reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kolejna ciąża po wcześniaku

Oj ja nie wcześniak i tez dysortografia ponoć. Dopóki mój mąż nie zaczął mi tłumaczyć jak się mówi. Jego dziadek skonczyl bardzo dobrą szkole w czasie wojny i uczył dzieci i wnuki poprawnej polszczyzny.
Jak mąż pokazał mi jak się poprawnie wymawia ch i h to serio słychać to w wyrazach. Tylko my już tak „czysto” nie mówimy, stad te durne reguły.
No i nie jazdy nauczyciel ma czas gdy klasa liczy 30 dzieci. I dkatego nagle się okazuje, se w życiu dorosłym dysleksji brak.. chyba ze jest jakieś inne wytłumaczenie.
Też mam dysortografię 8-)
I słyszałam że różnie się wymawia, mój kolega potrafi wychwycić, ale nawet jego "poprawnie" nie słyszę... (Nawet jak stara się przerysowywać, abym usłyszała)
 
reklama
Też mam dysortografię 8-)
I słyszałam że różnie się wymawia, mój kolega potrafi wychwycić, ale nawet jego "poprawnie" nie słyszę... (Nawet jak stara się przerysowywać, abym usłyszała)
To ponoć jest genetyczne, ale dyslektycy mają supermoce bo ich mózgi działają trochę inaczej. Jak zawsze cienie i blaski. A jak to w polskich szkołach coś Ci nie idzie to jesteś głąb. A przecież wszyscy jesteśmy różni i mamy różne zdolności :-)
 
To ponoć jest genetyczne, ale dyslektycy mają supermoce bo ich mózgi działają trochę inaczej. Jak zawsze cienie i blaski. A jak to w polskich szkołach coś Ci nie idzie to jesteś głąb. A przecież wszyscy jesteśmy różni i mamy różne zdolności :-)
Dlatego młodej staram się w poradni załatwić orzeczenie o Aspergerze (mamy już taką diagnozę u psychiatry z centrum zdrowia dziecka)
 
Urodziłam wcześniaka w 34 tc, syn jest niesamowicie silny, po tygodniu wyszliśmy do domu, ale pierwszy rok życia to były ciągłe kontrole w różnych poradniach, wyszedł z tego bez szwanku, wygląda jak normalny 7 latek. Ale to co przeżyłam sprawiło, że na drugie dziecko zdecydowaliśmy się po 6 latach. Druga ciąża wcale nie była łatwa, dzidziuś rozwijał się prawidłowo, ale łożysko było przodujące, a po przejściu koronawirusa w 8 miesiącu zaczęło nawalać ;) poród miałam wywoływany w 38 tc. Niesamowite uczucie mieć dziecko ze sobą od razu po porodzie, a nie w inkubatorze... Strach był całą ciążę, dopiero po 37 tc trochę odetchnelam, ale ulgę odczułam dopiero po urodzeniu malutkiej, jak okazało się, że wszystko jest dobrze.
 
