reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kiedy wkładki laktacyjne były niezbędne?

Gosia Borecka

ekspert BB - doula
Dołączył(a)
26 Październik 2012
Postów
44
Jak w temacie :)

Czy był taki okres, etap w karmieniu piersią, kiedy nie mogłyście się obejść bez wkładek? Jakiś specjalny czas?

Sporo mam ma wypływ mleka z piersi w czasie karmienia drugą piersią.
Albo też kiedy wychodzą z dzieckiem (lub bez) i słyszą płacz dziecka- swojego lub cudzego- jest spontaniczny wypływ mleka.

Potwierdzacie to?
 
reklama
Najmłodszego syna karmiłam dość długo bo 1 rok i 2 tygodnie, pewnie nadal bym karmiła gdyby nie kolejna ciąża :-). Z różnych wkładek korzystałam i z różnym skutkiem:baffled::nerd:. Uwielbiam spać na brzuchu - przez co rano niektóre wkładki jak i poduszka były mokre od mleka:tak:;-):-D. Wkładek używałam ok. 8 m-cy.
 
Przydały się na początku karmienia do momentu wyregulowania, ale nie pamiętam już jakich używałam. Pamiętam, że miałam i jednorazowe i wielorazowe i różnych firm. Pamiętam, że jakieś były beznadziejne, bo wata się z nich przyklejała :baffled:. Ale konkretnie firm nie pamiętam.
Karmiłam za pierwszym razem 14 miesięcy, za drugim 19,5 miesiąca.
Za drugim razem myślałam, że się nie uda (już stałam przed półką z mlekiem) ale, że ja uparta istota jestem to w końcu poszło. Problem był, że mały się urodził z tak małymi ustkami, że nie miał szans objąć dobrze brodawki, o otoczce to mogłam sobie pomarzyć tylko :sorry2:. Zgryziona byłam kompletnie - uratowała nas o dziwo - butelka ! I nakładki!
Najpierw musieliśmy przejść na butlę, bo nie przybierał za bardzo (a i żółtaczkę miał dużą i pediatra poleciła przegotowywać pokarm) i jak na tej butli trochę przybrał, główka mu urosła a co za tym idzie i usta to dalej już poszło :-). A nakładki, bo wymuszały większe otwarcie buzi.
Młody do dziś ma takie usteczka, że ja mu zębów dobrze obejrzeć nie mogę.
 
Ostatnia edycja:
Ja miałam zaburzenia prolaktyny i tak na dobrą sprawę wkładek laktacyjnych używałam od 20 tygodnia ciąży do zakończenia karmienia czyli około roku po porodzie.

te których używałam były całkiem ok, choć czasami się zdarzało ,że się przesuwały lub przemiękały.

W pierwszych miesiącach karmienia wypływanie mleka z drugiej "nieużywanej" akurat podczas karmienia piersi, u mnie można by było raczej nazwać eksplozją albo potopem. Wkładki były wtedy nieocenione.

Natomiast nie zauważyłam spontanicznego wypływu mleka jako reakcji na płacz dziecka.
 
te których używałam były całkiem ok, choć czasami się zdarzało ,że się przesuwały lub przemiękały.

W pierwszych miesiącach karmienia wypływanie mleka z drugiej "nieużywanej" akurat podczas karmienia piersi, u mnie można by było raczej nazwać eksplozją albo potopem.

Ciekawe, że nie ma wkładek ze stopniem chłonności- czasem rzeczywiście przydałyby się jakieś gruuuube. Na noc dla śpiących na brzuchu, albo przy "potopie" :)
 
Gosiu, ginekolog stwierdził, że prolaktyna niekorzystnie wpływa na rozwój płodu i może to prowadzić do utraty ciąży i lepiej żebym zakończyła karmienie. Szkoda mi było odstawiać Pawełka ale cóż - dobrze że w miarę bezboleśnie to zniósł.
 
U mnie za pierwszym razem odstawiły się piersi :baffled:, zaczęłam odczuwać ból przy karmieniu, ale jaki, taki jakby młody mi wysysał całą pierś z wszystkim co jest w niej i nie było to związane z bólem brodawek ani nie podobne do tych bóli piersi zaraz po porodzie. Ból był taki od środka i okropny, wytrzymałam prawie dwa tygodnie wyjąc z bólu i młody się odstawił :baffled:.
Prawdę mówiąc nie dociekałam już co się dzieje, stwierdziłam, że pewnie tak miało być. Młody się nie domagał, mi mleko zanikło momentalnie, żadnych efektów odstawienia nie było (prawdę mówiąc nie jestem pewna czy w tym czasie co tak mnie okropnie bolało było jeszcze mleko.

Za drugim razem inaczej karmiłam dłużej, żadnych objawów nie było, odstawiłam bo tak zdecydowałam :cool2:. Za to odstawiłam w maju 2011 roku i do dziś zdarza się, że mi się mleko produkuje (szczególnie przed @), wyraźnie czuję ten efekt zbierającego się mleka w piersi :sorry2:. Wiem powinnam iść do lekarza, przez pierwsze pół roku czytałam, że tak może być a potem jakoś się nie mogłam zebrać. I nawet byłam po drodze u gina tylko zapomniałam o tym wspomnieć :zawstydzona/y:.
 
Gosiu, ginekolog stwierdził, że prolaktyna niekorzystnie wpływa na rozwój płodu i może to prowadzić do utraty ciąży i lepiej żebym zakończyła karmienie. Szkoda mi było odstawiać Pawełka ale cóż - dobrze że w miarę bezboleśnie to zniósł.

Miejmy nadzieję, ze zalecił to w dobrej wierze :) Wiele badań wskazuje na to, że w zdrowej ciąży i u zdrowej kobiety (brak plamień i bólu w podbrzuszu, wcześniejszych poronień, starszego rodzeństwa urodzonego jako wcześniak, jeśli mama gwałtownie nie spada na wadze) karmienie piersią można spokojnie kontynuować. Brawo dla Pawełka! Może już sam był gotowy?
 
reklama
U mnie za pierwszym razem odstawiły się piersi :baffled:, zaczęłam odczuwać ból przy karmieniu, ale jaki, taki jakby młody mi wysysał całą pierś z wszystkim co jest w niej i nie było to związane z bólem brodawek ani nie podobne do tych bóli piersi zaraz po porodzie. Ból był taki od środka i okropny, wytrzymałam prawie dwa tygodnie wyjąc z bólu i młody się odstawił :baffled:. Wiem powinnam iść do lekarza, przez pierwsze pół roku czytałam, że tak może być a potem jakoś się nie mogłam zebrać. I nawet byłam po drodze u gina tylko zapomniałam o tym wspomnieć :zawstydzona/y:.

"Ból do środka" mógł świadczyć o infekcji grzybiczej- ale to powinien ocenić doradca laktacyjny w poradni albo lekarz. Warto mieć taki kontakt pod ręką przygotowując się do porodu, i mieć go w razie potrzeby. A do lekarza- zgadza sie, teraz, po zakończeniu karmienia i takich odczuciach TRZEBA pójść :)
 
Do góry