reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kontakt z dziećmi a wpływ na płodność

Doglovers

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
1 Sierpień 2022
Postów
54
Cześć,
Wczoraj usłyszałam od znajomej, że spotykam się i zajmuję się za dużo "innymi" dziećmi, a to też wpływa na moje hormony i dlatego mimo starań nie poczęliśmy maleństwa od roku.
Osobiście w życiu otaczają mnie maluszki z rodziny, sąsiadów, koleżanek. Uwielbiam się z nimi bawić i zajmować. Często opiekuję się dziećmi koleżanki (roczniak), często opowiadam bajki i usypiam dzieci u znajomych.
Wczoraj koleżanka stwierdziła, że chyba za dużo jest wokół mnie dzieci i dlatego tą "pustkę" zapełniam sobie innymu dziećmi co wydziela u mnie wysoki poziom oksytocyny,naturalne.
Co wy o tym myślicie ?
Może ma to wpływ że mój mózg się za bardzo "cieszy" ?
Z tego co wiem ten hormon wlaśnie pomaga..
Koleżanka uważa też, że przez to mogę mieć za mały poziom progesteronu, co mogło by może mieć swoją prawidłowość bo mam obfite miesiączki i chyba endometriozę..

Poleciła mi abym się "odcięła" od dzieci.
Ale jak to zrobić, skoro w rodzinie są maleństwa i same do mnie lgną bo "ciocia" 😃
 
reklama
To by też oznaczało, że każda matka będzie miała tylko jedno dziecko- to jakieś bzdury są. Może jest zazdrosna o Twój dobry kontakt z dziećmi.?:)
No właśnie to samo sobie pomyślałam, że jak to możliwe jak przecież Panie z żłobka też mają swoje rodziny bądź je zakładają.
Też wpadłam na to, że może mi zazdrości bo wcześniej dodała ze pierwsze dziecko bylo ich wpadką a o kolejne gdy już się zdecydowali starali się 5 lat i ona jak widziala dzieci to ją to denerwowało.
A u mnie właśnie jest odwrotnie. Ja nie odrzucam żadnego dziecka, nie odwracam się od nikogo kto ma dzieci, a jeśli ktos z rodziny czy znajomych przekazuje nowinę, że spodziewają się dziecka to się szczerze cieszę i gratuluję.
Nie mam fazy na płacz złość czy nie wiadomo co.
Podchodzę do tego tematu na razie spokojmie choc zdecydowalismy sie zmienic lekarza aby zobaczyć co inny nam powie 🙂
 
No właśnie to samo sobie pomyślałam, że jak to możliwe jak przecież Panie z żłobka też mają swoje rodziny bądź je zakładają.
Właśnie nie jest to takie proste... Moja mama była przedszkolanką i miała duży problem z zajściem w ciążę. Po kilku latach starań doszła do wniosku, że pewnie nie będzie miała własnych dzieci, bo zajmuje się cudzymi. Dopiero jak zmieniła pracę to ja się urodziłam, po 5 latach.
Moja teściowa pracowała w żłobku i też starała się równo 5 lat.
Ja pracuję w podstawówce i dzieci wciąż nie mam...
 
Właśnie nie jest to takie proste... Moja mama była przedszkolanką i miała duży problem z zajściem w ciążę. Po kilku latach starań doszła do wniosku, że pewnie nie będzie miała własnych dzieci, bo zajmuje się cudzymi. Dopiero jak zmieniła pracę to ja się urodziłam, po 5 latach.
Moja teściowa pracowała w żłobku i też starała się równo 5 lat.
Ja pracuję w podstawówce i dzieci wciąż nie mam...
 
Hmm..ciekawa teoria.
Ja osobiście nie jestem przedszkolanką ani nie uczę, jednak gdy byłam mała zawsze powtarzałam że będę nauczycielką.
Pracuję w biurze.
Ostatnio zastanawiałam się właśnie czy nie zmienić swojej pracy wlaśnie na pomoc w żlobku tudzież zacząć pedagogikę i działać z dziećmi..
Chyba muszę się zastanowić...
 
Właśnie nie jest to takie proste... Moja mama była przedszkolanką i miała duży problem z zajściem w ciążę. Po kilku latach starań doszła do wniosku, że pewnie nie będzie miała własnych dzieci, bo zajmuje się cudzymi. Dopiero jak zmieniła pracę to ja się urodziłam, po 5 latach.
Moja teściowa pracowała w żłobku i też starała się równo 5 lat.
Ja pracuję w podstawówce i dzieci wciąż nie mam...
Niezależnie gdzie pracują znam wiele kobiet które nie mogą zajść w ciążę. Pracuje w przedszkolu i ja żadnych problemów nie miałam, koleżanki też w większości z dziećmi. Nie ma co się doszukiwać i sobie coś wkręcać, bo psychika dużo robi ;)
 
Niezależnie gdzie pracują znam wiele kobiet które nie mogą zajść w ciążę. Pracuje w przedszkolu i ja żadnych problemów nie miałam, koleżanki też w większości z dziećmi. Nie ma co się doszukiwać i sobie coś wkręcać, bo psychika dużo robi ;)
To co zrobić? Odpuścić?
 
reklama
Coraz więcej kobiet ma problem z zajściem w ciążę i nie ma tu do rzeczy czy ma kontakt z dziećmi czy nie 🤦

Jak się staracie i nie wychodzi to zacznijcie od diagnostyki, twojej i partnera również.
 
Do góry