reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak dowiedział się Wasz ukochany??

sroczka24

Zaangażowana w BB
Dołączył(a)
18 Wrzesień 2010
Postów
133
Miasto
Bielsko-Biała
MAJÓWKOWE MAMUSIE PODZIELMY SIĘ TYM WYJĄTKOWYM MOMENTEM! PISZCIE JAK OŚWIADCZYŁYŚCIE SWOJEMU UKOCHANEMU, ŻE ZOSTANIE TATUSIEM :-D CZY DOWIEDZIELIŚCIE SIĘ RAZEM, CZY WYMYŚLAŁYŚCIE JAKIŚ WYJĄTKOWY SPOSÓB TYPU MAŁE BIALUTKIE BUCIKI NA PODUSZCE? ;-)

TATUSIOWIE SĄ TACY WAŻNI DLA NAS I NASZYCH FASOLEK A TAK MAŁO O NICH ROZMAWIAMY :-) MYŚLĘ, ŻE NALEŻY SIĘ IM JEDEN WĄTEK:tak:
 
reklama
A więc z nami to było tak..
Okresu nie było 2 tygodnie, ale jakoś nie brałam pod uwagę ciąży ;) Nie wiem, ale od 3 lat kochaliśmy się bez zabezpieczenia i nigdy nic.. Już myślałam, że ze mną coś nie tak lub miły mój strzela ślepakami :D
Dlatego idąc do lekarza byłam pewna, że to jakiś problem z hormonami lub coś tam z jajnikami.....
Przyszły tatuś grzecznie czekał w domku. Umówiłam się z lekarzem Grekiem więc poszłam z przyjaciółką w roli tłumacza ;)
Na usg zobaczyłam fasolkę.. wiadomo ciarki, łzy w oczach itp..
Po wyjściu z gabinetu z godzinę przesiedziałam z kumpelą na ławce, żeby jakoś się do tej myśli przyzwyczaić.. w końcu zebrałam się na odwagę poszłam do domku, od razu do sypialni, siadłam na łóżku. Mój przyszedł za mną bo był ciekawy co mi doktorek powiedział.
Wyjęłam pierwszą fotkę naszej fasolki i powiedziałam po prostu, że ma 6 i pół tygodnia, i że widziałam serduszko... nie wytrzymałam i ze wzruszenia się popłakałam :) Przyszły tatuś zareagował tak jak na mężczyznę przystało. Przytulił, pocałował i spytał dlaczego płacze, przecież to cudownie, że będziemy mieć dzidziusia i że jest szczęśliwy :)
Będę ten moment pamiętać do końca życia.. A jak było z Wami?
 
U mnie to było tak poszłam do pracy jakby nigdy nic od kilku dni mnie piersi bolały i krzyż no ale to przecież na okres który za 2 dni miał przyjść. W pracy zaczęłam się źle czuć i wymiotowałam więc szefowa wysłała mnie do domu zanim się zebrałam koleżanka zażartowała że może w ciąży jestem. to mnie podkusiło i kupiłam test (właściwie to 4 testy) jak wracałam do domu. Moje kochanie jeszcze spało bo to była niedziela rano wiec od razu czmychnęłam do łazienki i zrobiłam test wyszedł pozytywny byłam w takim szoku że poszłam tylko do sypialni obudziłam go i dałam mu test do ręki nie mogłam nic powiedzieć przez kilka minut. Po czym przytulił mnie i powiedział że będziemy mieli dzidziusia. Dodam że dla nas to był duży szok bo 2 dni wcześniej on przeprowadził się do mnie a ogólnie byliśmy razem 3 miesiące.
 
My staraliśmy się o drugą dzidzię, a to był nasz pierwszy miesiąc starnek i w sumie to nie sądziłam, że nam się od razu uda. Przy pierwszym dzieciątku udało się w pierwszym cyklu więc myslałam, że byłoby zbyt łatwo gdyby teraz też tak szybko poszło. :-D Pierwszy teścik zrobiłam w poniedziałek (6 dni przed @) i wyszła mi od razu badziutka kreseczka, powtórzyłam po kilku dniach i wyszła już gruba krecha:-). @ mialam dostać w sobotę więc poczekałam czy jednak nie przyjdzie i w niedziele powiedziałam mężusiowi. W niedzielę świętowaliśmy akurat naszą 3 rocznicę ślubu (mamy ją dopiero za kilka dni, ale mężuś pływa i wczoraj wyjechał, w rzeczywistym terminie go juz nie będzie, więc obchodziliśmy sobie wcześniej). Byliśmy na kolacji i dalam mu małe pudełeczko, myslał że to jakiś typowy prezencik na rocznicę ślubu a w środku był teścik. :-D Bardzo się ucieszył!
 
