reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak i kiedy powiedzieć w pracy?

Fajnie, że powstał ten wątek. Ja mieszkam w Atenach i tu ktoś kto jest 3 lata i język tak sobie to może sobie spzątać lub góra w knajpie jakiejś. Jest ciężko nie powiem. Ja pacuję tylko dwa dni w tygodniu i to w sumie u koleżanki! Ma duży dom i pomagam jej. Głownie chodzi o sprzątanie, czasem zostane z dziećmi. Koleżanka wiedziała od razu rzecz jasna i reakcja hmm.. cieszyła się ale od azu wyczułam że wolałaby żebym sobie odpuściła. Boi się, że coś mi się u niej stanie (bo roboty jest dużo i dniówka 8h) a poza tym czasem musi mi pomagac bo wiadomo nie mogę już robić wszystkiego tak jak dawniej więc napewno wolałaby jakąś dziewczynę bez brzuszka, która wszystko szybko posprząta. Sama w sumie troszkę się boję bo czasem naprawde mi cięzko, troche boli brzuch po pracy już nie wspomnę o bólu kręgosłupa np. podczas pasowania. Nie wiem jak długo jeszcze pociągnę :( Wiadomo, że chciałabym jak najdłużej bo kasa kasa jeszcze raz kasa potrzebna, ale ryzykować nie mam zamiaru. Wiem już np. że 15 okien przed swietami już jej nie umyje! Lekarz się troche pokrzywił ale w rezultacie pozwolił więc postaram się jeszcze pociągnąć :)

sorry coś mi r nie wchodzi na tym laptopie he he
 
reklama
Oj miałam dylemat, wiedziałam, że muszę powiedzieć, bo praca z gryzoniami niewiadomego pochodzenia, przenoszenie ciężkiego towaru, drabina, nieuregulowana kwestia przerw, no i praca jak na półtora etatu bo braki kadrowe.. Ale nie chciałam wymagać pomocy współpracowników bez potwierdzenia lekarza w obawie przed zwolnieniem (kierowniczka nienawidzi dzieci i pracowników na L4), więc baardzo się ucieszyłam gdy dostałam w pakiecie zwolnienie od 5tc! Była wściekła, ale ja i dzidziuś już bezpieczni. Szkoda tej reakcji bo do tej pory byłam jej najlepszym pracownikiem. Na początku się wyżywała na K. (pracujemy w tym samym oddziale), nie chciała mu dac urlopu itd. ale chyba już jej w miarę przeszło..
 
Wiadomo, że pracodawca zostaje potem z brakami kadrowymi ale nie ma ludzi niezastąpionych. Ja chciałam powiedzieć im później tym lepiej bo w mojej pracy fatum jest od jakiś 2 lat i już dwie koleżanki miały takie cyrki w ciążach, które ostatecznie traciły, że chciałam możliwie najpóźniej się przyznać, żeby reszta kumpel nie patrzyła na mnie z pytaniem w oczach "czy jej się uda?". Jeżeli chodzi o szefową to u mnie jest taka specyficzna sytuacja, że .... (budujemy napięcie) to moja teściowa. Jak któraś pomyślała "to masz fajnie" to może się ze mną zamienić :D Plus tego jest taki, że łatwiej mi o wolne. Minusy? mnóstwo! Przede wszystkim zero życia prywatnego, bo wszystko jest omawiane szeroko. Premie nie są mi dawane w sposób motywujący bo albo nie ma dla mnie wcale (bo ja to rodzina a wiadomo, że z kasą krucho) albo dostaję coś więcej tak,o - bez zasług a ja tak nie lubie. Ale narzekać nie będę bo lubię moją pracę i lubię mój "zespół". Ale wcale nie tęsknię za nimi narazie. Chyba kobiecie czasem potrzebne macierzyństwo w życiu zawodowym żeby odetchnąć :D - taki żart!
 
A ja idę dziś powiedziec szefowej, ciekawe jaka będzie reakcja, fajerwerków się nie spodziewam i mam potwornego stresa. Trzymajcie kciuki, żeby jakos poszło :tak:
 
melia...to bardzo długo udało ci się utrzymac w tajemnicy tą radosną wiadomość (a dla szefostwa to kilkakrotnie bardziej radosną ;-)) U mnie byłoby ciężko bo widac u mnie brzuszek, a chodze w obcisłych ciuszkach, więc jeszcze bardziej go eksponuje :-)
Ja powiedziałam w 11 tyg, ale to dlatego , że musiałam pojsc na zwolnienie dwutygodniowe i wszyscy i tak zaczeliby podejrzewać o co chodzi
Tez chciałam jak najpozniej o tym poinformować szefową, bo po prostu bałam sie jej reakcji, ale wszystko wyszło OK i nawet udawała, że się bardzo cieszy....a teraz to juz się oswoiła z tą wiadomością....tylko, że ja znów na zwolnieniu i raczej nie jest jej do smiechu....:baffled:
Za to moja koleżanka powiedział o ciązy wszystkim, nawet szefowej juz w 5 tyg.....:confused:
 
Melia - &&&&&&&&&&
ja też bardzo bałam się powiedzieć szefowej, zwłaszcza, że zachowuje się najczęściej jak hetera:baffled:, no i kumpela z pracy tez jest w ciąży, kilka tygodni wcześniej niż ja...i wielkie było moje zdziwienie, gdy szefowa nie tylko, że normalnie przyjęła tą wiadomość, ale też mi gratulowała:-D byłam w szoku!!!
I tego Tobie życzę!!!
 
JA powiedziałam w 6tym tyg. zaraz jak się dowiedziałam. Musiałam to zrobić ze względu na rodzaj wykonywanej pracy, nawet do 14tu godzin na nogach w dodatku dźwiganie ciężkich paczek i zgrzewek. A że jestem po poronieniu więc wolałam dmuchać na zimne.
 
Melia trzymam kciuki &&&& będzie dobrze musza to zaakceptować

u mnie sytuacja wyglada trochę inaczej bo aktualnie jestem na urlopie wychowawczym ale wystąpiłam już o jego skrócenie bo chcę przejść na l4 no i też muszę jeszcze się wybrać do pracy pogadać o tym z szefową mam to zaplanowane na poniedziałek zobaczymy co oni na to ale myślę ze nie będą robić problemów bo i tak nie spodziewali się że szybko wrócę
 
reklama
Ja też bałam się straszliwie.
Powiedziałam gdzieś w 12-stym tygodniu. Obyło się bez gratulacji ale nie było tak źle nawet to przyjęli. Ja jeszcze pracuję - chcę pracować jak najdłużej:-)
Ale chcieć to ja sobie mogę wiadomo jak będzie trzeba to pójdę i na zwolnienie ;-)
 
Do góry