reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jakie się człowiek czuje fizycznie po łyżeczkowaniu?

Kingab, strasznie mi przykro z powodu tego, co się stało. Kochanie przytulam Cię do serduszka, wiem jak to boli...
A co do tego, ze nie krwawisz, to jest tak, ze jedne z nas krwawią mocniej inne słabiej. Ja też nie krwawiłam długo, później ( po 2 dniach) czasami jeszcze brudziłam, więc napewno nie masz się czym martwić, ale w razie czego zadzwoń do ginka i powiedz mu o swoich obawach, on napewno Cie uspokoi.

Kochanie, zapraszam Cie na wątek główny"ciąża po poronieniu" jest tam taka atmosfera, ze naprawdę dużo łatwiej jest przejść ten straszny okres po poronieniu.
 
reklama
witam was tu IWONA 24 lat
gdy poszłam do kontroli na usg świat sie zawalił....miałam 2 dni temu zabieg łyżeczkowania w szpialu.narkoza +znieczlenie..jestem teraz w domu a przy mnie mój mąż. to dla nas koszmar 1 ciążą 11tydzen i serdszko przestało bic naszej niuni...od 2 dni leze w domu biore antybiotyk doxycyclinum tzf 100mg 2x1.
nie umiem wstac z łóżka Strasznie bolą mnie mięsne rąk,nóg, kark,kręgosłup ,żebra ,przełyk, oraz brzuch. temp ciała z rana ok 36,6 stopni wieczorem 37,3. Boli mnie też przy załatwianiu się. Jestem chora na astmę nie wiem jakie mam brać leki przeciwbólowe czy wógóle teraz powinnam a lekarz w szpitalu nic nie przepisał.. . brałam sama ibuprom max ale lekarz odradził bo może to nasilić krwawienie..mam teraz ketonal w zastrzykach ale lek nie powinien byc stosowany u osób chorych na astmę więc nie boirę....apap na mnie słabo działał..prosze was o informację jak sobie poradzić....z bólem . czy przeczekać czy może lepiej dla mojego organizmu nic teraz nie brać przy antybiotyku...czy cos brać wspomagająco . może bóle mieśni i kregosłpa karku sa spowodowane antybiotykiem....czy myśąc o nastepnej ciązy przyjmowane leki przeciwbólowe maja na to wpływ ,(jak tak to jakie)jastem bezradna..... podarwiam was wszystkich ,kazdy z nas musi byc teraz silny.proszę o odp Iwona z mężem
 
Witam
Ja miałam zabieg łyżeczkowania w grudniu ale niestety nie pomogę ci bo mnie nic nie bolało wejdź na wątek ciąża po poronieniu tam jest mnóstwo dziewczyn po zabiegach to na pewno ci doradzą.
Światełko dla twojego aniołka trzymaj się kochana
 
chiqitan po pierwsze przykro mi, ze i ty musiałaś przez to przechodzić, zapalam światełko dla twojego aniołka
[*]
jeśli chodzi o zabieg, ja miała już 2 razy, pierwszego dnia bardzo źle się czułam, bo brzuch bolał i wszystko w środku, ale każdy kolejny dzień był co raz lepszy, brzuch przestawał boleć i nie musiałam brać żadnych przeciwbólowych leków
jeżeli bardzo cię wszystko boli i faktycznie nie potrafisz dać sobie z tym rady, musiałabyś się skontaktować ze swoim lekarzem, on na pewno ci doradzi co w twoim przypadku można zażywać
 
Witam kochane,
ja miałam zabieg miesiąc temu i w zasadzie w ogóle nie krwawiłam, troszkę potem mnie pobolewało, ale nie bardzo i chyba ciut plamiłam potem jakieś 2 dni, teraz mam już pierwszą @ :tak: czego i Wam kochane życzę.
 
Hej


to i ja dolacze....mnie sie "udalo" urodzic/poronic w czwartek i zaraz potem mnie wylyzeczkowano....straszliwy bol fizyczyny ale tez psychiczny...nasze dzieciatko bylo strasznie chorutkie i umarlo tuz przed zabiegiem.....to byl 22tc
Wszystko sie takszybko potoczylo ze ie zdazyli mi podac zadnych znieczulen, takze bolalo....
Krwawilam dosc obficie przez noc ale teraz normalnie krwawie jak przy leciutkiej miesiaczce...macica sie obkurcza wiec pobolewa...na zatrzymanie laktacji dostalam antybiotyk wiec przynajmniej z tym sie nie mecze...ale jestem senna i zmeczona....staram sie funkcjonowac ale codziennie mam moment ze musze sie wyryczec.....cale szczescie jestem juz w domu.

