reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kilka słów o cycowaniu :)

Edysiek

odkrywca
Dołączył(a)
25 Wrzesień 2008
Postów
6 109
Miasto
dolnyśląsk
Już teraz niektóre z nas karmią dzieciaczki piersią i będzie nas coraz więcej.

Sama chciałabym karmić piersią, ale wiadomo że różnie to bywa. I tak się zastanawiałam czy w razie czego kupić jakieś mleczko, żeby było pod ręką. Choć z drugiej strony boję się, że wtedy łatwiej będzie mi po mnie sięgnąć w chwili słabości.
A Wy co o tym myślicie?
 
reklama
No to ja o cycowaniu mogę kilka słów napisać ;-)
Od początku ciąży nastawiłam się na karmienie cycem i nawet przez myśl mi nie przeszły żadne butelki.
Z Kubą mi się nie udało to teraz powiedziałam sobie że musi się udać.
Jest tu parę dziewczyn które powiedziały że dziecka do piersi nie przystawią bo im się biust zniszczy , głupota totalna moim zdaniem bo ja w miarę możliwości zrobię wszystko dla mojego szkraba.
Od pierwszych godzin po porodzie Hubcio jest na cycu, jego siła ssania bardzo mnie zaskoczyła bo ciągnie niesamowicie mocno.
Brodawki zmasakrował mi w ciągu dwóch dni są poranione i nadgryzione - dosłownie. Najgorsze jest jak zrobią się strupki a później trzeba małego przystawić - płacz i zgrzytanie zębów bo zanim dobrze zassie i mleczko przebije się przez warstwę strupków to boli jak cholera! Jednak nie poddajemy się, zaciskam zęby i karmię.

Rany smaruję mleczkiem, maścią Lansinoh (dostaję od położnych) i wietrzę.
Najgorsze jest to że wszystko mnie uraża i każdy dotyk do piersi to syk bólu. Mam nadzieję że to się w końcu unormuje i będzie lepiej bo nie zamierzam rezygnować z cycowania.

Uff ale napisałam :-D
 
Edysiek przy starszaku mialam kupione mleko w dzien wypisu bo nie mialam jeszcze mleka... maly byl przystawiany przez pobyt w szpitalu ale tracil na wadze bo nie mialam mleka. W 3 dobie pojawilo sie mleko i z puszki byla przygotowana 1 porcja ktorej nawet nie chcial ryszyc. Teraz tez nie kupuje tak samo jak nie zamierzam kupowac butelek dopoki nie bedziemy podawac wody (pewnie min 6-8 miesiecy)
 
Na poranione brodawki u mnie cudownie działała maść purelan, naturalna i najlepsza :)
a mleka nie ma co na zapas kupować :)
ja tym razem czuję, że wiem dużo dużo więcej o karmieniu i mam nadzieję, że będziemy się karmić dłużej niż poprzednio pół roku :) i za Was trzymam kciuki
 
No właśnie ja też nie kupię, bo wiem że będzie mnie kusić.
Na razie mam kupioną jedną małą butelkę, ale to tak w razie czego do herbatki może być.
Pierwszą córkę musiałam szybko nauczyć pić z butelki, bo jak miała miesiąc miałam sesje egzaminacyjną i to już ostatnią, więc musiałam zostawić ją ze 3 razy na ładnych parę godzin. A później poszłam na łatwiznę, karmiłam ją piersią, ale na noc zaczęłam dawać jej butlę, bo wydawało mi się że się nie najada, no i jak zjadła z butli to spała całą noc. I oczywiście przyzwyczaiła się do butelki i cycek był be. Karmiłam ją piersią 3,5 miesiąca, może nie tak krótko, ale teraz chciałabym dłużej.
Mam nadzieję, że tym razem się nie złamię. No i na pewno dużo pomoże Wasze wsparcie. Jakbym pisała coś o butelce to kopnijcie mnie w tyłek ;-)
 
A mogę o coś zapytac?? Nie obraźcie się, ale dlaczego tak Wam zależy na tym cycu??
Przyznam, że mi w szpitalu nie szło kompletnie, młody wył jak kojot, więc był na butelce. Miałam nadzieję, że jak wróce do domu to go nauczę.....i lipa.....ale żebym az tak nalegała to tez nie....Może poszłam na łatwiznę.....sama nie wiem....ale teraz na wszelki wypadek zakupiłam już 2 butle....nie nastawiam się ani na cuca, ani na butle....zobaczymy jak to wyjdzie....ale za bank długo karmiła nie będę....;-)
 
TruskawkowaMamba - wiesz... chyba każda odpowie Ci co innego. Ja się zaprogramowałam na pierś. Naczytałam się cuda o naturalnym karmieniu i tego się trzymam. Ale ja jestem pojechana.. musisz mi wybaczyć. Po prostu dla mnie mieszanki to wymysł nowoczesnego świata, jak margaryny i inne cuda przetworzone. Kiedyś wręcz niemodne było karmienie naturalne a przecież za czasów naszych babć to było coś oczywistego. Jakoś wychodzę z założenia że skoro mogę dać coś pierwotnie dobrego dla mojego dziecka to tak zrobię. Nie neguję i nie tępię broń Boże tych mam co karmią mieszanką... sama musiałam na nią przejść po zdiagnozowaniu ciężkiej wersji alergii u małego. Nie dałam rady z dietą zwyczajnie. Była zbyt restrykcyjna [marchew, ryż, indyk, woda] po 6 miesiącach tego byłam cieniem człowieka. Moje dziecko wprawdzie wyglądało okazale ale ja musiałam ratować siebie. Miałam niedowagę i anemię. Bywa i tak.

Postaram się Was wspierać na tyle co wiem i co potrafię w cycowaniu kobietki. Wasze wsparcie też się przyda!! :)
Zajrzę później.
 
Jakoś tak się nastawiłam na karmienie piersią. Najbardziej przemawia do mnie więź podczas karmienia, jak maluch patrzy Ci w oczy i smyra tymi maluśkimi łapkami po cycu :-)
Z drugiej strony wydaje mi się to wygodniejsze, bo cycek zawsze pod ręką, mleka nie trzeba szykować, podgrzewać.
Plusy też są ze względów ekonomicznych, mleko z piersi nic nie kosztuje ;-)

Jednak wcale nie widzę nic złego w karmieniu butelką, każdy robi jak uważa, ważne żeby dziecko było najedzone. I też jakoś nie przemawia do mnie teoria, że dzieci karmione piersią nie chorują. No może te pierwsze dni mają znaczenie, ale później to już nie wiem.

Nie wiem jak to będzie ze mną, nastawiłam się na cycowanie, ale jak będzie to się okaże.
 
reklama
Truskawkowa u mnie to była kwestia lenistwa... jak mały był głodny to dostał pierś i z głowy. Moglismy spokojnie podróżować a to pierwszy wnuk w rodzinie wiec odjazdówka była spora. Nie musialam brac sterty dodatkowych gratów (choc laktator i 1 butle miałam dla dziadkow jak z domu wyszlismy zeby mieli awaryjnie).
Później też wprowadziliśmy pokarmy wiec tez dłużej było wolne...

Dla mnie butla jest utrudnieniem a nie ułatwieniem :D
 
Do góry