reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

karmienie łyżeczką - nie otwiera buzi

Dołączył(a)
15 Czerwiec 2018
Postów
2
Witam

Moja córka za tydzień skończy 7 miesięcy. Córka jest na mleku modyfikowanym, nie karmię piersią. Od około 1,5 miesiąca codziennie podaje jej jeden posiłek łyżeczką. Jedzenia z łyżeczki próbowałyśmy już wcześniej bo od końca 4 miesiąca, ale karmienia były nieregularne. Nie chciałam jej męczyć bo jedzenie wtedy wypluwała i się krztusiła - nie umiała wtedy jeszcze siedzieć i miała trudności z połykaniem papki, doszłam więc do wniosku, że to jeszcze za wcześnie. Próbowałyśmy co kilka dni. Na samym początku córka załapała otwieranie buzi na widok łyżeczki, ale nie umiała łykać krztusiła się. Po jakiś czasie łykanie papek nie sprawiało jej już trudności natomiast zaprzestała otwierać buzię. Regularnie karmimy się odkąd mała samodzielnie siedzi. Wcześniej jadłyśmy w bujaczku sporadycznie, teraz już w krzesełku do karmienia. Od początku regularności muszę się nieźle nagimnastykować, żeby córka otworzyła buzię. Na początku były zabawki. Jedną ręką machałam zabawką nad głową drugą podawałam łyżeczkę. Jak łyżeczka dotykała buzi to ją otwierała, czasem pakowałam jej łyżeczkę jak zaczynała się śmiać. Nigdy ne wypluwała zawsze zgarniała jedzenie samodzielnie i łykała, nawet gdy łyżeczka lądowała z buzi znienacka. Czasem tylko krzywiła się na nowy smak. Początkowo dawałam jej pół słoiczka z łyżeczki - a jak już płakała zdenerwowana po godzinie karmienia dostawała kaszkę z butli na dojedzenie. Później ta metoda przestawała działać. Zaczęłam puszczać jej bajki/piosenki z youtuba do oglądania. Jakiś czas działało. Zapatrzona w ekran zjadała cały słoiczek. Jak dotykałam buzi łyżeczką to ją otwierała i zgarniała papkę. Jak nie patrzyła na bajki a na wędrującą łyżeczkę to nawet nie zamierzała otworzyć buzi. Po jakimś czasie bajki przestały działać. Opracowałam metodę przykładania jej chrupka kukurydzianego do buzi - wtedy otwierała usta a ja drugą ręką podawałam łyżeczkę. Ale od 3 dni znowu nic nie pomaga, a jest nawet gorzej. Córka nie chce otwierać buzi na żadną metodę. Nawet naciskanie na wargę nie pomaga (taki sposób wyczytałam). Odwraca głowę, wytrąca mi rękami łyżeczkę. Mało tego jak dostanie łyżeczkę z nienacka np. podczas śmiania się to wypluwa jedzenie. Nie jestem w stanie podać jej ani jednej łyżeczki. Zupki pod względem smaku je te które zna i lubi- chyba poznała już wszystkie możliwe smaki - żadną nigdy nie gardziła czy to kupną czy gotowaną przeze mnie. Po pół godziny próby karmienia jest płacz i lament i ssanie palca, bo mała jest głodna, więc sięgam po butlę i podaję jej zupkę butelką. Zjada całą duszkiem - więc nie jest to kwestia smaku czy tego, że dziecko nie jest głodne. Próbowałam karmić ją w różnych porach, gdy nie była jeszcze głodna i gdy była już głodna - jadła tylko w tej drugiej sytuacji. Zaznaczę, że córka sama siedzi, raczkuje, podnosi się przy meblach i staje na nóżkach, wspina się sama na niewysokie rzeczy i z nich schodzi, ale nie posiada jeszcze ani jednego zęba - nie widać, też by miały się jakoś lada dzień przebijać (brak czerwonych dziąseł, nie gryzie i nie ślini się). Córka natomiast uwielbia dostawać posiłki stałe - ale nie umie ich rozdrobnić przez brak zębów i połykać większych kęsów. Owoce podaje jej w siateczkę do karmienia - chętnie je rozgryza i wysysa zawartość. I daję jej chrupki kukurydziane - pałeczki też sobie je zjada z chęcią. No ale to jest raczej na zasadzie zabawy niż pojedzenia. Natomiast do łyżeczki ma straszną awersję. Co radzicie? Może któraś z mam miała podobny problem i znalazła sposób?
 