Dziewczyny pamietajcie ze przy przedwczesnym porodzie miedzy 21-22tc mamy prawo do 8tyg urlopu macierzynskiego.....na pewno nie jestem w stanie teraz do pracy wrocic...nawet nie chce.....nie mam ochoty z nikim gadac, ani znosic jakis dziwnych spojzen.....
 
witam nowa aniołkową mame... przykro mi że spotkała cie taka tragedia... wejdz do nas na watek główny ciaza po poronieniu, sa tam dziewczyny ktore dopiero co czekaja na pierwsza @, na zielone swiatelko od lekarza, lub w tej chwili sie staraja o dzidziusia, i sa tez takie ktore staranka odlozyly na kilka lat wiec zapraszam cie zebys mogla sie wygadac tak jak kazda z nas..
co do urlopu macierzynskiego, przysluguje on bez wzgledu na to w ktorym tc doszlo do poronienia, moze to byc nawe 4 tc, to nie ma znaczenia ile tygodni trwala ciaza, ale wazne jest aby otrzymac akt urodzenia dziecka z adnotacja o martwym urodzeniu... szpitale czesto tego nie wydaja bo wzoruja sie na starych przepisach (wiecej jest w watku o uprawnieniach rodziców)

pozdrawiam papa
 
WITAM WAS DZIEWCZYNY...
Ja miałam zabieg 3 dni temu - w nocy trafiłam do szpitalu - moje maleństwo było jeszcze kruszynka, bo trafiłam do szpitala na przełomie 6/7tyg. ale mimo wszystko to strasznie boli.
Fizycznie...hmmm, powiem tak, że zabieg nie nalezy do przyjemnych i szczerze to troche sie przy nim popłakałam, a potem lekkie plamienie i mały ucisk w podbrzuszu. Gorzej chyba jest z psychiką, bo nie bardzo moge spać...i wogóle stasznie źle sie czuje z tym teraz...
Pozdrawiam wszystkich serdecznie! 3 majcie sie ceplutko...musimy jakos dac rade! - chociaż szczerze powiem, że nie wiem jak ja sobie z tym poradze!
[*] :(((
 
magdaz832 tak teraz czytam tego posta powiedz mi Ty nie miałaś narkozy :(???
ja miałam dwa zabiegi dzień po dniu i za każdym razem narkoza, fakt że przed zaśnięciem bardzo płakałam aż lekarz musiał szybko mi dawać coś na uspokojenie i od razu usypiać bo mówiła coś że jak zacznę zanosić się czy też szlochać to nie będzie mógł podać narkozy, a po wybudzeniu wpadałam w histerię :( a najbardziej drażniło mnie pocieszanie że jestem młoda że przecież nic się nie stało :( że to wcześnie bo 8 tyg itd.
w sumie na środkach uspokajających byłam cały czas w szpitalu a po wyjściu wysłali mnie do psychiatry
ból fizyczny niczym się nie równał to tego psychicznego
potem 2 dni po zabiegu miałam takie skurcze ale to mówili że macica mi sie regeneruję, i że po takim zabiegu tak właśnie jest.
 
reklama
WITAM CIEBIE!
iwonka 2b - pytasz czy miałam narkozę?! NIE! - nic takiego nie dostałam.
Powiem ci że dla mnie to był szok, ja nie wiedziałam co sie ze mna dzieje, trafiłam do szpitala juz prawie w nocy bo była 22.30 - byłam przerazona i cały czas płakałam. Położna mnie uspokajała i wogóle, ale nie potrafiłam przestac płakać, dostałam jakis zastrzyk uspokajajacy, ale...nie zaw iele to pomogło chyba... Potem zabrano mnie na sale i pani doktor wykonała zabieg - trwało to w sumie krótko - ale to co tam czułam to nie zapomne nigdy! Dostałam jakiś zastrzyk przeciwbólowy - niby mniej mnie bolało, ale szczerze powiem że nie wiem jakby było bez tego zastrzyku. Popłakałam sie tam strasznie i odwieziono mnie na sale. Było juz koło północy, więc mogłam iśc spać, ale....NIC Z TEGO! - nie udało się zasnąć - położna która miała nocna zmianę, była bardzo pomocna - co chwile przychodziła do mnie i sprawdzała czy wszystko ok! - w koncu dostałam zastrzyk uspokajający - ale i tak nie zasnęłam do rana... TO BYŁO JAK JAKIŚ ZŁY SEN, KTÓRY NIE CHCE SIĘ SKOŃCZYĆ!
Co do "pocieszenia" to u mnie było tak samo - ..."ma pani juz jednego synka, a teraz, no cóż tak się czasem zdarza we wczesnej ciąży - poresztą to sam poczatek - dopiero 6 no 7 tydzień, więc..niby nie zdążyłam sie jeszcze przyzwyczaić"... - ale jakoś dal mnie..to nadal jest wielki ból i nic na to nie poradze...
Jak wróciłam do domu, jeszcze trochę plamiłam i miałam dziwne bóle brzucha, przeleżałam kilka dni w łóżku, bo niby było wszystko ok - ale..jednak czułam się FATALNIE.
a teraz... cóż wczoraj skończyło mi się zwolnienie - i dzis już muszę wracać do pracy, mam akurat drugą zmiane - ponoć 7 dni i powinnam dojść do siebie... - ale SZCZERZE CI POWIEM, ŻE DALEJ NIE POTRAFIE O TYM ZAPOMNIEĆ! :(((
 
Do góry