reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kiedy powiedziałyście partnerowi o ciąży?

Passtelova

Fanka BB :)
Dołączył(a)
1 Czerwiec 2021
Postów
3 533
Cześć,
W tym cyklu zaczęliśmy się starać o nasze pierwsze dziecko. Mam 29 lat, teoretycznie wszystko ze mną w porządku, ale z tyłu głowy mam, że nawet jeśli będę miała pozytywny test, uciesze się z niego za szybko i stracę bardzo wczesna ciążę. Tego obawiam się bardziej niż problemów z samym zajściem.

Aktualnie czekam na czwartek i @ lub jego brak. Dopiero wtedy zrobię test, bo mam równe 28 dniowe cykle. Mam standardowe objawy @, ale równie dobrze, mogą być objawem ciąży.

Kiedy powiedziałyście partnerowi? Od razu po teście, becie, czy badaniu u ginekologa?
 
reklama
Cześć,
W tym cyklu zaczęliśmy się starać o nasze pierwsze dziecko. Mam 29 lat, teoretycznie wszystko ze mną w porządku, ale z tyłu głowy mam, że nawet jeśli będę miała pozytywny test, uciesze się z niego za szybko i stracę bardzo wczesna ciążę. Tego obawiam się bardziej niż problemów z samym zajściem.

Aktualnie czekam na czwartek i @ lub jego brak. Dopiero wtedy zrobię test, bo mam równe 28 dniowe cykle. Mam standardowe objawy @, ale równie dobrze, mogą być objawem ciąży.

Kiedy powiedziałyście partnerowi? Od razu po teście, becie, czy badaniu u ginekologa?
Wybacz, ale trochę nie rozumiem Twojego dylematu :) Powiedz mu kiedy chcesz. Kiedy będziesz czuła. Ja za pierwszym razem powiedziałam mojemu od razu po teście, za drugim jeszcze przed ;), za trzecim od razu po pozytywnym. Ot tak, po prostu.
Dla mnie temat jest wspólny, wszystko przeżywaliśmy i przerabialiśmy razem. Ale jeśli Ty wolisz być z tym sama dopóki wszystko już będzie idealnie, no to się wstrzymaj tyle, ile potrzebujesz.
 
Partner jest od tego by Cię wspierać - zarówno w radosnych chwilach, jak i tych smutnych,
Jeśli się boisz, że coś może pójść nie tak, to lepiej powiedz od razu, by w razie czego mógł odpowiednio zareagować i żeby wiedział, co się dzieje.
A ja już od pierwszej wizyty chodziłam z mężem - a niech sobie też kropka na USG poogląda ;p
 
Sama nie wiem skąd te obawy. Na początku byłam pewna, że nic sobie nie będę wkręcać, byłam podekscytowana tym, że zaczynamy. Pamiętałam o tym, że w pierwszym cyklu może nie wyjść i nic się nie stanie. Coś mi się jednak zmieniło... Może to hormony z tej fazy cyklu. Nawet nie mam pojęcia jak sama zareaguje na pozytywny test.
 
Ja mówiłam w miarę szybko, bo początki moich ciąż tak dawały się we znaki, ze nie byłam w stanie normalnie funkcjonować. Mój mąż to nie pień, zauważyłby, ze ciagle śpię, mam mdłości, nie wstaje z łóżka i warczę na wszystko i wszystkich dookoła.
A co do utraty ciazy to, ze tak brutalnie powiem, może się to zdarzyc na każdym etapie, wiec ukrywanie tego przed partnerem to jak dla mnie pomyłka.
Poza tym, pomysł sobie jak się facet poczuje, jak się dowie, ze o tak ważnej rzeczy nie chciałaś mu powiedzieć?
Ja spokojnie robiłam test i jak zaczynały mnie brać skutki uboczne i w sposób zauważalny zaczęły wpływać na nasze życie to wtedy stawialam sprawę jasno. Zawsze mi się podobało jak mąż lata wokoło mnie niczym nakręcony :)
 
Ja powiedziałam narzeczonemu zaraz po tym jak zobaczyłam upragnione 2 kreski na teście ☺️ Zresztą wiedział, że robię test ciążowy, tylko czekał w pokoju na wynik :)
 
Sama nie wiem skąd te obawy. Na początku byłam pewna, że nic sobie nie będę wkręcać, byłam podekscytowana tym, że zaczynamy. Pamiętałam o tym, że w pierwszym cyklu może nie wyjść i nic się nie stanie. Coś mi się jednak zmieniło... Może to hormony z tej fazy cyklu. Nawet nie mam pojęcia jak sama zareaguje na pozytywny test.
Ja mojemu nie musiałam specjalnie mówić, zorientował się że nie ma okresu w tym terminie co powinien. Test i betę zrobiłam w tym samym dniu więc jak mój wrócił z pracy to mu potwierdziłam nasze przypuszczenia 😃
 
Ja powiedziałam od razu. Ledwo, co nasikałam na test i ledwo co się wchłonął moczyk, a ja już mu na messengerze wysłałam radosną fotkę bo miał wtedy nockę, a ja się głupia poryczałam, więc nie byłam wstanie mówić. 😂
Druga ciąża to już było na zasadzie "dobra idę robić ten test", "ustrzeliłeś". ;p
 
reklama
. Zawsze mi się podobało jak mąż lata wokoło mnie niczym nakręcony :)
Kurcze, muszę o to chodzi, że to mi bardziej zależy... Ostatnio jak coś zagaiłam w tym temacie, powiedział, że jestem "nagrzana". I nie wiem czemu się dziwię, skoro czekałam tyle lat na decyzję "robimy to".
 
Do góry