reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak długo sie staraliście

reklama
No tak, ale chciałam poznać inne historie, może jest cos jeszcze na co powinnam zwrócić uwage;) Boje się tego, że po wszystkich badaniach wyjdzie, że nie moge miec dzieci albo i ze in vitro nic nie da.. gdzieś tam z tyłu glowy mam, ze jak zaczniemy działac pod wzgledem in vitro tylko o tym bede myslec...
Tak masz rację. Bardziej mi chodziło o to żebyś się nie dołowała że ktoś zaszedł normalnie bez problemu, tylko żebyś się nastawiła na cel i była dobrej myśli 🙂
 
Pierwsze dwie ciąże w pierwszym cyklu starań,przy trzeciej już problem,urodziłam dopiero po 12 latach, pierwsze kilka lat było tak na luzie,bez presji tym bardziej że się budowaliśmy.Potem już gorzej poronienie,puste jajo i leczenie,leki stymulacja i wkońcu się udało.Mała za miesiąc skończy rok.
 
Dwie pierwsze ciążę naturalnie za pierwszym razem, pierwsza biochem, druga poronienie w 14 tc, później po 1.5 roku starań ciąża w pierwszym cyklu stymulowanym clo plus ovitrell. I kolejna dwa lata później też w pierwszym cyklu z clo plus ovitrell. Mam dwóch synów.
Dziewczyny, ile czasu sie staraliście o dzidzie? I zaszłyście tak "same" czy moze przy pomocy (za ktorym razem wam się udalo?):
- stymulacji owulacji,
- zastrzyku na pęknięcie,
- hsg,
- inseminacji,
- laparoskopii,
- czy jednak in vitro?

Staramy się z mężem ponad dwa lata. Rok zmarnowalismy, bo pani doktro leczyla nas/mnie duphastonem. A teraz od marca mialam hsg i wszystko ok, wyniki ok. Bralam estrofem, clostilbegyt; 5 razy zastrzyk Ovitrelle, ale dwa razy nie pękł pęcherzyk... od wrzesnia startujemy z klinika nieplodnosci, a ja juz sama nie wiem czy bawic sie jeszcze w inne sposoby czy od razu in vitro (mój mąż chce od razu, mówi, ze nie chce bym sie meczyla i cierpiala przy każdej nieudanej probie)
 
Mi dzień po zabiegu łyżeczkowania w szpitalu Ksiądz powiedział, że poronieniem Bóg wskazał mi, że zdrowe dziecko urodzę jedynie w małżeństwie :) Jesteśmy aktualnie narzeczonymi.
Niewiarygodne :O My już 3 lata jesteśmy po ślubie i akurat od tamtego momentu same nieszczęścia nas o dziwo spotykają, mąż bardzo wierzący... A staramy się o dziecko od roku, po ustabilizowaniu spraw. Pierwsza ciąża naturalnie w 2cs,poronienie zatrzymane. Od zabiegu jestem w trakcie 5cs, po drodze biochemiczna i na razie bez sukcesu.
 
Niewiarygodne :O My już 3 lata jesteśmy po ślubie i akurat od tamtego momentu same nieszczęścia nas o dziwo spotykają, mąż bardzo wierzący... A staramy się o dziecko od roku, po ustabilizowaniu spraw. Pierwsza ciąża naturalnie w 2cs,poronienie zatrzymane. Od zabiegu jestem w trakcie 5cs, po drodze biochemiczna i na razie bez sukcesu.
Nie martw się :D Na to pewnie Ksiądz również znalazłby odpowiedź. Pewnie to, że wasza wiara nie jest zbyt mocno umocniona.
Ja generalnie uważam, że temat wiary jest tematem osobliwym. I każdy inaczej ją czuję. Bo ja jestem wierząca. Ale nie przemawiają za mną wszystkie aspekty kościoła. Z Bogiem prowadzę swoją rozmowę. Do kościoła chodzę, ale czasami nie zgadzam się z kazaniem. Wtedy w duchu modlę się za swoje prośby i przeprowadzam osobistą rozmowę.
Zobaczysz, że wam się uda. My staraliśmy się ponad rok. I kiedy w końcu totalnie odpuściliśmy, w sensie zapadło "co ma być to będzie". Wtedy przyszło w najmniej oczekiwanym momencie. A to, że ciąża poroniona...jak to lekarz powiedział, zdarza się.
Najgorsze jest spinanie się. No i stres, zwłaszcza w naszym przypadku. Wyjedźcie gdzieś. Może się ty, albo Twój mąż czymś bardzo zamartwiacie mimo wszystko?
 
Mi dzień po zabiegu łyżeczkowania w szpitalu Ksiądz powiedział, że poronieniem Bóg wskazał mi, że zdrowe dziecko urodzę jedynie w małżeństwie :) Jesteśmy aktualnie narzeczonymi.
Ciekawe, co nam by powiedział : jesteśmy niewierzący, ślub cywilny, dzieci chrzcić nie planujemy xD problemów z ciążą nie było.
 
reklama
Nie martw się :D Na to pewnie Ksiądz również znalazłby odpowiedź. Pewnie to, że wasza wiara nie jest zbyt mocno umocniona.
Ja generalnie uważam, że temat wiary jest tematem osobliwym. I każdy inaczej ją czuję. Bo ja jestem wierząca. Ale nie przemawiają za mną wszystkie aspekty kościoła. Z Bogiem prowadzę swoją rozmowę. Do kościoła chodzę, ale czasami nie zgadzam się z kazaniem. Wtedy w duchu modlę się za swoje prośby i przeprowadzam osobistą rozmowę.
Zobaczysz, że wam się uda. My staraliśmy się ponad rok. I kiedy w końcu totalnie odpuściliśmy, w sensie zapadło "co ma być to będzie". Wtedy przyszło w najmniej oczekiwanym momencie. A to, że ciąża poroniona...jak to lekarz powiedział, zdarza się.
Najgorsze jest spinanie się. No i stres, zwłaszcza w naszym przypadku. Wyjedźcie gdzieś. Może się ty, albo Twój mąż czymś bardzo zamartwiacie mimo wszystko?
Właśnie byliśmy na wyjeździe, owoce tegoż będę wyczekiwać pod koniec tygodnia :D Bardzo tego potrzebowaliśmy. A przy najbliższych ewentualnych starankach też wyjeżdżamy :)
 
reklama
Do góry