie myslalam że wypowiem takie słowa ale... uwierzyłam że będę teraz w ciąży...
Dobrze że jest to forum to możemy sobie wzajemnie pomagać, dzielić smutki i radości ❤
Będą chwilę rozpaczy ale naprawdę TRZEBA uwierzyć i też co ważne mieć siłę żeby walczyć dalej :)
 
Do góry