Hej, trochę ponad 2 lata temu po wcześniejszym poronieniu urodziłam wcześniaka, nagłe odejście wód płodowych w 32 tc, z wymazu wyszła bateria ecoli, ale bardzo nisko, a samo CRP było ujemne więc lekarze wątpili, że to było powodem odejścia wód, pierwsze pół roku bardzo ciężkie ściąganie pokarmu, szpital, wyszła nam alergia pokarmowa, a po półtora roku dość duża wada wzroku i zez, w sumie z problemów wcześniaczych na tą chwilę nie ma bo wada wzorku jak i alergię raczej odziedziczył po mnie, a jeśli nie odziedziczył to i tak był w grupie zwiększonego ryzyka że względu na mnie+wcześniactwo, chodzi do żłobka, a ja do pracy i radzi sobie świetnie, do tej pory nie chciałam słyszeć o drugim dziecku wręcz ten temat mnie paraliżował, a teraz może gdzieś dopuszczam te myśli do siebie, że może kiedyś ? Nie mówię teraz, ale może za jakiś czas ? Jak to było u Was zdecydowaliście się na ciążę po wcześniaku, urodziliscie w terminie czy ponownie to samo ? Bardzo się obawiam, że znowu urodziła bym wcześniej i znowu musiałabym to wszystko przechodzić albo że co gorsza wcześniactwo pozostawiło by po sobie ślad bo nie zawsze kończy się happy endem? ....
Ja mam cztery corki. Najstarsza teraz 21 letnia urodzila sie w 34 tygodniu po pieciu miesiacach spedzonych plackiem w szpitalu ( postepujace powoli rozwarcie). Nie bylo tragedii bo bylam po sterydach wiec mala oddychala sama i tylko jedna noc spedzila na wczesniakach a po 6 dniach bylysmy juz w domu. Potem tylko duzo chorowala, zapalenia pluc, ucha, oskrzeli i szpitale przez pierwsze 1,5 roku byly normą. Kolejna corka urodzila sie 2,5 roku pozniej i choc rozwarcie zaczelo robic sie od 7 miesiaca to i tak porod byl wywolany oksytocyna 10 dni po terminie. Corka bardzo zdrowa nigdy nie chorowala (rodzilam co 2,5 roku wiec zadne z moich dzieci nie chodzilo do zlobka) na piersi bezproblemowo byla przez dwa lata. Kolejna ciaza znowu 2,5 roku pozniej tan sama sytuacja. Rozwarcie od 7 miesiaca a ona wywolana 10 dni po terminie. Czwarta corka po 16 latach od ostatniej. Ciaza koszmarna - dla mnie. Myslalam ze jej nie przezyje 😊😂😇, ale nie robilo sie rozwarcie wiec myslalam ze znowu czeka mnie wywolywanie a tu w 35 tygodniu odeszly wody ( nie wiadomo dlaczego , tzn ja mysle ze wplyw mial remont pokoju dla coreczki ktory robilismy w sobote i niedziele a w poniedzialek rano odeszly mi wody) ale znowu corcia byla duza i silna (2700g) i sama oddychala. Ma teraz 4,5 miesiaca i nie miala nawet kataru jeszcze ani nawet odparzonej pupki :p Co prawda prawie dwa miesiace meczylam sie z laktatorem, ale bylo warto bo teraz jest 100% KP.
 
Znam dziewczyne ktora urodziła w 26tygodniu synka.. 2kolejne ciążę były zdrowe. Bez komplikacji.. Urodziła dwie dziewczynki o terminie..
Kolejna moja sąsiadka 1dziecko zmarlo z powodu wczesniactwa +sepsą w 27tyg.. Po 2latach zaszła e ciążę, termin ma na listopad.. A mamy październik :) i też zdrowa ciąża bez komplikacji
Bardzo mi przykro :( trzymam mocno kciuki za aktualna ciążę :*
 
Każda ciąża jest inna
Też mam wcześniaka (ale 36tc, już zdążyły hormony zadziałać podane prawie miesiąc wcześniej - spieszyło się mojej kruszynie i już jej tak zostało - to tej pory jest dość niecierpliwa, a jak nie widzi efektów szybko to się szybko zniechęca)...
Drugą ciąża 2.5 roku (prawie 3lata) później - również wcześniak, ale z innego powodu - dziecko nie przeżyło (urodziło się żywe i żyło 12h)...