heh sytna dobra jestes;-)


więc u mnie to było tak..
w związku z tym że to miało być drugie dziecko , testów zrobiłam chyba z 6 co miesiąc jeden:zawstydzona/y: nie mogliśmy się doczekać kiedy wkońcu będzie pozytywny , nie raz np wymkiotowałam podczas jazdy samochodem itp.. więc zawsze myślałam że to już i po takiej akcji był test...
raz jechaliśmy z zakupów no i dodam że niecałe 2 tyg wcześniej byłam u gina na ogólnym badaniu który mi ciąży nie stwierdził...
i więc na zakupach piłam red-bulla a w drodze do domu również zwymiotowałam, D stwierdził że chyba ciąża, a ja że rd-bull mnie zmulił,
ale poszłam do łazienki i mówię że robię test (ostatni jaki mi został)
nawet zrobiłam go byle jak na szybko, z myślą że znów fałszywy alarm...
za chwilę patrzę a tu 2 kreski...
ja zacieszyłam ze wkońcu się udało..
poszłam do D i pokazuję teścik :tak: zobaczył i się sytrasznie ucieszył..
pierwsze słowa to że będzie chłopczyk:-D później mnie wyścikał ale go zrypałam bo mi było niedobrze:-p
no i cały wieczór miał taki fajny uśmieszek pod nosem... i co chwile mi powtarzał że będziemy miec chłopca :-D
na 2 dzień poszłam do gina i okazało się że to już 6tc5dz


a z Vi było tak że robiliśmy test razem:tak: bo powiedział że musi przy tym być;-)i jak zobaczył 2 kreski to wtedy mnie wycałował , kupił kwiaty ...
ogólnie strasznie się ucieszył i na jedną i na 2 ciążę
a i jeszcze napiszę że o pierwszą ciążę staraliśmy się miesiąć... a tu musieliśmy trochę poczekać, nie dość że @ po ciąży późno przyszła to jeszcze nie mogłam tak od razu sobie zajść... :p
 
Fajne te Wasze opowiesci, bo to takie piekne chwile, jedyne...

U nas bylo tak, ze drugi miesiac kochalismy sie wiedzac, ze mozemy zasiac Ziarenko :) miesiac wczesniej mialam bardzo dziwna sytuacje, poniewaz @ spoznila mi sie w sumie 17 dni i wykonalam chyba ze 4 testy (wszystkie wspolnie z T) i kazdy byl negatywny, po czym przyszla @ (mialam wtedy troche wojazy wakacyjnych i moze stad to przesuniecie?) w kazdym razie bylismy lekko zawiedzeni ze byla tylko 1 kreska :)
Wiec w nastepnym cyklu nie przypuszczalam nawet co sie swieci bedac pewna, ze nasze starania potrwaja dluzej, jednak w dzien 2 urodzin Aleksia (2 wrzesnia) stwierdzilam, ze jestem spozniona juz 5 dni z @ i jak goscie sie rozeszli to powiedzialam T, ze robimy test :) zupelnie na luzie nasiusialam na pasek, patrzymy, a tu taaakie 2 krechy :) no i zatkalo nas :) za 3 dni rano zrobilam drugi test, komisyjnie: ja, T i Aleksiu, 2 krechy jeszcze grubsze :) radowalismy sie bardzo :) T wycalowal brzusio i wlascicielke :)

a z Aleksiem to byly nieco inne okolicznosci i T dostal biale buciczki i 2 testy w Sylwestra 2007/2008 i zatkalo go, a po chwili - jak wyzej, calowal brzusio i wlascicielke :D

CUDOWNE CHWILE!
 
Ostatnia edycja:
Wiecie co tak teraz czytała i aż mi się łezka zakręciła :D Szkoda, że tak mało z nas napisało, może inne majówki nie mają weny? :) Fajnie się czyta takie posty..
 
