Mój Filip ma teraz dwadzieścia miesięcy i też pcha wszystko do buzi, szczególnie, ze wychodzą mu zęby (na szczęście to już ostatnie, cztery piątki. Całe szczęście idą po dwa na raz, więc wszystko krócej potrwa). Wszystko, co wpadnie w łapki jest dobre do gryzienia ;D. Przedtem, zanim się te piątki ruszyły i była chwila przerwy w ząbkowaniu, to już prawie przestał próbować wszystko buzią. WYdaje mi się, że jak już zęby wyjdą, to dziecko raczej sporadycznie będzie brać do buzi różne rzeczy - dwulatek ma już tak rozwinięte zmysły i trochę doświadczenia życiowego, że nie musi już wszystkiego poznawać ustami. Więc chyba już niedługo... oczywiście dzieci się różnią, pewnie są dzieciaczki, które dłużej to mają. Ale wydaje mi się, że w większości przypadków ponaddwuletnie dzieci już rzadko sięgają zabawkami do buzi. Moja koleżanka ma prawie trzyletnią córeczkę. Jedyne, co mała wkłada do buzi, to paluszek w momencie stresu, ale to przecież inna historia.
pozdrawiam
nikita