Teraz po wielu latach się w końcu udało zajść jakimś cudem (uaktywnił się jajnik, który od 20lat nie dawał oznak życia)...
Zastanawiam się jak to będzie tym razem, ale ze względu na wywiad dostałam skierowanie do poradni perinantologicznej z uzasadnieniem "ze względu na niezwykle obciążony wywiad ginekologiczny i położniczy"...
No właśnie i tego się bardzo obawiam, że będę musiała przechodzić to raz jeszcze, a jeśli jednak nie będzie miał tyle szczęścia co obecny szkrab ? Rozum mówi jedno, serce drugie :(
Tak myśle co napisać mądrego.. ale chyba nie dam rady bo sama jestem podobnej sytuacji. Doskonale Cię rozumiem bo urodziłam bliźniaczki w 32tc.
Niby bliźniaki zawsze wcześniej, ale nie aż tak. Pozostał ogromny lęk, ze to się może powtórzyć. O dziwo pierwsza ciąża bez komplikacji, donoszona i tutaj zakładałam tak samo. Los sobie zakpił i jestem mamą wcześniaków.
Wielu ludzi ( szczęśliwie) nie wie co to właściwie jest wcześniactwo. Myśląc ze utuczyc wystarczy i wypuścić do domu. Niestety, wiele rzeczy powinno dziać się jeszcze w brzuchu, dojrzewać a nie poza nim😞 i to może zostawić ślad.
Ile te nasze wcześniaki muszą przejść : badania nieprzyjemne, rozłąka z mamą przez wiele tygodni na neonatologii.
Nikt tego dla dzieci nie chce. Teraz gdy już wiesz z czym to się „je” inaczej będziesz prowadzona w ciąży itp. Może uda się uniknąć porodu przedwczesnego. Myśle, ze każdy przypadek jest inny. I jak pisałam ja urodziłam o czasie a potem niestety nie…Porod zaczął się wcześniej. Czasem tak bywa, ale nigdy nie ma gwarancji, ze dziecko będzie zdrowe.
Mój syn donoszony rehabilitacje, specjalne przedszkole…
A dziewczynki jak do tej pory ok.
Nikt nie wie jak będzie, nikt przyszłości nie zna. Ryzyko jest zawsze raz większe raz mniejsze, ale jest tylko nie zdajemy sobie z tego sprawy.
Zachodzimy w ciąże ( jak większość) bez problemów, mamy ciąże ( jak większość ) bez problemów, rodziny o czasie ( jak większość…) itd…ale nie każdy i na każdym etapie ma Happy end. Pytanie czy chcesz podjąć ryzyko? :-)
W pierwszej ciąży myślałam, że skoro tyle osób zachodzi w ciążę i rodzą w terminie to czemu ja nie ? Szybko los ze mnie zadrwił i w 9 tyg ciąży obumarcie płodu, łyżeczkowanie, ale pomimo strachu chciałam mieć dziecko, rok później zaszłam w ciążę, cała ciążę na zastrzykach i lekach, ale przebiegała ok aż nagle 32+2 parę godzin po wizycie u gina odeszły wody...nie wiem czy jestem na tyle silna psychicznie żeby przetrwać jeszcze raz to samo, a nie daj Boże gorzej? Synek też wszystko ok oprócz aktualnie wady wzroku, ale raczej już się z nią urodził więc wcześniactwo nie miało aż tak dużego wpływu na to...
U mnie w szkole jak ktoś dowiaduje się że córka jest wcześniakiem to pierwsze pytanie:
- ma problemy z ortografią? (Ponoć częsta przypadłość wcześniaków)
Nie wiem na ile to wynika z wcześniactwa, na ile z jej niecierpliwości a na ile z niemożności pojęcia dlaczego tyle tych zasad, jakby nie można było mieć jednego u, ż, h... (Ma 11 lat i co do zasady jak zacznie pisać przez u to wszystkie wyrazy pisze przez u, jak jej się odwodzi to wszystkie wyrazy pisze przez ó... Tak samo z ż i rz... Dlatego i "drzewo" potrafi napisać "dobrze" i "jurz" a innym razem jest "już", "dżewo"...)

