Prawda jest niestety taka, że dziewczynki są bardziej podatne na opinie bliskich niż chłopcy. Już od dziecka jesteśmy zasypywane ogromną ilością obrazów idealnej kobiety. Niestety przyczyniają się do tego głównie media. Młode dziewczyny oglądają reklamy w telewizji, zdjęcia modelek oraz aktorek przepuszczone przez fotoshop przez co zaczynają patrzeć na siebie bardziej krytycznie. Idealna aktorka to niedościgniony wzór, któremu nie są w stanie sprostać. W tym wieku nikt nam nie tłumaczy, że idealna figura i twarz bez skazy są wykreowane przez media i nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Nie bez znaczenia jest tutaj podejście rodziców, zarówno ojców jak i matek. Rodzice, często nieświadomie, bardzo krzywdzą swoje córki krytycznymi uwagami na temat wyglądu czy zachowania, a młody człowiek chłonie wszystko jak gąbka. Jedno źle użyte słowo może mieć fatalne skutki, obudzić w młodej dziewczynie krytyczne podejście do wyglądu i zburzyć poczucie własnej wartości. Zaczyna wtedy szukać wzoru w gazetach i reklamach telewizyjnych. Oczywistym jest jednak, że takiego ideału nigdy nie osiągnie. W okresie dojrzewania zaczynamy być coraz bardziej podatni na opinię społeczeństwa, a przede wszystkim rówieśników. Akceptacja jest wtedy elementem kluczowym, jednak ponieważ wszyscy tej akceptacji poszukują, osoby silniejsze wykorzystują swoją przewagę krzywdząc słabszych swoimi negatywnymi komentarzami i jeszcze bardziej zaburzają poczucie wartości tej osoby. W dzisiejszych czasach jest młodym ludziom dużo trudniej, bo nie mają oparcia w bliskich ludziach, w rodzinie. W czasach powszechnej globalizacji stajemy się coraz bardziej samotni, zatracamy umiejętność rozmowy z drugim człowiekiem, nie umiemy szukać pomocy i oparcia w bliskich. To wszystko sprawia, że młoda dziewczyna wchodząc w okres dojrzewania kończy lata impulsywnej i niekontrolowanej radości z życia. Do tej pory nie istniały dla niej żadne granice i obce jej było poczucie wstydu. Szkoda, że w dzisiejszych czasach ta granica zaczyna się coraz bardziej obniżać. Kiedyś dojrzewałyśmy dopiero w wieku 14-16 lat. Dziś problem samokrytycyzmu dotyczy już coraz młodszych ludzi, niemal dzieci. Ile to razy widzieliśmy w popularnych programach 6-letnie dziewczynki w szpilkach i z makijażem oraz ich rodziców, którzy dają na o swoje przyzwolenie. Zapewne nieświadomie kreują w swoich córkach poczucie, że w życiu najważniejszy jest wygląd, inne wartości nie mają znaczenia. Zamiast walczyć o osobowość kochanego dziecka, dbają jedynie o wygląd zewnętrzny. To na nas - rodzicach - spoczywa obowiązek budowania w naszych dzieciach poczucia wartości i wewnętrznego piękna. Powinnyśmy raczej dbać o nasze zdrowie niż zamartwiać się tym, że nie mieścimy się w wymarzony rozmiar. W akceptacji własnego wyglądu niezmiernie pomocni są nasi kochani mężowie, którzy kochają każdy kilogram naszego ciała, nie patrzą na rozstępy czy cellulit i wciąż potrafią patrzeć na nas jak na prawdziwe miss piękności. Mając oparcie najpierw w rodzicach, a później w partnerach, łatwiej zaakceptować nam siebie. Nam, kobietom, które jesteśmy szczególnie podatne na zewnętrzne opinie. A co poniektórym bardzo przydałby się ograniczony dostęp do magazynów, telewizji i internetowych reklam ;-)