reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

jak tam przyszłe "babcie"?

 Anulko, nie martw się. Najważniejsze ,że Wy się cieszycie i to będzie Wasza dzidzia. A niektórzy ludzie boją się okazywania  swoich uczuć. Może ich serducho ruszy jak zobaczą maleństwo. A jeśli nie to macie pewnie z mężem w sobie takie pokłady miłości, że starczy jeszcze dla następnych Waszych dzieciaczków. Głowa go góry. :laugh:
 
reklama
Dziadkowie i babcie zazwyczaj wybuchają czuciami na widok maleństwa - ciąża nie jest dla nich atrakcją. Moze dlatego, że dawniej o ciąży sie ie mówiłao tyle co teraz, nie było badań, nikt maluchów w brzuchu nie oglądał i generalnie dopóki się ie urodziło, to nie istniało - moze dlatego niektórzy tak reagują :)
Będzie dobrze, zobaczycie :)
 
Witamy Klementynko! Jak dawno Cię nie było!!!! 8)
Faktycznie jest dużo racji myślę, w tym co napisałaś, nasi rodzice to ludzie starej daty, rzadko się zdarza przypadek nowoczesnej mamy. Chyba w pracy za dużo siedzę z taką koleżanką, ma 47 lat i zawsze jej mówię, że chcę by była moją mamą, ma zupełnie inne podejście do życia niż ludzie w jej wieku. To też wiele zależy od charakteru :)

Mimo wszystko wkurza mnie ten brak zainteresowania, dla mnie dziecko istnieje od momentu poczęcia i nie potrafię ich zrozumieć. Wiem, że rodzice i teściowie będą mieli ze mną problemy- nie dam nawet potrzymać po urodzeniu. Powiem, że mam depresję o. ;)

 
justynaj :laugh:

Ja też zawsze wychodziłam z założenia, że mi po porodzie wszystko wolno... Nie wpuściłam żadnego gościa do szpitala jak sie Mała urodziła, bo nie miałam ochoty, mimo, ze obie babcie stały pod szpitalem i tupały, zeby wejść. ;D ;D ;D ;D No ale ja bywam strasznie wredna...
I nie znoszę jak ktoś bierze moje dzieci na ręce bez pytania - ale już na szczęście wyszkoliłam rodzinkę :)
 
No co wy dziewczyny???? Ja wiem ze moja mam od razu przyjedzie zobaczyć moja dzidzie. Za każdym razem jak moja siostra urodziła to ja , mama i tata od razu jechalismy. Ale fakt, że teściowej to nie chciałabym widzieć, ale znając ją to chyba i tak nie przyjedzie.
Ja raczej nie mam żadnych oporów, żeby ktos z rodziny* brał na ręce moje dziecko, ale siostra mojego męża Milena ma 17 lat, to juz nie może sie doczekać, (jak to mówi tesciowa) "żeby pochodzic z wózkiem" , no i się niestety nie doczeka. Tzn. z wózkiem może pochodzić....... ale pustym. Ale jestem wredota, co????



* ktos z rodziny - mama, tata, moja siostra, tesciowie,
 
no mojej mamie i tacie bym pozwoliła wziąść na ręce dzidziołka ale mojej teściowej... tłumaczę po prostu że to przez to że ona pali (tłumaczę tylko mężowi na razie :) ) ale chodzi o to że jestem zazdrosna a ona się mądrzy.Jak zacznie mówić jakieś mądrości to chyba się wścieknę :) Jakiś jednak instynkt w nas jest i nie nazwałabym tego "wredotą " ;D ale prawda jest taka że my jesteśmy matkami i my stawiamy warunki :) nasze teściowe już miały swoje pięć minut :)

dlatego chciałabym urodzić tak żeby tylko mąż wiedział że rodzę bo mam takie głupie przeczucie że teściowa by zaraz przyleciała pod szpital,wrr(może to tylko przeczucie )
 
Mi tesciowa nie zalazła jeszcze tak za skórę, żebym jej nie dała maleństwa na ręce, ale tylko na chwile i to przy mnie.

Moi teściowi mieszkają w bloku obok i za często nas nie odwiedzają, więc mam nadzieję, że po urodzeniu też nie będą. A przez pierwszy rok po slubie mieszkaliśmy na drugim końcy miasta, to ilośc odwiedzin moich teściów mogłabym policzyć na palcach jednej ręki. Więc jak zaczną mnie nachodzić po urodzeniu dziecka, to im chyba wszystko wygarne. A tych żali do nich to troche mam.

 
Wątek powinien zmienić nazwę na " moja wredna teściowa" hi hi

Moja teściowa jest baaaaardzo sympatyczną, spokojna, pomocną, poczciwą, uczciwą, szlachetną... itd kobietą, naprawdę, a mimo to strasznie mnie czasem wpienia. Myślę, że to jest generalnie nieustanna walka o faceta, i żebym nie wiem co robiła, to zawsze sie będę denerwować i już.
Swoją drogą ciekawe jak ja będę, jak mi syneczek przyprowadzi jakąś ździrę do domu, wrrrrrrrrrrr ;D ;D ;D ;D
 
reklama
Klementynka
ja też uważam, że moja teściowa jest dobrą, szlachetną itd...., ale mimo to jej staroświeckie wstawki mnie wkurzają. Chyba się za dużo nasłuchała o poronieniach i tłumaczy się, że "nie chce zapeszać" i najlepiej nic nie mówić o dziecku, żadnych zdjęć usg, żadnych kaset z nagraniem. To co ona mówi to mnie dołuje po prostu. Ja chcę się cieszyć każdą chwilą bez względu na to co się stanie, bo co mam do stracenia?- życie mi ucieknie, a ja będę się zamartwiać tak jak ona
fuuuu :mad:
J :)
 
Do góry