reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Karmienie naszych brzdąców piersią i / lub butelką

jak nie chce smoczka to łyzeczka trzeba podawac... a jak zgłodnieje i i za smoka złapie..

Z łyżeczką nie próbowałam ;-)
Ale próbowałam go przegłodzić i nic...nie jadał ze 4 godziny jak wstał był okropne głodny dałam mu butelkę i ......... NIC wył jak by mu ktoś krzywdę robił skończyło się tak że po 5 min i tak dostał cyca już więcej nie próbowałam bo nie mogę patrzeć jak on tak płaczę. Mówią że trzeba często próbować ale ja nie mam na to siły :-(
 
reklama
a ja dokarmiałam moją Karolcię czasem kubeczkiem - taką miarką plastikową i piła z niej całkiem nieźle.
A na laktację to polecam herbatkę hippa - piję ją 2 x dziennie i mam na tyle pokarmu że już mogę małą wykarmić na własnych piersiach :-D
mam nadzijeę że to sie nie zmieni. A sutki spokojnie wyciągną się - maleństwa wam je wyssą :sorry2:
 
Dziewczyny, ja już przeżyłam koszmar z kamnieniem. Wyłam z bólu - non stop ryczałam. Było tak żle ze krwawiła jedna brodawka.

W szpitalu 2 godziny po cc przystawili mi ałą do cycka. W szpitali spędziliśmy 5 dni było ok. W domu zaczeły się problemy - zaczełam karmić nachylona na nią, zaczeły się ulewania, nawet wymioty i straszliwe zajechane brodawki.
Zmieniałam technikę do stosowanej w szpitalu - nakładam małą na siebie i ona musi wyssać " z gory". Tak nawała pokarmu ją zalewała się walczyłam z ciągłymi ulewaniami.
Brodawki zagoiłam w między czasie kremem Medela, wietrzeniem i zmianą techniki karmienia. Miałam naprawdę duży kryzys. Ale bardzo pomaga mi moja mama. Przy nawale pokarmu w 3-4 dobie - nachyliłam się do wany - polałam piersi gorącym prysznicem i w obie dłonie - wyciskałam mleko aż z kamieni zrobiły się liźniejsze i dopiero do karmienia.

Teraz wychodzi mi od 10 do 12 karmien na dobę, po każdym kamieniu starm się uzyskać bękniecie- choć nie zawsze jest to taki proste. Trudno mi tego małego szkraba zarzucić przez ramię i czasami tylko ją podtyrzmuje w pionie. A smieję się czasem ze z niej mały wampirek - bo jak zaczyna jeść to strasznie łapczywie. Dziś ma 2 tygodnie i już widać że brzuszek zrobił się ładny i okrąglutki
 
Dla mnie karmienie okazało się nieosiągalnie. Brodawki i sutki pięknie, ale pokarmu malusio. Hubuś ważył 2780 i trzeba Go było dokarmiać. Pogryzł mi brodawki strasznie. Piersi bolące i rozpalone. Ja lekka depresja i poczucie winy, że zła ze mnie matka. Przeszłam na karmienie butlą. Hubuś spokojny, najedzony i szczęśliwy - ja też. Trudno. Nie każdy ma pokarm, bądź tyle sił, by przetrwać ten trudny okres. Powodzenia!!
 
Najlepsze na rozpędzenie laktacji jest malutkie dziecko! ;-):tak: Warto pozwolić noworodkowi "wisieć" na piersi do woli :) To odpowiedź na pytanie z początku wątku.
 
też miałam popękane brodawki od ssania , Lansinoh krem pomógł błyskawiczni ,po 3 dniach-nie było śladu po popękanych sutkach, mała je juz dobrze, najgorsze że mi zawsze zasyna i muszę ją rozbierać by się obudziła do następnego cyca:-)
 
reklama
Polecam też krem Maltan na brodawiki- można go stosować przed porodem żeby przygotować cycuchy do karmienia i jest bezpieczny dla dziecka- nie trzeba go zmywać przed karmieniem. Sprawdzony przy poprzedniej ciąży.
 
Do góry