Katka
Użyszkodnik ;)
Mam pytanie,jak reagujecie, na pewne,żę sie tak wyraże ,, spoufalania" obcych ludzi z Waszym dzieckiem. Przykład...:jesteśmy na spacerze, Zuzinek sobie drepcze, poznaje świat, a tu jakś kobieta łapie moje dziecko za reke i mowi chodź pojdziesz z Panią........!!!!! (nie ma ikonki, która odzwierciedliłaby moje emocje w tym momencie).Nie jestem odludkiem, ogólnie lubię ludzi.Rozumiem tez,że dzieci na ogół wywołuje pozytywne emocje. Drazni mnie natomiast, to że obcym ludziom wydaje się,ze podejście do dziecka i głaskanie go jest oki.Sa pewne granice, mozna przystanąć,porozmawiać z mamą, zagadnąć do dziecka, dac cześć.Ja na ogół reaguję tak:
Pozdrawiam_Katka
- jeżeli osoba w moim odczuciui jest w miarę ok, to mówię tylko, Zuziu, nie rozmawia się z obcymi....
- bądź jesli nie jest w miarę ok, to po prostu mówię prosze ie dotykać mojego dziecka, albo się pytam czemu to robi?A nie jednokrotnie mam ochote powiedziec cos więcej...
Pozdrawiam_Katka