Najzabawniejszy argument przemawiający za uproszczeniem pl znaków i ortografi - bo w angielskim mają jedno u, nie mają ż i żyją :-p
Myślę, że dużo rzeczy zgarniamy na wcześniactwo bo tak jest "wygodnie" lekarzom czy oceniającym :) prawda jest taka, że mój mąż ma dysortografie, a urodziny w terminie 10 pkt prawidłowo się rozwijający, ja za to przenoszona niedotleniona nigdy problemu z nauką nie miałam pomimo dużej wady wzroku ;)
Urodziłam wcześniaka w 34 tc, syn jest niesamowicie silny, po tygodniu wyszliśmy do domu, ale pierwszy rok życia to były ciągłe kontrole w różnych poradniach, wyszedł z tego bez szwanku, wygląda jak normalny 7 latek. Ale to co przeżyłam sprawiło, że na drugie dziecko zdecydowaliśmy się po 6 latach. Druga ciąża wcale nie była łatwa, dzidziuś rozwijał się prawidłowo, ale łożysko było przodujące, a po przejściu koronawirusa w 8 miesiącu zaczęło nawalać ;) poród miałam wywoływany w 38 tc. Niesamowite uczucie mieć dziecko ze sobą od razu po porodzie, a nie w inkubatorze... Strach był całą ciążę, dopiero po 37 tc trochę odetchnelam, ale ulgę odczułam dopiero po urodzeniu malutkiej, jak okazało się, że wszystko jest dobrze.
No właśnie tego mi bardzo brakuje, tego normalnego przeżycia porodu, wzięcia na ręce, ja dostałam małego po tygodniu nielegalnie w nocy przez starsza położną, która przebierała mu inkubator, a ja wyłam 7 dobę z rzędu, do dziś nie wiem jak go trzymałam bo to była taka istota wielkości lalki, chyba nie do końca wierzyłam, że go miałam na rękach, po 3 tyg wyszedł z inkubatora i dopiero mogłam go normalnie brać na ręce, po wyjściu wieczne kontrolę, synagis zresztą sama zapewne wiesz jak to było ;)
Ja mam cztery corki. Najstarsza teraz 21 letnia urodzila sie w 34 tygodniu po pieciu miesiacach spedzonych plackiem w szpitalu ( postepujace powoli rozwarcie). Nie bylo tragedii bo bylam po sterydach wiec mala oddychala sama i tylko jedna noc spedzila na wczesniakach a po 6 dniach bylysmy juz w domu. Potem tylko duzo chorowala, zapalenia pluc, ucha, oskrzeli i szpitale przez pierwsze 1,5 roku byly normą. Kolejna corka urodzila sie 2,5 roku pozniej i choc rozwarcie zaczelo robic sie od 7 miesiaca to i tak porod byl wywolany oksytocyna 10 dni po terminie. Corka bardzo zdrowa nigdy nie chorowala (rodzilam co 2,5 roku wiec zadne z moich dzieci nie chodzilo do zlobka) na piersi bezproblemowo byla przez dwa lata. Kolejna ciaza znowu 2,5 roku pozniej tan sama sytuacja. Rozwarcie od 7 miesiaca a ona wywolana 10 dni po terminie. Czwarta corka po 16 latach od ostatniej. Ciaza koszmarna - dla mnie. Myslalam ze jej nie przezyje 😊😂😇, ale nie robilo sie rozwarcie wiec myslalam ze znowu czeka mnie wywolywanie a tu w 35 tygodniu odeszly wody ( nie wiadomo dlaczego , tzn ja mysle ze wplyw mial remont pokoju dla coreczki ktory robilismy w sobote i niedziele a w poniedzialek rano odeszly mi wody) ale znowu corcia byla duza i silna (2700g) i sama oddychala. Ma teraz 4,5 miesiaca i nie miala nawet kataru jeszcze ani nawet odparzonej pupki :p Co prawda prawie dwa miesiace meczylam sie z laktatorem, ale bylo warto bo teraz jest 100% KP.
Najważniejsze, że wszystkie ciążę jednak dobiegły na "bezpiecznym" etapie :)) tylko to jest właśnie to, że jest jakiś powód, a u mnie jego brak i lekarz mówi, że trzeba na wszystko być gotowym no i niby wiem, że i po ciąży terminowej może urodzić się wcześniak, ale ten strach...
 
Hej, trochę ponad 2 lata temu po wcześniejszym poronieniu urodziłam wcześniaka, nagłe odejście wód płodowych w 32 tc, z wymazu wyszła bateria ecoli, ale bardzo nisko, a samo CRP było ujemne więc lekarze wątpili, że to było powodem odejścia wód, pierwsze pół roku bardzo ciężkie ściąganie pokarmu, szpital, wyszła nam alergia pokarmowa, a po półtora roku dość duża wada wzroku i zez, w sumie z problemów wcześniaczych na tą chwilę nie ma bo wada wzorku jak i alergię raczej odziedziczył po mnie, a jeśli nie odziedziczył to i tak był w grupie zwiększonego ryzyka że względu na mnie+wcześniactwo, chodzi do żłobka, a ja do pracy i radzi sobie świetnie, do tej pory nie chciałam słyszeć o drugim dziecku wręcz ten temat mnie paraliżował, a teraz może gdzieś dopuszczam te myśli do siebie, że może kiedyś ? Nie mówię teraz, ale może za jakiś czas ? Jak to było u Was zdecydowaliście się na ciążę po wcześniaku, urodziliscie w terminie czy ponownie to samo ? Bardzo się obawiam, że znowu urodziła bym wcześniej i znowu musiałabym to wszystko przechodzić albo że co gorsza wcześniactwo pozostawiło by po sobie ślad bo nie zawsze kończy się happy endem? ....
Przyjaciolki synek 26+5. Wiekszosc ciazy przelezana, puscila szyjka na skutek infekcji.
Druga ciaza na wszelki wypadek pessar+szew, ale nie bylo w sumie wskazan wynikajacych z drugiej ciazy tylko zastosowano srodki ostroznosci majac na wzgledzie pierwsza ciaze. Ciaza rozwiazana w terminie :)
 
No właśnie i tego się bardzo obawiam, że będę musiała przechodzić to raz jeszcze, a jeśli jednak nie będzie miał tyle szczęścia co obecny szkrab ? Rozum mówi jedno, serce drugie :(

