reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak poznałyście swoje drugie połóweczki:)

reklama
Ja swojega poznalam dzieki mojej przyjaciolce ktora zaprosila mnie na ognisko do siebie:)
na poczatku wogole mi sie nie podobal i pamietam ze w dniu w ktorym poprosil mnie o tzw chodzenie szlam z mysla ze powiem ze wiecej nie bede sie z nim spotykac hhe a cos mnie podkusilo i sie zgodzilam i jak narazie nie zaluje i oby tak pozostalo:) obecnie jestesmy ze soba 6,5 roku a 24 lipca bedziemy obchodzic nasza 2 rocznice slubu:)

30bd1105f1.jpg
 
Ostatnia edycja:
Mojego A. zauważylam na fotka.pl ;D i mi sie bardzo spodobal. Pozniej sie okazalo, ze chodzi do klasy z moim kolega, ale Przemek nie bardzo chcial nas poznac (kiedys chcial ze mna byc), i mnie probował zniechecic do A. mowil jaki z niego babiarz i takie tam;p
Pewnego dnia A. zostawil mi na tym superowym portalu wiadomosc z kontaktem do siebie, dlugo sie wachałam czy do niego napisac, ale zaryzykowalam;p
Pisalismy duzo na gg, mialam mu zalatwic sylwestra w barze w ktorym bylam ale nie mieli miejsc, wiec spedzalismy go osobno;p O polnocy zadzwonil do mnie z zyczeniami i rozmawialismy z godzine przez telefon. Pozniej zadzwonil jeszcze raz (w tle na jego imprezie lecialo "a ja bede twym aniolem), odebralam a ten mi zaczal spiewac hahah (byl wciewty), pozniej dzwonil jeszcze raz i gadalismy tak do rana:)
Na 2 dzien klikalismy ciagle na gg a w nastpny przyjechal juz do szkoly (mieszka pod nowa sola a uczyl sie w zielonej gorze i mieszkal w bursie) i napisal zebysmy sie spotkali.
Pamietam, ze mialam lekcje do 18 i nie bylam chetna, ale on nalegal i kumpele mnie namawialy wiec poszlam.
Pierwszy tekst jaki mu rzuciłam, to : o matko wygkadasz jak iglesias :D hahahaha (mial biala czapke i ogolnie jest ciemnej karnacji;p) a on mnie wysmiał heh
Pamietam, ze jakos nie spodobal mi sie po spotkaniu na zywo, ale pozniej chcial sie spotkac jeszcze raz, wiec poszlam i juz wpadłam;p zauroczyłam sie na maksa:)
9 stycznia bedzie 6 lat jak jestesmy razem i 10lutego beda 4 lata po zareczynach (jakos sie chajtnac nie mozemy;p)

Tak wiec, milosci internetowe istnieja i sie spełniaja :)
 
ja mojego M. poznałam też prze internet, na forum dyskusyjnym, gdzie byłam moderatorem o ciętym języku :) zaczął do mnie pisać na gg, drażnił mnie swoją nieustępliwością, gdyż mocno go zniechęcałam do kontaktu ze mną. pisałam z nim z nudów, później przerzucił się na maile, rozmowy telefoniczne i miesiąc później wsiadłam do nocnego PKS-u i pojechałam do niego do Poznania, gdzie studiował. Jak mnie zobaczył o 3 nad ranem jak wysiadam z autobusu to pocałował mnie i powiedział, że będę jego żoną :)
W tym roku mieliśmy 4 rocznicę ślubu, a razem jesteśmy 7 lat.
 
Ja mojego poznałam na Sympatii.pl - jakiś miesiąc po moim zalogowaniu. On stwierdził, że zafascynował go mój nick (hexa, czyli wiedźma po śląsku:-p)..śmiał się tez, że znalazłam się w dolnej granicy wyboru, bo zaznaczył sobie wyszukiwanie na dziewczyny starsze o 2 lata i młodsze o 4 (a ja jestem właśnie 4 lata młodsza od S.). Pisaliśmy do siebie jakieś 2 tygodnie, a pierwszy raz przyjechał do mnie po pracy. Pamiętam, że wyszłam z budynku, gdzie pracuję, a on tam stał z bukietem żółtych :)wściekła/y:) róż..Poszliśmy do Parku Chopina i przegadaliśmy kilka godzin..No i oboje wpadliśmy;-)..To był koniec maja, a w przerwie między świętami i sylwestrem zaręczyliśmy się, żeby w kwietniu następnego roku się pobrać...jesteśmy 4 lata małżeństwem:tak:
 
