Widzę że dawno nikogo nie było na tym wątku,ale dorzuce swoje "3 grosze"...
U nas najwięcej mleko schodziło na samym początku,duży Bebilon starczał nam na 3 dni,pieluch też nieziemskie ilości(mój M, nawet na porodówke mi dowoził bo brakło na 4 dni),najwięcej pieluch schodziło nam jak chłopcy złapali wirusa żołądkowo-jelitowego,do tego leki,ja też musiałąm płacić za łóżko żeby być z maluchami na oddziele(chodz dla mnie obecnośc matki jest obowiązkowa i logiczna,chłopcy mieli wtedy 7 miesięcy),kolejna ładna sumka szła na jedzonko słoiczkowe,robiliśmy zapasy w rossmanie na promocji :drugi słoiczek za 50% ceny lub trzeci słoiczek gratis,Mój M. zwoził do domu po 250 słoików

Ludzie napadają na banki a my na Rossmana...
Ciuszki to wiadomo że też podwójnie,jedno dziecko po drugim nie wykorzysta wiec jak kupujemy ubrania czy buty to wszystko podwójnie
Jeśli chodzi o szczepionki to płaciliśmy tylko za te 5 w 1,mąż w pracy zapisał sie do fundacji i za szczepionki na pneumokoki zwrócono nam co do grosza.
Największe wydatki są jak dzieci chorują wtedy dodatkowym kosztem są leki,ale myśle że w każdej rodzinie choroba rozprzestrzenia się jak sztafeta...
Będąc w ciąży pojechaliśmy do sklepu po pościel do łóżeczek,śpioszki,kaftaniki,pieluchy tetrowe i flanelowe,same podstawowe rzeczy i zostawiliśmy 900zł(po rabacie)-ciuszki starczyły nam na miesiąc bo chłopcy wyrośli a i tak dokupowaliśmy nowe bo perfekcyjnie ulewali i nie wyrabiałam sie z praniem i suszeniem...W sumie wszystko kupowaliśmy sami,nowe.Dziadki odciążyli nas odnosnie wózka,później doszły krzesełka do karmienia itp