Witajcie:-)
I wszystko by było ok, gdyby nie jego kawalerskie przyzwyczajenia np. nie odzywanie się przez kilka dni, bo za dużo pracy było lub niestawienie się na umówione spotkanie ze mną, bo przyjechał dawno niewidziany kumpel i na piwo poszli.
Ja bym to raczej nazwala totalnym brakiem odpowiedzialności za rodzinę i brakiem szacunku, a nie kawalerskimi przyzwyczajeniami
Do tego piszesz, że nie masz rozwodu, bo się boisz spotkania z mężem...ręce mi opadły (żeby nie było, ze nie wiem o czym pisze, sama jestm po rozwodzie). Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę z tego, że i tak będziesz sie musiala z nim spotkac, bo prawnie trzecie dziecko jest jego i żeby Twój obecny partner mógl je uznać, najpierw Twój mąż musi sądownie zrzec się ojcostwa.