Ja mojego M poznalam w pubie. Poszlysmy tanczyc z kolezankami a on przechodzil kolo nas. Jak mnie mijał, to stanął i przez chwilę się na mnie patrzył ( ja tez zwrócilam na niego uwagę, bo był dokladnie w moim typie, wysoki, opalony, barczysty;) ), potem poszedł w stronę baru, po chwili wrócił, złapał mnie za rękę, pociągnął z parkietu, i zapytal czy dam mu swój nr telefonu:). Zaczelismy rozmawiac, poziej ja z moimi kolezankami przysiadłysmy sie do jego stolika (byl z dwoma kolegami). Po paru godzinach odprowadzil mnie do domu. Nastepnego dnia zadzwonil i tak jakos wyszlo ze zaczelismy sie spotykac. Po 10 mies zamieszkalismy razem. We wrzesniu będzie 7 lat jak jestesmy ze sobą a 3 jak po slubie:)
 
Kota historia podobna do naszej :) poznaliśmy się na forum gdzie byłam najbardziej nielubianym moderatorem ;) trochę poklikalismy na gg i M przyjechal nad ranem do warszawy ;) i też już na drugi dzień jak go odprowadzałam na autobus to kupił mi na dworcu miedziany pierścionek i powiedział że to zareczynowy. Prawdziwe zareczyny były pół roku później, po roku ślub a teraz we wrześniu będzie 4 rocznica
 
Moja historia miłosna jest troche skomplikowana bo to jest moj drugi zwiazek z P ale sprobuje to jakos opisac zeby nie wyszlo jakies baardzo dlugie opowiadanie:p
Z Piotrkiem poznał mnie moj wtedy obecny chłopak :D oni mieszkali na tej samej wsi i sobie grywali w piłke wiec ja zwykle chodzilam na mecze swojego chłopaka Tomka, własciwie nigdy nie zwracałam uwagi na Piotrka no bo wkonuc bylam zajeta, ktoregos letniego dnia Tomek podszedł z Piotrkiem zeby nas sobie przedstawic - i wtedy jak zobaczylam jego oczy i usta az mi serce mocniej zabilo. No ale ze jestem wierna dalam sobie spokoj tym bardziej ze Piotrek strasznie spodobal sie mojej przyjaciolce. Ale im nie wyszlo bo Piotrkowi sie Beata nie podobala.. Po jakims czasie moj zwiazek sie z Tomkiem rozpadl a Piotrek wykorzystal okazje i zaczal pisac ze mna smski, no i jakos tak sie rozkrecilo ze zaczelismy ze soba byc. Dodam ze ja wtedy mialam jakies 16 lat - bylismy ze soba 4 miesiace i ja stwierdzilam ze jemu za bardzo zalezy a ja nie chce tak powaznego zwiazku w tak mlodym wieku i z nim zerwalam - pamietam ta chwile do dzis bo strasznie go zranilam a on ciagle powtazal ze bedzie na mnie czekal. Po paru miesiacach moj byly chlopak Tomek stwierdzil ze zaluje ze ze mna zerwal i ze chcialby znowu sprobowac wiec stwierdzilam ze czemu nie bo jakos tak dobrze nam bylo. Z piotrkime mialam nadal kontakt ale taki kolezenski bo chlopaki czesto grali w pilke.. Z Tomkiem bylam ponad 2 lata. Dodam ze ja mialam tam na wsi ciocie do ktorej jezdzilam co weekend, na kazde ferie, wakacje itp. Zwiazek z Tomkiem juz byl taki mega nudny. W sierpniu 2009 roku popsulo sie jakos mega, on pojechal na samotne wakacje a ja spedzilam je u cioci - Piotrek znowu wykorzystal okazje i zaczal pisac, zabieram na spacery, przejazdzki rowerowe itp... Mimo ze bylam w zwiazku cholernie mi sie to podobalo bo czulam ze komus na mnie zalezy, byl opiekunczy, troskliwy, ciagle mnie rozsmieszal, wysluchiwal i nie pozwolil zebym sie smucila. Kiedy moj chlopak wrocil z wakacji chcialam z nim porozmawiam i powiedziec ze to chyba nie ma sensu ale ciagle bylo cos dla niego wazniejszego i tak ciagnelismy ten zwiazek chociaz juz sie baardzo zadko widywalismy a jak bylam u niego to siedzialam z jego mama lub bratem a z Piotrkiem nadal sie spotykalismy na spacery itp. Ja mu ciagle powtarzalam zeby sie nie angazowal, ze ja sie z nim spotykam tylko kolezensko i ze nadal mam chlopaka - no ale wiadomo co to byl za zwiazek jak chlopak sie wcale nie interesowal tym ze sie spotykam z innym chlopakiem.. Wkoncu Piotrek mnie pocalowal - oczywiscie powiedzialam mu ze nie powinnismy bo ja jestem nadal w zwiazku ( chociaz cholernie mmi sie to podobalo, a wiedzialam ze robie zle) i tak przez 2 tygodnie bylam w zwiazku z Tomkiem a spotykalam sie z Piotrkiemm i nie byly juz to tylko spotkania kolezenskie bo jakies tam buziaki byly.. Wkoncu zerwalam z Tomkiem i juz bylam szczesliwa z Piotrkiem:) Po 4 miesiacach zaszłam w ciąże z Marika :) Szok niesamowity ale radosc wieksza:) Pozniej zareczyny w październiku 2010 roku, no i ciąża z Fabiankiem:) I tak sobie jestesmy szczesliwi do tej pory:)

