Jak wychować faceta i zdążyć przed porodem?

[kosmi]

marianek moim zdaniem do czasu aż dojdziesz do siebie po porodzie +/- kilka dni znajoma tak miała, troche później żałowała, że lepiej tego nie wykorzystała

 

[idzia]

to prawda - nie wiadomo jak to bedzie marianek

 

[marianek]

Kosmi to wygląda na to że muszę wykorzystywać męża na maxa, a co tam niech trochę poczuje co to mieć ciężarną żonę, (bo jak do tej pory to i humorków nie miałam - no z jednym wyjątkiem ale porządnym ) i malutkie dziecko - a może będzie miał jakieś powołanie tatusiowe i tak mu zostanie - fajnie by było.

 

[ewach6]

dokładnie tak samo było z Danielem po pierwszym porodzie, milutki był ok 2 tyg a potem wszystko wróciło do normy

 

[lidijka]

Ewach Co za pocieszenie??? Zobaczymy jak to będzie

 

[ewach6]

lidijka no to wszystko zalezy od faceta
ale teraz nas jest trzy wiec damy rade

 

[magdalena25]

O widzę, że powrócił ten fajowy wątek
Moje Kochanie w sumie już przed ciążą mocno się angażowało w prace domowe a teraz bardziej pilnuje bym ja się niczego nie czepiała. Ale jak siedzę w domu to trudno nic nie robić. Pozwalam sobie na prace domowe tylko w zwolnionym tempie.
No ale widzę, że chyba stresik go dopada. Zwłaszcza jak tak niespodziewanie wylądowałam w szpitalu i nie wiadomo było czego można się spodziewać. No i zabronił mi kompletnie prowadzić auto. Jest nie do przegadania. Bo niby nawet przy małej stłuczce wybuch poduszki powietrznej + kierownica może zrobić mamie z dużym brzuszkiem kuku. W sumie ma rację

 

[Rybcia_21]

Magdalena25 popieram słowa Twojego męża że nie pozwali Ci prowadzić autka.

 

[ewach6]

Magdalena25 widać ze Twój mężczyzna troszczy sie o Ciebie

 

[idzia]

a ja caly czas prowadze sama auto - moje wizyty na ktg odbywam sama - to jest 40 km  w jedna strone;
i nie uwazam tego za zle, ale jak jezdzimy razem to zawsze maz prowadzi - ale to u nas tak zawsze bylo