W pierwszej ciąży myślałam, że skoro tyle osób zachodzi w ciążę i rodzą w terminie to czemu ja nie ? Szybko los ze mnie zadrwił i w 9 tyg ciąży obumarcie płodu, łyżeczkowanie, ale pomimo strachu chciałam mieć dziecko, rok później zaszłam w ciążę, cała ciążę na zastrzykach i lekach, ale przebiegała ok aż nagle 32+2 parę godzin po wizycie u gina odeszły wody...nie wiem czy jestem na tyle silna psychicznie żeby przetrwać jeszcze raz to samo, a nie daj Boże gorzej? Synek też wszystko ok oprócz aktualnie wady wzroku, ale raczej już się z nią urodził więc wcześniactwo nie miało aż tak dużego wpływu na to...

Myślę, że dużo rzeczy zgarniamy na wcześniactwo bo tak jest "wygodnie" lekarzom czy oceniającym :) prawda jest taka, że mój mąż ma dysortografie, a urodziny w terminie 10 pkt prawidłowo się rozwijający, ja za to przenoszona niedotleniona nigdy problemu z nauką nie miałam pomimo dużej wady wzroku ;)

No właśnie tego mi bardzo brakuje, tego normalnego przeżycia porodu, wzięcia na ręce, ja dostałam małego po tygodniu nielegalnie w nocy przez starsza położną, która przebierała mu inkubator, a ja wyłam 7 dobę z rzędu, do dziś nie wiem jak go trzymałam bo to była taka istota wielkości lalki, chyba nie do końca wierzyłam, że go miałam na rękach, po 3 tyg wyszedł z inkubatora i dopiero mogłam go normalnie brać na ręce, po wyjściu wieczne kontrolę, synagis zresztą sama zapewne wiesz jak to było ;)

Najważniejsze, że wszystkie ciążę jednak dobiegły na "bezpiecznym" etapie :)) tylko to jest właśnie to, że jest jakiś powód, a u mnie jego brak i lekarz mówi, że trzeba na wszystko być gotowym no i niby wiem, że i po ciąży terminowej może urodzić się wcześniak, ale ten strach...
Jesteś silniejsza niż myślisz. Ja nie myslalam kiedykolwiek, ze przejdę przez 5 procedur in vitro, żeby mieć trójkę dzieci. Coś co ludzie maja od tak mnie kosztowało bardzo wiele. Mam za sobą stratę nie tak pozno jak twoja, ale nie ma co się licytować.
My kobiety mamy ogromną sile wyporu, jak trzeba mobilizujemy się w 100% i działamy.
Masz dwie opcje wyprzeć, nie myśleć : what if… bo nie wiadomo co się wydarzy. Lub opcja druga : co zębie gdy zdarzy się najczarniejszy scenariusz?! Nagle okazuje się, ze wiele z nas da rade.
No nie mówię tutaj o wcześniactwie z 24tc, bo to jest inna para kaloszy. Kolejna ciąża nie powinna xakonczyc się wcześniej niż poprzednia. Tak moim zdaniem działa medycyna.
Moja bratowa ma niewydolność szyjki, piersze dziecko poród w 32tc zatrzymali do 35tc. Kolejne urodzone o czasie 38tc. Trzecie w 40tc… Jest wiele takich historii.
Obecnie mało wiemy o porodach przedwczesnych i tak naprawdę nie wiadomo czy tu w ogóle chodziło o „Ciebie”. A może ze względu na wadliwe lozysko etc mądry organizm rozpoczął poród bo inaczej może stałoby się coś gorszego. Może w następnej ciąży będzie ok. Tu nikt jasno Ci nie powie jak będzie, bo nikt tego nie wie.
Ja Ci tylko mogę powiedzieć, ze ludzie rodzą się z różnymi dysfunkcjsmi i żyją i mają się dobrze:-) nie pasują może do średniej krajowej ale kto by chciał :p być średniakiem.
 
reklama
Teorie niby znam, ale ten strach z tyłu głowy...
Fajnie się czyta takie pozytywne historię, że jednak może być dobrze :))
Ja urodzilam corke w 33+0,tez pekniecie pecherza plodowego,niewydolnosc szyjki.Wszystko dobrze sie skonczylo.W zeszlym roku urodzilam syna 34+6,ale porod byl prowokowany,on sie absolutnie nie chcial jeszcze rodzic.Natomiast cala ciaze lezalam wlasnie ze strachu przed przedwczesnym porodem.Rodzilas go naturalnie?ile wazyl,ile mial punktow,dlugo lezal na patologii?
 
Do góry