Najabrdziej mnie urzekło w tym wszystkim to że Piotrek przy pierwszym naszym zwiazku powiedział mi że będę jego pierwszą kobietą z którą będzie się kochał i słowa dotrzymał. :)

I ciagle mi teraz powtarza ze jak mnie poznał to stwierdził ze bede matką jego dzieci bo idealnie do tego pasuje no i jestem:)

mam nadzieje ze zrozumialyscie cala historie:)
 
U mnie to w sumie niby prosta sprawa, no ale opowiem :)
Mojego męża poznałam w remizie strażackiej ;p
Pojechałam do koleżanki po powrocie z UK i zabrała mnie ze sobą do remizy na grilla.
I tam poznałam mojego K :) ale nie za bardzo mi się spodobał na początku, bo miałam wrażenie, że patrzył się ciągle na mój dekolt. W sumie to uważam, że sprowadziłam go na dobrą drogę, ale nie będę tu pisać dlaczego :) Potem przez miesiąc pisał, zabierał na kawę i kremówki z toffi :) i w sumie zostaliśmy pierw przyjaciółmi, miłość przyszła z mojej strony ciut później. Po roku znajomości mi się oświadczył (data 09.09.09) :) i tak od września 2011 jesteśmy małżeństwem, Kalinka przyszła na świat prawie półtora roku po ślubie :)
IMG_0143.jpg
 
Ostatnia edycja:
reklama
My z Krzyśkiem poznaliśmy się przez portal nk.pl było to 30 lipca 2008 kiedy dostałam wiadomość od K a jej treść brzmiała "Fajny masz opis o sobie i ładne zdjęcia" odpisałam tylko DZIĘKUJĘ później była kolejna wiadomość od M "jeżeli chcesz to możemy popisać ze sobą a jak nie to zignoruj te wiadomości" no i odpisałam i tak pisaliśmy i pisaliśmy K dzwonił do mnie a był już wtedy w UK. Bardzo bałam się pierwszej rozmowy telefonicznej ale jak się okazało nie było czego super się nam gadało. Po kilku miesiącach rozmów w listopadzie Krzyś przyleciał do PL specjalnie dla mnie żeby się osobiście poznać i wtedy zapytał czy będziemy razem to były cudowne 2 tygodnie nigdy tak się nie czułam jak z nim przyjeżdżał koło południa a w nocy jechał, chodził ze mną i malutką (bo pilnowałam dziecko 2 latka) na spacerki i jak widziałam jaki ma super stosunek do dzieci to czułam że to chyba będzie ten jedyny. Następnym razem przyleciał w maju 2009 znowu byliśmy razem 2 tyg pojechaliśmy do Kazimierza Dolnego i dużo zwiedzaliśmy i cieszyliśmy się czasem spędzonym razem ale gryzła mnie ta odległość i powiedziałam prosto z mostu że jak chcemy być razem to albo on zjeżdża do PL albo ja jadę do niego. Jak pojechałam odwieźć K z jego bratem i bratową na lotnisko zapytał mnie czy naprawdę chce do niego przylecieć i tak padła decyzja o moim wyjeździe i w sierpniu 2009 poleciałam do UK. Mieszkaliśmy na pokoju przez 3 mies od mojego przylotu a potem poszliśmy mieszkać sami. W styczniu 2011 się zaręczyliśmy i podjęliśmy decyzję o ślubie i go zamówiliśmy w marcu zaszłam w ciąże, w październiku wzięliśmy ślub a w grudniu przyszedł na świat długo wyczekiwany Maciulek (długo bo 1.5 roku starań).
 
Do góry