Nigdy nie interesowałam się tym forum, myślałam że mnie to nie dotyczy, myliłam się - jednak dotyczy i dowiedziałam się o tym bardzo brutalnie. Straciłam moje maleństwo, niedawno- nie wiem kiedy dokładnie bo nie wiem nawet co za dzień tygodnia jest dziś. Moja kochana Zuzia była u mnie w brzuszku, lekarze mówią że to dopiero ósmy tydzień ciąży, że płód był słaby a dal mnie to myła moja kruszyna którą Bóg mi zabrał a w zamian dał tylko pustkę i ból i ciągle brzmiące w głowie pytanie DLACZEGO? Czy jest szansa że kiedyś przestanę pytać? że przestanę tęsknić za tą Kruszyną? że będę mogła żyć jak dotąd? Powiedzcie proszę jak sobie poradzić jak żyć?
reklama
mamaktosia
Fanka BB :)
Niestety ... chyba nie da się z tym pogodzić i zapomnieć , u mnie minęło prawie 8 lat , mam już dwoje dzieci prawie 7 letniego syna i 1,5 rocznego , ale nie zapomniałam , pamiętam i ciągle myślę co by było gdyby w tedy los pozwolił urodzić tamtego dzidziusia , mój mąż w tedy mówi że pewnie nie mielibyśmy Oliwierka ( zaszłam z nim w ciąże niecałe 3 mc po poronieniu ) i czy bym tak chciała go nie mieć ? No jasne że nie ! Tak widać miałam zapisane , nasze życie to cała masa niespodzianek i to nie tylko tych miłych , los sięga ręką do garnka , losuje i coś wyciąga ... nam wyciągnął takie straszne doświadczenie jak strata dziecka , nie zapomnisz ... ale nauczysz się z tym żyć .... z czasem
aneta_ck
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Listopad 2014
- Postów
- 3 749
Nie da sie pomóc w takiej sytuacji. Mozesz tylko być przy niej i ją wspierac. My stracilismy nasze blizniaki w 12 tyg w styczniu tego roku. Caly czas je wspominamy i dalej jest nam ciezko. Chodzimy zapalic im świeczkę w miejscu w ktorym są pochowane. Jestesmy razem i wspieramy sie wzajemnie. Tak jak dziewczyny piszą czas czas czas.... Zawsze myślę ze mam trójkę dzieci z tym ze dwójkę w niebie. Mam nadzieję ze dziecko ktore teraz noszę pod sercem zostanie juz z nami.Witam! Nie wiedzialem gdzie napisac, ale prosze o pomoc, moja żona poronila i nie wiem jak mam jej pomóc w tych ciężkich chwilach. Dla nas to dramat to nasze pierwsze dziecko...
Podziel się: