reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kadrowe aspekty - L4, macierzynski, podania

kasik1106

Fanka BB :)
Dołączył(a)
1 Grudzień 2009
Postów
1 092
Miasto
małopolskie
Zastanawiam się kiedy zamierzacie zacząć leniuchowanie. Ja czuję sie dobrze i ciągle pracuję, pomimo częstych uwag, że powinnam korzystać z przywilejów ciąży.:-)
A jak jest z Wami?

 
Ostatnia edycja:
reklama
Ja czuję się dobrze. Lekarz na pierwszej wizycie powiedział, że chętnie widział by mnie leniu****ącą do końca listopada i że wypisze zaraz L4. Później jednak po konsultacji i dokładnym wybadaniu warunków mojej pracy, specyfiki i tak dalej (siedząca, blisko domu, wprawdzie 8 godzin przed komputerem ale inaczej nie mogę) zgodził się, na to abym dalej pracowała. Kazał tylko się oszczędzać i nadmiernie nie forsować. Związane to jednak było jak to doktor określił z "moją urodą", tzn. ja mam tyłozgięcie macicy.
Mój szef też już wie o ciąży i jest spokojnie.
Na początku miałam wątpliwości, czy dobrze zrobiłam bo jednak te bóle - macica się powiększała i w moim przypadku "prostowała", ale na razie jest wszystko w porządku.Dobrze się czuje, plamień nie mam, wyniki badań są bardzo dobre. Oby tak dalej.
Chciałabym pracować jak najdłużej, ale myslę że czerwiec to dobry moment aby jednak pójść na L4.
Czas pokaże.


ps wykropkowało mi leniuchowanie :D
 
hej

ja akurat czuję się fatalnie. Nudności towarzyszą mi całymi dniami a fujjj ale i tak mam zamiar chodzić do pracy jak najdłużej. Jeśli wszystko będzie w porządku i będę czuję się w tej wyższej ciąży dobrze to pewnie pochodzę prawie do końca. Lipiec już mam zamiar sobie odpuścić.
Niestety taką mam pracę, że mimo iż nie jestem niezastąpiona to naraziłabym się na takie komentarze że dla własnego bezpieczeństwa wolę dopilnować swojej "działki"
Pracę mam siedzącą w biurze. Minus to upierdliwi petenci i wkurzający szef:wściekła/y:

Ale wiem, że zycie potrafi figle płatać więc z góry nie zakładam, że będzie tak jak napisałam powyżej.
Dziecko najwazniejsze więc jakby coś tfffuuu nie teges to biorę L-4 i niech się gonią;-)
 
Pytanie mam.
Czy wśród nas Forumowieczek znajduje się osoba, która zajmuje się sprawami kadrowymi i wie jak to wygląda od strony pracodwcy. To znaczy jaka deklaracja w płatniku, jak to wszystko wygląda, co i kto, ile i kiedy wypłaca, jakie obowiązki musi spełnić pracodawca, czyli ZUS lista płacy podczas L4 macierzyńskiego itd.
Chciałabym pogłębić swoja wiedzę na ten temat.
Wdzięczna będę za każdą odpowiedź, podpowiedź :-)
 
Więc tak
Pierwszą przesiadziałam w domu od 4/5 miesiąca bo wylądowała w szpitalu z bólami podbrzusza. Na szczęście okazało się, że to nic strasznego ale byłam na nospie do 6 miesiąca.

Moja koleżanka pracowała prawie do 9 miesiąc bo bała się o pracę, wróciła do pracy zaraz po macieżyńskim tj po 3,5 m-ca. I stwierdziła, że teraz nie będzie taka głupia.... bo:

