mnie wogóle nie poszło- tak jak Mariolka uważam, że ten łatwy plan czy jak mu tam jest taki bezduszny... Dziecko samo wie czego kiedy chce i niech tak robi- oczywiście jak wszystko taka wolność też ma swoje granice i mała na wszystko ma swoje pory, więc jest dość przewidywalna, ale nie zmuszam jej do niczego i nie zabraniam. Co do zasypiania wieczonego- noooooo tu już jestem całkiem odmieńcem, bo dziewczyny zasypiają razem i to w moim towarzystwie. Przede wszystkim dlatego, że mają wspólny pokój i nie możliwe jest, żeby Ewelka uczyła się zasypiać sama w łóżeczku ( co u niej wiąże się z darciem pyszczka wniebogłosy) i jednocześnie Ola mogła spokojnie zasnąć. Poza tym ja lubię takie usypianie, bo wtedy Ola bardzo się otwirea i wszystko mi opowiada- jakie ma żale i kłopoty, o swoich chłopakach w przedszkolu, jakieś śmieszne opowiastki, potem czytamy razem bajkę- Ewelka najczęściej wyrywa mi kartki, bo koniecznie chce wpakować sobie tą książkę do buzi- a potem sie przytulają i zasypiają. I tak to wygląda- jednym słowem zaklinaczka by mnie wyklęła