reklama
Witam

Moja córka za tydzień skończy 7 miesięcy. Córka jest na mleku modyfikowanym, nie karmię piersią. Od około 1,5 miesiąca codziennie podaje jej jeden posiłek łyżeczką. Jedzenia z łyżeczki próbowałyśmy już wcześniej bo od końca 4 miesiąca, ale karmienia były nieregularne. Nie chciałam jej męczyć bo jedzenie wtedy wypluwała i się krztusiła - nie umiała wtedy jeszcze siedzieć i miała trudności z połykaniem papki, doszłam więc do wniosku, że to jeszcze za wcześnie. Próbowałyśmy co kilka dni. Na samym początku córka załapała otwieranie buzi na widok łyżeczki, ale nie umiała łykać krztusiła się. Po jakiś czasie łykanie papek nie sprawiało jej już trudności natomiast zaprzestała otwierać buzię. Regularnie karmimy się odkąd mała samodzielnie siedzi. Wcześniej jadłyśmy w bujaczku sporadycznie, teraz już w krzesełku do karmienia. Od początku regularności muszę się nieźle nagimnastykować, żeby córka otworzyła buzię. Na początku były zabawki. Jedną ręką machałam zabawką nad głową drugą podawałam łyżeczkę. Jak łyżeczka dotykała buzi to ją otwierała, czasem pakowałam jej łyżeczkę jak zaczynała się śmiać. Nigdy ne wypluwała zawsze zgarniała jedzenie samodzielnie i łykała, nawet gdy łyżeczka lądowała z buzi znienacka. Czasem tylko krzywiła się na nowy smak. Początkowo dawałam jej pół słoiczka z łyżeczki - a jak już płakała zdenerwowana po godzinie karmienia dostawała kaszkę z butli na dojedzenie. Później ta metoda przestawała działać. Zaczęłam puszczać jej bajki/piosenki z youtuba do oglądania. Jakiś czas działało. Zapatrzona w ekran zjadała cały słoiczek. Jak dotykałam buzi łyżeczką to ją otwierała i zgarniała papkę. Jak nie patrzyła na bajki a na wędrującą łyżeczkę to nawet nie zamierzała otworzyć buzi. Po jakimś czasie bajki przestały działać. Opracowałam metodę przykładania jej chrupka kukurydzianego do buzi - wtedy otwierała usta a ja drugą ręką podawałam łyżeczkę. Ale od 3 dni znowu nic nie pomaga, a jest nawet gorzej. Córka nie chce otwierać buzi na żadną metodę. Nawet naciskanie na wargę nie pomaga (taki sposób wyczytałam). Odwraca głowę, wytrąca mi rękami łyżeczkę. Mało tego jak dostanie łyżeczkę z nienacka np. podczas śmiania się to wypluwa jedzenie. Nie jestem w stanie podać jej ani jednej łyżeczki. Zupki pod względem smaku je te które zna i lubi- chyba poznała już wszystkie możliwe smaki - żadną nigdy nie gardziła czy to kupną czy gotowaną przeze mnie. Po pół godziny próby karmienia jest płacz i lament i ssanie palca, bo mała jest głodna, więc sięgam po butlę i podaję jej zupkę butelką. Zjada całą duszkiem - więc nie jest to kwestia smaku czy tego, że dziecko nie jest głodne. Próbowałam karmić ją w różnych porach, gdy nie była jeszcze głodna i gdy była już głodna - jadła tylko w tej drugiej sytuacji. Zaznaczę, że córka sama siedzi, raczkuje, podnosi się przy meblach i staje na nóżkach, wspina się sama na niewysokie rzeczy i z nich schodzi, ale nie posiada jeszcze ani jednego zęba - nie widać, też by miały się jakoś lada dzień przebijać (brak czerwonych dziąseł, nie gryzie i nie ślini się). Córka natomiast uwielbia dostawać posiłki stałe - ale nie umie ich rozdrobnić przez brak zębów i połykać większych kęsów. Owoce podaje jej w siateczkę do karmienia - chętnie je rozgryza i wysysa zawartość. I daję jej chrupki kukurydziane - pałeczki też sobie je zjada z chęcią. No ale to jest raczej na zasadzie zabawy niż pojedzenia. Natomiast do łyżeczki ma straszną awersję. Co radzicie? Może któraś z mam miała podobny problem i znalazła sposób?
Poczytaj o rozszerzaniu diety metoda BLW :) moja córka nigdy nie była karmiona łyżeczka, od pierwszego, niemlecznego kęsa jadła samodzielnie.
 
Mój synek też nie otwiera buzi na łyżeczkę (ma 9 mscy próbujemy od skończonego 6) dlatego codziennie probuje ale nie przesadzam i nie zmuszam a oprócz tego daje kawałki i stosuje blw - chętnie próbuje ale zjada bardzo niewiele. Za to chętnie je pierś i to najważniejsze. Do skończonego 1 r. Ż mleko to podstawa w diecie malucha a wszystko inne to tylko dodatek. Nie ma co muszać malucha on sam wie co jest dla niego dobre i ile chce zjeść - więc jeśli nie chce jeść z tej łyżeczki to po co go męczyć. Inna sprawa że jeszcze chwila i dostanie łyżeczkę do ręki i sam będzie sobie próbował nią jeść, może wtedy się przekona.
 
U nas na tym etapie zjadała 10 g zupki. Z czasem jej przeszło. Zdecydowanie lubi gęste i kawałki. Może warto popracować nad konsystencja.
Uwierz niemowlęta potrafią " gryźć" bez ząbków. Tylko nam dorosłym wydaje sie to niemożliwe.
 
reklama
Pamietam, gdy moja corka zabkowala , i za rada kolezanek dalam jej kabanoska do reki, by go sobie "ciumkala" . Dobrze, ze bylam przy niej, bo tymi bezzebnymi dziaslami "odgryzla" kawalek :D . Smialismy sie, ze nacisk szczek jak u pitbulla :D .
Od prawie samego poczatku dostawala jedzenie w formie "grudek", nie "papki" , bo takie lubila , duzo "do raczki" - gotowany brokul, miekkie owoce .
 
Do góry