- ja w związku z dużą ilością czasu bardzo rzetelnie przygotowałam się i do porodu i do opieki nad noworodkiem. Dużo czytałam, ćwiczyłam, i generalnie odpoczywałam a i tak nie obył się bez niespodzianek :)
- od początku wiedziałam co i jak, nie straszna była kolka którą przechodziliśmy i inne zielone kupy, ulewania, napady histerycznego płaczu itp.
- u mnie wszystko jakoś poszło spokojnie, ja byłam spokojna i mały był spokojny i jakoś tak radośnie okres noworodkowy i niemowlęcy nam przebiegł
U niej niestety:
- końcówka ciąży - straszne zmęczeni, ciężko jaj było ale "muszę pracować",
- poród - generalnie szok - o co w tym wszystkim chodzi
- 2 dni po wyjściu ze szpitala wezwali kartkę bo mały strasznie płakał - przekarmienie
- z każdym kwiknięciem - u lekarza + stres + obwinianie się nawzajem "bo za długi spacer"
- dziewczyna znerwicowana, zmęczona + do tego deprecha bo miało być tak pięknie a nie jest
- kolejny dół - boszzz już do pracy a ona taki malusi

Okres bardzo niespokojny, nerwowy aż mi jej było szkoda. I bałam się zachodzić w ciążę - bo to straszne takie :p


Oczywiście nie generalizuję. Każdy przeżywa to inaczej. To tylko mój punkt widzenia.

Moje plany - L4 tak od 5/6 miesiąc ciąży no chyba, że coś się będzie wcześniej działo. Ja po prostu czuję potrzebę oddechu, odpoczynku przed porodem i odpowiedniego przygotowania się do pierwszych miesięcy po porodzie. A one zwykle najlżejsze nie są.
 
Ostatnia edycja:
ja na razie teraz wzielam L4 do konca tygodnia, bo mialam lekkie plamienie a w domu bardziej odpoczne niz w pracy. Co prawda mam bardzo lajtowa robote bo sobie przy kompie siedze na wygodnym krzeselku, nikt sie nie czepia a nawet pomoga, bo poinformowalam:d

Zobacze jak sie bede dalej czula, co lekarz powie. Jesli musialabym zostac w domu, to rozmawialam juz z szefem, czy moglabym z domu pracowac i nie tracic nic z tego co sie dzieje. Bylabym w obiegu caly czas. Natomiast tak mysle ze 5-6m-c bedzie dobry zeby sobie wziac zwolnienei i przygotowac sie na spokojnie do porodu i macierzynstwa
 
Ja w pierwszej ciąży czułam się doskonale i pracowałam do 39 tygodnia (zresztą dwa dni przed planowanym porodem byłam na grzybach ;-)). W tej ciąży lekarz powiedział że widziałby mnie na L4 mimo braku złych objawów, tylko z powodu "przeszłości" (dwa poronienia). Ale kiedy mu powiedziałam o bardzo dobrych warunkach pracy - praktycznie zero stresu, na tyle siedząca na ile mi się chce - zgodził się żebym pracowała dalej.
Oczywiście przy jakichkolwiek problemach pójdę na L-4 od razu, jeśli jednak nic się nie będzie złego działo, planuję pracować do końca czerwca. Pracuję na kierowniczym stanowisku i największym stresem jest zbyt długie siedzenie w domu bez trzymania "ręki na pulsie" :happy:
 
No wlasnie L4....Gin.chcial dac juz dzis,ze wzgledu na ciaze podwyzszonego ryzyka tylko,ze ja prowadze sklepik i po prostu nie dam rady w ogole nie pracowac,bo musialabym go zamknac.Zatrudnilam juz ekspedientke,takze to mam z glowy.Pozostaly w zasadzie tylko soboty do 15,bo ona ma malutkie dziecko i chociaz weekendy chce mu poswiecic.Zaopatrzenie jednak musze robic sama.Przynajmniej wybrac towar i jechac po niego.Za tragaza robi moj M;-)Pozostaly tez inne kwestie organizacyjne.A najgorsze jest to,ze prowadzac nawet maly sklepik osiedlowy stresow uniknac sie nie da.Obiecalam sobie,ze jeszcze2-3 mc-e i zwale wszystko na mojego lubego i ide na zwolnienie:tak:
 
reklama
Ja przerywam wychowawczy i idę na L4 jak tylko gin da zwolnienie. Mam pracę 12godzinną, stojącą , w centrum handlowym. Nie dalabym rady. W pierwszej ciąży pracowałam caly okres, bo miałam pracę siedzącą, komputerek, mąż obok :)
 
Do góry