Hej
ja miałam niedomogę, przed pierwszą ciążą miałam 4-5 dni plamienia przed miesiączką, 1 ciąża zakończona sukcesem
po drugim poronieniu zupełnie hormony mi oszalały i już plamiłam od 4 dnia po owulacji, miesiąc w miesiąc jak w pysk strzelił, 4 dpo plamienie z czasem krwawienie. Lekarz dawał mi na to duphaston po owulacji ale było tylko gorzej, plamiłam jeszcze bardziej. Jedyne co mi pomogło do zera zredukować plamienie to lek Castagnus, już po pierwszym cyklu brania nie plamiłam wcale. Mało tego, we wszystkie 4 ciążę zaszlam tylko na cyklu z castagnusem, bez niego staraliśmy się o 2 dziecko ( obecnie właśnie jestem w ciąży) rok prawie, zaczęłam brać castagnusa od 1 dnia cyklu i już w tym cyklu nie miałam plamień, a w przyszłym zaszlam w ciążę.
2 poronienia nie związane z poziomem progesteronu. Pierwsze biochemiczna a drugie niestety pierwsze zarazenie cmv.
Jeszcze zanim zaszłam w pierwszą ciążę, brałam go na pms, bardzo mi to pomagało, nie miałam takiej nerwicy, brzuch mnie tak nie bolał i wyprysków dużo mniej. Żadnych skutków ubocznych nie miałam. Polecam ten lek bo on po prostu od lat ratuje mi życie. Próbowałam pić ziół na regulacje hormonów to był istny Armageddon, ja nie polecam