reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak wam się żyje w Irlandii?

Dołączył(a)
12 Kwiecień 2008
Postów
5
Witam. Chciałam się zpytac jak oceniacie swoje życie w Irlandii, czy jesteście zadowolone, czy nie? Jakie są plusy i minusy zycia tam? Czy chciałybyście wrócicic do Polski, czy zamierzaćie zostać w Irlandii. Jestem ciekawa waszych opinii. Pozdrawiam. Mamaas
 
reklama
Ja nie jestem.Coraz bardziej męczy mnie ten kraj.
A teraz jak mąż zmienił prace,niby na lepszą jest coraz gorzej :angry:
Do końca roku prawdopodobnie zjade do Polski,mąż jeszcze troche zostanie pozamykać nasze sprawy i zarobić na pierwsze wpłaty kredytu za mieszkanie w Polsce,które chcemy kupić.
No i koniecznie będzie z Irlandii szukał pracy w Polsce.Jakiejś dobrej.Trzeba podejśc do tematu rozważnie i z przemyśleniem.Nigdzie się nie spiesząć :tak:
 
Ja też nie jestem zadowolona. Niby żyje sie tu bardziej bezproblemowo, bezstresowo, przynajmniej ja mam takie wrażenie. Ale choćby nie wiem co nigdy nie bedę się tu czuła U SIEBIE. Tęsknię za krajem,za rodziną, za znajomymi miejscami. Nie wiem za ile wrocę, ale na pewno nie zostane na stałe.
 
Ja mam podobne odczucia jak dziewczyny,kraj jak kraj pogoda mnie dobija jeszcze jak sie pracuje to jest lepiej ja po wielu latach teraz przestalam pracowac z wiadomego powodu i juz sama niewiem co ze soba zrobic sprzatam dom cale dnie,ogolnie nie jest zle mam troche znajomych to ratuje moje popoludnia,pozdrawiam was goraco:-):-):-):-):-)
 
A ja powiem, ze mi zyje sie tutaj dobrze. Juz sie przyzwyczailam. W Polsce mieszkac nie bede, ze wzgledu na meza, ktory wychowywal sie gdzie indziej i nie chce tam mieszkac, ze wzgledu na pieniadze, ktore wiadomo jakie tam sa. Za rodzina i przyjaciolmi tesknie, ale coz....Trzeba mieszkac tam, gdzie jest latwiej. Przyzwyczailam sie do wygody. W Polsce nie byloby mnie stac na wynajem domu i posiadanie tego, co posiadamy. Nie wiem czy zostaniemy tu na stale, nigdy nic nie wiadomo. Ale nie planujemy sie stad wyprowadzac. Czasem jest ciezko, ale ogolnie radzimy sobie i nie moge narzekac. Pogoda...kiedy nie mielismy auta, byla DUZYM problemem. Teraz nie zwracam uwagi na to. Mam z kim spotkac sie i poplotkowac, Amanda ma z kim sie pobawic. Ide tu do szkoly, zeby sie wyksztalcic bardziej. Brakuje Nam naszych znajomych, ale kazdy rozjezdza sie gdzies po swiecie, kazdy ucieke tam, gdzie lepiej.
 
Larciu a planujecie kupno domu tutaj?
Bo ja jakoś nie wyobrażam sobie ładować wszystkie pieniądze w wynajem.
Mi chodzi też o szkołe i wykształcenie dzieci.
Szczerze? Słabiuśko tutaj jest :baffled:
Kiedyś pomagaliśmy z mężem 11-letniemu dziecku rozwiązywać zadania domowe.Porażka ;-) tak niski poziom.
Wiem,wiem,że w Polsce przesadzają z nauką,ale chyba wolałabym Polską edukacje.
Pozatym wiem jak się zachowuje bydło w tutejszych szkołach :sorry2::sorry2:
Nie na moje nerwy :no:
 
Anineczko chyba Cie rozumiem mam sasiadow od niedawna z jednej i drugiej strony irlandzkich z dziecmi,o jejku zebyscie wiedzialy dziewczyny jakie te dzieciaki sa glosne wejda wszedzie czasami jak jest ladna pogoda jestem w ogrodku a one po plotach i takie tam,mam tez polskie dzieci na dzielnicy i one sa jakies grzeczniejsze,a moze to tylko przypadek,narazie nie zwracam na to uwagi bo jak moje malenstwo sie urodzi to tez moze je byc slychac czasami,w szkole tak jak Anineczka mowi niski poziom,moze w college jest troche lepiej bo to juz powazniejsza szkola, te dwie pierwsze to raczej zabawa,pozdrawiam Was mamusie;-)
 
