reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak namówić męża na poród rodzinny?

gosiaczek_ryki

Październikowa Mama'06 Początkująca(y)
Dołączył(a)
22 Luty 2006
Postów
46
Czy któraś z was dziewczyny przygotowuję się do porodu rodzinnego. Bo ja tak ;) Zamierzam wziąć ze soba męża niestety nie jest jeszcze bardzo przekonany do tego pomysłu. Jak go przekonać? Czy któras z was miała taki dylemat?
 
reklama
Gosiu, a jakie sa argumenty Twojego meza przeciwko wspolnemu porodowi?? Czy on sie boi ??
Jesli tak to powiedz mu ze Ty tez sie boisz, ze z Nim bedziesz czuc sie pewniej, ze potrzebujez jego pomocy i jego samego. Przekonaj go, ze nikt sie tak Toba nie zaopiekuje jak moze to zrobic on. Bedzie potzrebny zeby podac Ci cos do picia, masowac kregoslup, pomoc wstac albo sie polozyc itp, itd.
Nasi mezowie na pewno boja sie porodu pewnie tak jak i my same, ale moze okazac sie ze to bedzie jedna z piekniejszych chwil w naszym zyciu.
Napisz co mowi Twoj maz, jakie sa jego obiekcje, moze razem na to cos poradzimy.
 
NIe chcę nic mówić ale moim zdaniem facet sam powinien być do tego przekonany i wiedzieć że chce w takiej chwili z Tobą być - jeśli ob się boi lub poprostu nie chce będzie więcej przeszkadzał niż pomagał - weż pod uwagę to że faceci się boją czasem że stracą ochotę na sex jeśli będą widzieć pipkę w niecodziennej formie...

Mo pierwszy poród odbył sie 10 lat temi i mój mąż nie był przekonany i ja też go nie naciskałam

Dziś jesteśmy oboje starsie 10 lat i dojrzalsi i oboje wiemy że będziemy w tej chwili razem- niekt nikogo nie pytan poprostu wiemy to

Powodzenia - życzę Ci żeby Twój ukochany był z Tobą ale nie za wszelką cenę
 
ja tez uwazam, ze jesli facet nie chce, to nie powinno sie go przekonywac na sile.

ALE - przeciez Twoj maz moze byc przy tobie tylko w I fazie porodu, a nie koniecznie podczas rodzenia dzidzi w II fazie. Moi znajomi tak wlasnie to zorganizowali, bo kolega nie chcial byc przy samym porodzie. W I fazie byli razem, masowal jej plecy, mowil, jak oddychac, wspieral przy skurczach. a potem jak kolezanka juz miala pelne rozwarcie, to juz sama poszla na fotel rodzic.
 
Ostanio na temat porodu rodzinnego rozmawiałam z moją ginekolog - powiedziala mi coś bardzo ważnego, że jesli facet nie chce uczestniczyc przy porodzie to nie nalezy go do tego zmuszac ani miec mu za złe.....nie kazdy gotowy jest na takie przezycia....a to jest jednak doświadczenie ktore bardzo negatywniemoze odbic się na męskiej psychice.
Moj mąz jak narazie dzielnie i twardo chce mi towarzyszyć.....jesli jednak sie rozmysli....trudno.....zdam sie calkowicie na opieke medyczną......i zaufam lekarzom.
 
A może mu powiedz, że skoro był przy zapłodnieniu to powinien też być przy porodzie :laugh: :laugh: :laugh: ... przecież to czysta konsekwencja tej chwili przyjemności. Zresztą jak już będzie po porodzie to będzie ci wdzięczny, że go namówiłaś :D a jeśli mu się spodoba to zemdleje ;) znaczy chciałam powiedzieć to na czas porodu wyjdzie z sali. Ja sobie nie wyobrażam w takiej chwili być otoczoną przez same obce osoby, czułabym się źle, samotna i pewnie prędzej zaczęła bym panikować. Mój mąż działa na mnie jak balsam, dlatego MUSI ze mną być w tej chwili. I naszczęście chce być, sam z siebie, nie pytany nawet, po pierwszej wizycie u gina, gdy zobaczył fotkę z USG (jeszcze maleństwa z ogonkiem ;) ) powiedział, że będzie ze mną (ale nie wie czy przetnie pępowinę) i za to go KOCHAM.
Powodzenia babeczki
 
Dziewczyny już po wszystkim urodziłam!!! Piękna dorodną córkę. Mąż w tym ważnym momencie mojego życia dzielnie stał i mi towarzyszył. Mimo zmęczenia i stresu rodził ze mną. Był cudowny głaskał po głowie, robił masaż gdy bolały plecy, trzymał za ręke gdy brakowalo sił. Poprostu zachował się wspaniale jestem z niego dumna. Chyba bardziuej go kocham niż kiedykolwiek. Kocham Cię Damian.
 
reklama
Gosiaczek gratuluje mężczyzny!!!!

To bardzo wazne miec taką "podporę" w tak waznym momencie!!!!!
Ale nie potępiam takze tych ktorzy z roznych względow nie chcą byc przy porodzie...akurat to czy facet bedzie z nami rodzil czy nie - nie wplywa na to jakim bedzie ojcem czy jakim jest mężem......;-)
 
reklama
Do góry