reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

jak postępować z buntownikiem?

reklama
Oj, ja też tak miałam. Niestety u 3 latki ciężko coś jeszcze wytłumaczyć i mała testowała każdą sytuację. Do tego żywa jak srebro.

Zauważyliśmy, że po części nasza wina - pozwalaliśmy na za dużo.
Pomogła dyscyplina - a raczej - pilnowanie, by wszystko odbywało się regularnie, spanie, mycie etc, jedzenie przy stole... ( dosłownie z kartką w ręku!)
Jak się buntowała - było siedzenie na krzesełku (oj czasem i pół godziny ryczenia i wrzasków), albo najlepiej działająca - wytłumaczenie, że źle robi i ignorowanie wrzasków i jej aż się uspokoi.
Do tego wprowadziliśmy pudełko karne - jak się źle zachowywała jedna zabawka szła do pudełka i mogła ja wykupić dobrym zachowaniem. :-)
Najgorzej w miejscach publicznych - ataki złości - ignorowaliśmy ( oj patrzyli się na nas ludzie, jak na rodzinę potworów).

Często bardzo pomaga rozbawienie jej - to śmieszne, ale jak dziecko zagadasz i odwrócisz uwagę - zwłaszcza na coś śmiesznego,
czy coś co powiesz, czy zrobisz, to przestaje marudzić. Fochy to często nuda lub zmęczenie, więc trzeba się uśmiechnąć i powiedzieć coś przegłupiego dla dziecka.
Nie ma idealnie, ale uleganie i złoszczenie się ze zmęczenia ( oj też się zdarzało) to najgorsze co można zrobić.

Jak poszła do przedszkola - uspokoiła się.
Teraz zdarzają się epizody wrzasku - ale nie wolno się dać sprowokować - jak się zdenerwujesz ty, to pogłębi szał.
 
masebi tak pięknie wszystko napisała, że właściwie już wyczerpała temat. Przede wszystkim konsekwencja, a w miejscach publicznych - niech się gapią, niech komentują - Ty się nie przejmuj ludźmi bo robisz to dla dobra swojego i swojego dziecka. Ja w wakacje miałam fajną sytuację, bo mała jeździła sobie na takim samochodziku co się monetę wrzuca. Powiedziałam jej, że już ostatni raz i idziemy, potaknęła i oczywiście jak się skończyło to chciała jeszcze. Powiedziałam, że nie, bo była umowa, że to już ostatni raz, wzięłam ją na ręce i poszliśmy dalej, mała oczywiście zaczęła płakać, postawiłam ją na ziemi i ignorowałam. Ludzie oczywiście patrzyli na mnie jak na wyrodną matkę, ale nie wszyscy, bo w pewnym momencie podszedł do małej jakiś facet i mówi: "Ja też tak umiem" i zaczął się drzeć tak jak ona. Natusia ze zdziwienia od razu przestała :-)
Głowa do góry, wystarczy cierpliwość i konsekwencja - jeśli je zachowasz, dziecko prędzej czy później zrozumie, że to nie ono rządzi ;-)
 
Moja Gabrysia ma 2 latka i już nie mam do niej siły. Nigdy nie była specjalnie grzeczna ale nie sprawiała wiekszych problemów. Zawsze jakoś się dogadywałysmy;-)

Niestety od jakiegoś czasu nie wiem co się dzieje z moim dzieckiem.Potrafi chodzic i marudzić cały dzień. Łazi za mna i tylko woła - mamo chodź tu! I ciągle beczy i beczy.Ciagle muszę z nią siedzieć, nawet jak ogląda rano bajeczkę to nie moge robić śniadania bo muszę siedzieć obok niej:no:

Bawię się z nią, chodzimy na spacery jak jest pogoda ale brakuje mi już sił ale nie fizycznych tylko po prostu nie wyrabiam psychicznie:no:

Siedzimy cały dzień same, tato wraca zawsze późno, dziadek mieszka na dole ale nie bawi się z dzieckiem, a drudzy dziadkowie mieszkają daleko od nas. Już nie wiem jak mam z nią postepować. Nawet jak już mąż wróci z pracy to jest tylko mama... Ja już wariuję:no:

Nie wiem o co jej chodzi, bo ja ją bardzo często całuję , przytulam , mówię, że ją kocham... I do tego wszystkiego przestała jeść..

I jeszcze jedno- ona prawie w ogóle nie bawi się zabawkami, jak ją zachęcam, pokazuje coś to ona trochę się pobawi ale zaraz idzie do innego pokoju, kładzie się na ziemi, czy łóżku i zaczyna ryczeć i mnie woła. jak opowiadam mężowi to mówi, żebym nie ulegała i do niej nie szła ale łatwo powiedzieć.

Szkoda mi mojej małej kruszynki bo na prawdę nie wiem dlaczego ona tak ciagle marudzi...

ojej troche się rozpisałam i troche zboczyłam z tematu no ale to jej marudzenie to taki bunt chyba. Bo tak mi sie wydaje , że ona w ten sposób sie buntuje, próbuje coś wymusić..
 
Ostatnia edycja:
oj kręcona skad ja to znam, ja tez praktycznie prawie sama wychowuje Corke i przechdzilam i w pewnym stopniu nadalprzechodze przez to samo, u nas pomoglo z czasem odkrycie pewnych zainteresowan u Oliwki iod jakiegos czasu dzieki ciastolinie i puzlom mam chociaz minutke wytchnienia, mala kocha tez Kubusia Puchatka i kiedy ide robic obiad wlaczam jej go co daje mi toze mniej wiecej 5 minut gotuje potem mnie wola i tak w kolo ale chociaz to 5 minut duzo mi daje, bo jak to sie mowi lepszy rydz niz nic, doskonale Cie rozumiem, ze masz dosc psychicznie, niwech maz jak tylko moze odciaza Cie od samotnego zajmowanie sie Malutka, u nas teraz Oliwka poszla do przedszkola, a ja do pracy, co bardzo mi pomaga nazbierac sil psychicznych, powodzenia
 
Martusia - ale nam się egzemplarze trafiły;-)

Pocieszyłaś mnie, bo ciagle myslę, że pewnie coś źle zrobiłam, może coś przeoczyłam a tu widać , że niektóre panny tak po prostu mają.:tak:
 
reklama
Kręcona ja też całe dnie jestem sama.Tyle,że nie z jednym dzieckiem,a z dwójką;-) Fabian jest teraz taką przylepą,że nawet jak idzie po zabawki do pokoju to pyta "mamo będziesz mnie pilnować??".Ja robię obiad,a on ze mną.Na dworze tylko koło mnie.No taka przytulanka z niego.Może Twoja córeczka ma teraz taki czas i nie długo się to zmieni.Nie denerwuj się chociaż wiem jakie to trudne,bo mała na pewno to wyczuwa.Angażuj ją w to co robisz-gotowanie,sprzątanie,pranie.Proś ją z uśmiechem zeby Ci pomagała,na pewno będzie zadowolona.A jak mąż wraca z pracy bawcie się razem,z czasem niech więcej on bawi się z córeczką.Mój maż nawet jak dopiero wieczorem zajmie się dziećmi przez godzinę to ja tak wtedy odpoczywam,ze hej.gdyby nie to chyba bym już zwariowała;-)
 
reklama
Do góry