U mnie było tak:
Przy pierwszej ciąży od kilku dni kłóciliśmy się strasznie tak naprawde o głupoty. Wtedy nawet nie wiedziałam, kiedy powinnam dostać @, bo siedziałam od dwóch miesięcy w książkach, bo sesja się zbliżała. Ale starać się staraliśmy 6 cykli. Brzuch mnie bolała jak na @ więc myslałam, że zaraz przyjdzie. No i czekałam a tu nic więc postanowiłam zrobić test i ku mojemu zdziwieniu wyszły 2 kreski!! Szok!! Z mężem byliśmy na skraju rozstania przez moje humory ciążowe!!! Nie powiedziałam mu od razu. Kupiłam malutkie buciki, włożyłam w nie test i podarowałam wtedy jeszcze mojemu narzeczonemu :-D A on popatrzył na test i się mnie pyta: Co to ma być??? Ja mówię: test ciążowy! A on: No i co on oznacza? Ja mówię: Jestem w ciąży!!! Od razu uśmiech na twarzy się pojawił, wyściskał mnie i od razu powiedział, że będzie miał syna :-)

Przy drugiej ciąży mężulek kupił test rano, ja przyjechałam do domu z pracy i kazał mi zrobić. Zrobiłam i wyszły dwie kreski. Wyszłam z łazienki z miną jakby wyszła jedna krecha a on się mnie pyta jaki wynik (teraz już wiedział o co kaman) powiedziałam, żeby sam zobaczył (oczywiście z miną nie wskazującą na ciąże) on: 2 kreski czyli jesteś w ciąży??? Ja: Nooo. A on do mnie: No to zaraz cię pakuje i wyjeżdżasz do mamusi na dwa tygodnie, bo nie wytrzymam jak będziesz miała takie humory jak z Wikim!!!!! Oczywiście ucieszył się , wycałował. Był troche smutny, bo myślał, że będzie jak z Wiktorem tyle czasu a tu za pierwszym razem się udało i sobie nie pobryka w łóżku :-D
 
reklama
Od czego tu zacząć hehe, hmmm....

Kilka dni przed spodziewaną @ zrobiłam pierwszy test, rzekomo czuły, strumieniowy....
Wyszedł ujemny, więc nalałam sobie naleweczki i kilka dni później malowałam naszą wnękę...
aha, czułam sie jak przed @. Późńiej wizyta u znajomych, też naleweczka, no ale przecież test był ujemny...
Brzuch mnie pobolewał, ale @ nie było. Zaczęło mnie to niepokoić, ale czasem (bardzo rzadko, ale jednak) po wakacjach cykl mi sie wydłużał. Zaczęło mi pokuwać w brzuchu (jajnik? - tak myslałam), ale gdy zakuło z drugiej strony, to sie wystraszyłam.
No i zaczęłam czytać w necie o testach....że często wprowadzają w błąd....no i stwierdziłam, że poczekam do kilku dni po spodziewanej @. Drugi test zrobiłam z rana (nie mogłam już dospać), w tajemnicy przed M ;).
Od razu mym oczom ukazały się 2 grubaśne kreseczki!!!
No i ... z jednej strony wielka radość, a z drugiej obawa, bo nalewka, pewnie teratogenny smród farby....

Ale byłam podekscytowana tego dnia :)!

Chciałam zrobić uroczystą kolację, ale nie miałam na to siły, więc wymyśliłam sobie, że pójdę z M do kawiarni na lody i pyszną kawkę. Powiedziałam, że może poszlibyśmy na kawę, tak na zakończenie lata... nic się nie domyślił :)
Choć przy obiedzie zapytał, czy dostałam @, ale udało mi się go zbyć, że czasem tak się przesuwa.
Tego popołudnia musiałam zachować wszelkie pozory, żeby się nie domyślił, więc był rower i później spacer z kijkami... ostatecznie byłam wykończona i na końcu wkurzona, ale na szczęście udało się zachować spokój w domu haha.

No i poszliśmy.
Gdy wrócił do stolika, po złożeniu zamówienia, podałam mu kartkę (śliczną, ze zdjęciem maleństwa) i test...
Był baaaardzo zaskoczony, pierwszy raz w życiu widział test, więc spytał, co oznacza haha
i tak go ta wiadomość wzruszyła, że słowa nie mógł z siebie wydusić :)!!!

A później wieeeeeelka radość i wzajemne przekomarzania, typu, że przez najbliższe miesiące będzie przegłosowany we wszystkim itp. ;)







 
Ostatnia edycja:
Do góry