reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak przetrwać "dobre rady" :]

misia_q

Turbomama
Dołączył(a)
30 Listopad 2004
Postów
7 387
Miasto
Wrocław
Dziewczyny myslę że to dobry temat na nowy wątek ;) piszcie tu kochane jak sobie radzicie z osobami które udzielają Wam dobrych rad lub choćby piszcie co Wam leży na wątrobie w związku z "trawieniem" mądralińskich ;)

na początek wrzucam co babyboom radzi:

Jak radzić sobie z krytyką w okresie karmienia ?

W okresie karmienia piersią na pewno kilka razy przyjdzie Ci słuchać krytycznych sądów na temat tego, co robisz. W dużym stopniu wynika to z niewiedzy, nie ze złej woli. Jeszcze 20 lat temu obowiązywał model karmienia według ścisłego rozkładu, przez co większość matek karmiła mieszankami. Dlatego Twojej mamie lub teściowej ciężko będzie zrozumieć, że karmiąc dziecko "na żądanie" (także w nocy) nie tylko nie spowodujesz u maleństwa kłopotów z żołądkiem, ale robisz to co dla niego najlepsze. Mogą także głośno podawać w wątpliwość Twoje przekonanie, że niemowlę naprawdę nie jest głodne, ssąc tylko pierś i że naprawdę nie trzeba go dokarmiać mieszankami lub "przepajać" rumiankiem lub koperkiem.

Odpowiadając na krytykę, powinnaś zachować pewność siebie, ale także życzliwość. Używaj pierwszej, nie drugiej osoby, czyli mów "nie lubię być krytykowana" zamiast "zawsze mnie krytykujesz". Pomocne mogą okazać się następujące wyrażenia:

"Czuję się dotknięta, kiedy...";

"Tak się cieszę, że mnie wspierasz.";

"To zdumiewające, jak wiele zmieniło się przez te lata ! Pewnie dziwi Cię, że [karmię dziecko na żądanie/nie daję mu pić/nie dokarmiam go/śpię z nim w jednym łóżku itp.]";

"Każdy powinien podejmować takie decyzje, jakie w danej sytuacji wydają mu się najlepsze";

"Mój lekarz powiedział, że...";

"Instytut Matki i Dziecka twierdzi, że...";

"Dałaś mi dużo do myślenia !;

"Cieszę się, że [karmienie według rozkładu / spanie dziecka w osobnym łóżeczku itp.] tak świetnie sprawdziło się w Twojej rodzinie";

"Zdaje się, że w tej kwestii nie dojdziemy do porozumienia. Pogódźmy się z tym i już.";

"Ludzie spierają się oto od pokoleń, więc lepiej dajmy sobie spokój.";

"Być może masz rację.";

"Muszę to jeszcze przemyśleć.";

"Ta dyskusja naprawdę mnie wykończyła. Muszę trochę odetchnąć, dlatego zmieńmy temat.";

"To my jesteśmy rodzicami i to jest nasza decyzja.";

Zaproponuję Ci układ: Ty nie krytykuj mojego sposobu karmienia, ja nie będę się wtrącać w [...]";

"Widzę, że naprawdę się tym przejmujesz";

Po prostu się uśmiechnij !

Jak zapobiegać krytyce ?

nie wdawaj się w dyskusję, jeśli tego nie chcesz;

unikaj drażliwych tematów, skupiając się na tym, co macie ze soba wspólnego;

uprzedzaj pytania, wyjaśniając powody swojego postępowania; rób to delikatnie, podkreślając, jacy Ty i dziecko jesteście szczęśliwi;

sprawiaj wrażenie pewnej siebie i zadowolonej (nawet jeśli tak nie jest), nie dziel się wątpliwościami z ludźmi, którzy się z Tobą nie zgadzają.

mgr Ewa Ressel
 
reklama
Ja osobiście to najbardziej preferuję, jak przychodzą do mnie w odwiedziny mężczyźni...Żadnych porad co do karmienia i wychowywania. A teściowa co najmniej raz dziennie dzwoni i pyta, czy mam pokarm ::) ::) ::) A z dobrymi radami na razie w ogóle sobie nie radzę. Maz kazał mi wpuszczać wszystko jednym uchem a wypuszczac drugim, bo i tak zrobimy, co będziemy chcieli. A wysłuchać trzeba... ::)
 
hehe to mój teściu to wyjątek...

przychodzi i "zauważa" że:
- "mały leży na jednym boku" - przecież nie może leżeć na dwóch jednocześnie!!!
- "a dlaczego on ciągle spi?" - jeszcze w szachy go grać nie nauczyłam...
- gdy karmię piersią przy otwartym oknie mogę mieć od tego zapalenie piersi!!! - a była piękna słoneczna pogoda i 0 wiatru :D
- wcale nie powinnam się przejmować żadną dietą, ale pić bawarkę powinnam!
 
No tak Misia - bawarka o konieczność. A nóż uda się małego od mleczka szybko uczulić ;)

A u mnie jak na razie cisza z radami. Mama się spisuje, a teściowa byla tylko w szpitalu przez chwilę a przez telefon jakos nie radzi. Ciekawe kiedy skończy się sielanka.
 
Dzisiaj dowiedziałam się od babci (85 lat), że:

Po pierwsze: źle trzymam pierś przy karmieniu  ::) ( w ogóle jej do cholery nie trzymam, tylko zeby podac , bo bym jej utrudniała ssanie)
Po drugie: Mała też jest źle ułożona przy karmieniu, mam miec całkowicie sztywno pod pleckami i ja też źle siedzę  ::)(jakoś do tej pory było nam wygodnie)
Po trzecie: jak Marysia miała nad ranem kolkę, to widać nażarłam się czegoś kwasnego  ::)(kolki ma, bo łyka dużo powietrza, tak się rzuca na pierś, nijak nie moge nad tym zapanować, ale nie będę tego wszystkim tłumaczyć, że nawet pionizowanie po jedzeniu i masaż plecków nie pomaga, a ja niedługo naprawdę zostanę na kleiku na wodzie i sucharach)
Po czwarte: należy sporządzić grafik przygotowywania obiadów na nastepny dzień, bo ja stanowczo za mało śpię  ::)(może bym i spała więcej, gdyby ciągle ktoś nie dzwonił albo nie przychodził z dobrymi radami)
Po piąte: mam codziennie rano dzwonic do babci i powiadamiac ją, że zyjemy a z Małą wszystko w porządku ::) (bez komentarza...)

Ogólnie: jestem młoda, nie znam się i wyglądam jak narkomanka z Dworca PKP Gdańsk Główny.
 
:) :) :) Ale się uśmiałam jest dużo ludzi narzucających się ze swoimi dobrymi radami jest to wnerwiające :) :) :) ja wyglądam chyba tak groźnie że ani mama ani teściowa jeszcze mi nic wprost nie powiedziały, ale pewnie długo z tymi językami za zębami nie wytrzymają i dorzucą swoje trzy grrosze
 
MadziaS- weź się w garść ;), bo pomyślę, że masz depresję poporodową ;). Wcześniej nas cały czas rozsmieszałaś, a teraz co?, kto to będzie robił ;D?

Ja jednak sobie cenie rady innych, mogę ich nie zastosować, ale warto zapamiętać. Nauczyłam się tego przy pierwszym dziecku- warczałam na mamę, gdy coś mi radziła, a potem się okazywało,że miała ona jednak rację.
 
reklama
Wtedy to ja też mam depresję ;), a na mój mega-biust to nie mogę patrzeć- taki jest wielki :(.
 
Do góry