Moim zdaniem polski poziom nauki może jest wyższy, ale pakują nam do głowy mnóstwo niepotrzebnych informacji. Wiem co nieco na temat tutejszego systemu nauczania (studia wyższe), bo mój Konkubent :) tutaj studiuje. W Polsce też studiował i potwierdza-tutaj uczą konkretów, nie ma zbędnych przedmiotów, tylko po to żeby zapchać dziurę w grafiku.
Z kolei jeżeli chodzi o wiedzę ogólną, to według mnie Irlandczycy to straszni ignoranci i lenie, ale to po prostu ich wybór. Jest im wszystko jedno, bo żyje im się łatwiej, nie muszą sie tak starać jak My. Ich higiena i kultura osobista pozostawia wiele do zyczenia...
Ale jeżeli chodzi o bydło w szkołach, to uważam, że w Polsce nie bardzo od nich odstajemy, patrz: gimnazja...

Mi najbardziej nie odpowiada tutaj pogoda, całą resztę da sie strawić. I uważam, ze żyje się znacznie wygodniej niż w Polsce.
Pogodę też można jakoś sobie zrekompensować, na przykład spontanicznym (albo i nie) wyjazdem w jakieś ciepłe miejsce, na który nie byłoby mnie stać w Pl.

Mi do pełni radości brakuje zmiany pracy (obecnie jest to fabryka medyczna) i mam nadzieję, że po urlopie macierzyńskim mi się to uda...
 
Ja nie neguje niczego.Każdy wybiera sobie takie życie jakie chce.:tak:;-)
Mnie najbardziej przeraża podstawówka tutaj.:baffled:
O studiach też słyszałam wiele dobrego :tak::tak:

A mnie jeszcze najbardziej boli to,że moje dzieci są daleko od dziadków :-(
A że Centralwings splajtował i został tylko Ryanair ewentutalnie Aerlingus i ceny są kosmiczne:szok:

A może to już nie te czasy i nie te wspomnienia? Bo ja mam wspaniałe wspomnienia z dziadkami i chciałabym,żeby moje dzieci miały takie same z moimi rodzicami :sorry2:

Magdalena a w jakiej fabryce?

Mam przyjaciółke,która dzięki Irlandii zwiedziła cały świat prawie. Dostała stypendium 10.000$ na tą wyprawe,coś niesamowitego :-D;-)
Ja nie mówię,że Irlandia jest zła.W końcu sama ją broniłam i bronie słowem,ale czas w końcu coś zadecydować. wóz albo przewóz.
Ja mam już dwoje dzieci a one nie mają własnego kąta,czas to zmienić :baffled:
 
reklama
Zyje sie nie najgorzej. Ale .... wlasnie to ale staje coraz wieksze. Prawda jest mozna tu w miare beztrosko zyc, z jednej pensji starcza na oplacenie rachunkow, jedzenie, zakupy, itd ale to nie wszystko bynajmniej dla mnie i mojej rodziny. Dusze sie w tym miescie, brakuje nam kontaktow z rodzina, takiego normalnego zycia, kontaktow z przyjaciolmi i znajomymi(cos wiecej niz email, sms czy telefon), serce mi sie kraje jak patrze na moje biedne dziecko ktoremu nie moge pozwolic swobodnie pobiegac po parku z obawy ze wpadnie w psia kupe. Mam dosc pytnia how are you - wiedzac ze pytajacy ma dokladnie w d... to jak ja sie czuje (z tym ze musze dodac ze bardzo mi daleko do slynnego polskiego narzekania) takze reasumujac prawdopodobnie w lipcu a najpozniej w grudniu wracamy na lono ojczyzny naszej. Bo tam nasze miejsce. Nie jest tez tak ze wszystko mi sie tu nie podoba bo nie wytrzymalibysmy tu juz ponad 3 lata. Lubie pogode ;-), lubie kwitnace w lutym kwiaty, Ogrod Botaniczny(z zakazem wstepu dla psow) i polityke prorodzinna :-D - i mam nadzieje ze polscy politycy tez do takiego stanu nasza kiedys doprowadza.

 
Do góry